Konferencja prasowa po meczu PI Cracovia - Szachtior Soligorsk 1:2
Stefan Majewski : - Chcieliśmy koniecznie zdobyć bramkę, nie tracąc. Niestety nie udało się nam to. Na pewno duży wpływ miała na to czerwona kartka Witkowskiego, która niejako zmieniła losy tego spotkania.
Jurij Wergiejczik, trener Szachtiora Soligorsk
- Zaczęliśmy mecz dość kiepsko i straciliśmy bramkę. Ale później uzyskaliśmy przewagę nad polską drużyną i poszło nam lepiej. Poza tym trzeba powiedzieć, że przygotowanie fizyczne naszych zawodników jest lepsze ponieważ jesteśmy w trakcie sezonu.
- Jak oceni Panu w procentach szanse na awans do drugiej rundy swojej drużyny?
- Oceniam, że mamy 60 procent szans na awans. Mamy teraz trudny mecz z brzeskim Dynamo, ale mimo wszystko spodziewamy się awansu.
- Obserwowałem Pana zachowanie w trakcie meczu ? bardzo się Pan denerwował. Czy mógłby Pan ocenić poziom prezentowany przez Cracovię?
- Nie mogę oceniać zespołu, którego nie przygotowywałem do gry. Mogę oceniać tylko grę swojego zespołu i muszę powiedzieć, że to nie był nasz najlepszy mecz. Moi piłkarze byli zmęczeni ponieważ trzy doby temu mieliśmy trudny mecz i to nie była ta gra, którą mogliśmy pokazać.
- Czy wpadł Panu w oko jakiś zawodnik Cracovii?
- Tak. Chodzi o wysokiego napastnika, który grał w reprezentacji młodzieżowej [Marcin Krzywicki ? przyp. Crac]. Dziesięć dni temu odbył się mecz z reprezentacją Białorusi i w tym meczu ten napastnik grał bardzo dobrze.
Stefan Majewski, trener Cracovii:
- Wiedzieliśmy, że drużyna Szachtiora jest w trakcie sezonu. Chcieliśmy koniecznie zdobyć bramkę, nie tracąc. Niestety nie udało się nam to. Na pewno duży wpływ miała na to czerwona kartka Witkowskiego, która niejako zmieniła losy tego spotkania. Od tego momentu było widać, że Szachtior miał przewagę. My mieliśmy sytuacje, przy których być może byliśmy blisko zdobycia bramek, ale potem w drugiej połowie była już duża przewaga zespołu Szachtiora. Niestety jak się gra w rozgrywkach międzynarodowych to nie można takich błędów robić.
- Przez przypadek słyszałem komentarz kibica do Prezesa Filipiaka, w którym mówił, że kupiono nie napastnika Krzywickiego, tylko siatkarza. Czy mógłby się Pan do tej opinii ustosunkować?
- Ja się z tą opinią absolutnie nie zgadzam. Uważam, że Marcin [Krzywicki] wypracował kilka sytuacji. Musiał grać dzisiaj z konieczności ponieważ nie było innego napastnika. Tomek Moskała złapał gorączkę, a Bartek Dudzic był niepełnosprawny, dlatego po zejściu Witkowskiego widzieliśmy jak pracował. Ja nie mam żadnych zastrzeżeń do niego i uważam, że ten zawodnik jeszcze pokaże, że potrafi grać w piłkę.
- Mam wrażenie, że ta opinia o siatkarzu dotyczyła Kamila Witkowskiego, bo to on dostał dwie żółte kartki. Najpierw za uderzenie ręką rywala, a później za strzelenie ręką bramki. Jak Pan oceni jego zachowanie? To pierwsze pytanie. A drugie pytanie dotyczy Krzywickiego. On w pierwszej połowie robił bardzo dobre wrażenie. Czy Pan uważa, że to może być odkrycie sezonu w ekstraklasie?
- Na pierwsze pytanie nie mam słów. Na drugie: jest to młody perspektywiczny zawodnik, który myślę, że wiele dobrego dla Cracovii zrobi.
- Na pewno dzisiaj nasza obrona zrobiła dużo błędów, które nie powinny się zdarzyć. Nie tworzyliśmy monolitu ? tak bym to powiedział. To było przyczyną... Myślę, że żaden z obrońców nie zagrał dobrze.
- Jak oceni Panu w procentach szanse na awans do drugiej rundy swojej drużyny?
- Piłka nożna jest nieprzewidywalna. Gdyby ktoś zapytał nas przed meczem jakie były szanse, nikt nie był w stanie przewidzieć, że będziemy grali od 30 minuty w dziesięciu. Dlatego pewnych rzeczy nie można przewidzieć.
- Gra Cracovii załamała się po zejściu Arkadiusza Barana. Czy Baran nie mógł jeszcze zostać na boisku przynajmniej 10 ? 15 minut? Jego zejście spowodowało, że każda piłka była w środku pola tracona przez Cracovię.
- Myślę, że to było widoczne. Ja Go ?przeciągnąłem?, pokazałem mu że jeszcze pogra 5 minut, a ?przeciągnąłem go o dobre 12 minut.
- Z tego co wiem, była to dla Was pierwsza gra w turnieju europejskim. Jak by Pan ocenił poziom tej gry i na ile ta gra różni się od poziomu gry Pucharu Polski (pytanie dziennikarza gazety białoruskiej).
- Intertoto jest trochę innym rodzajem rozgrywek. My zaczynamy grę w lidze dopiero za miesiąc i musimy troszeczkę nasz okres przygotowawczy zmienić. Dlatego gra z takimi zespołami jak Szachtior, który jest w środku sezonu jest dla nas niewygodna. Gdybyśmy trafili zespół, który tak jak my zaczyna cykl rozgrywkowy, to może byłoby to dla nas troszeczkę inaczej. Ale tego też nie jestem w stanie przewidzieć.
- Nie wszyscy, bo różnie to było u różnych zawodników. Niektórzy rzeczywiście sygnalizowali, inni wytrzymali cały mecz. Uważam, że niektórzy wytrzymali cały mecz dobrze. Trudno to w tej chwili oceniać. Myśmy się tego spodziewali, że z czasem tych sił może zawodnikom brakować.
- Czy wpadł Panu w oko jakiś zawodnik Szachtiora?
- Mnie jest bardzo trudno porównać, ponieważ tak jak powiedziałem zespół Szachtiora jest w trakcie rozgrywek. Oczywiście po jednym meczu bardzo trudno mi kogoś wyróżnić. Szachtior to wyrównany i bardzo mocny zespół.
- Czy mógłby Pan porównać Szachtior z jakimś polskim zespołem? Czy jest to potencjał Górnika Zabrze, Lecha Poznań czy Widzewa Łódź?
- Trudno zrobić takie porównanie. Moglibyśmy ten zespół porównać do nas, gdybyśmy byli w trakcie sezonu, normalnie przygotowani. Szachtior na pewno zmieściłby się w połowie naszej ligi.
Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.