Fakt: Wygwizdani ale zwycięscy

Stare powiedzenie, że na Cracovię chodzi się z tylko z obowiązku znów stało się aktualne. Piłkarze Stefana Majewskiego (51 l.) nadal grają nudny, apatyczny i bezbarwny futbol. Choć pokonali po raz trzeci w historii Zagłębie Sosnowiec (1:0) to pożegnały ich gwizdy niezadwolonej publiczności, wymęczonej oglądaniem miernego widowiska.
Jednak zanim zniecierpliwieni widzowie spotkania zaczęli wygwizdywać swoich ulubieńców mieli jedyną okazję do zamanifestowania radości. Daleki wrzut z autu Łukasza Szczoczarza (23 l.) w 32 minucie na bramkę zamienił Kamil Witkowski (23 l.).
Wcześniej okazje bramkowe mieli jeszcze Dariusz Pawlusiński (30 l.) i Paweł Szwajdych (24 l.). Mocny strzał Plastika wybronił jednak bramkarz gości, a Szwaja fatalnie przestrzelił z pięciu metrów. Wydawało się, że ofensywnie ustawiona Cracovia, grająca po raz pierwszy w lidze w systemie 3?4?3, wypunktuje ostatnie w ligowej tabeli Zagłębie. Jednakże po przerwie to Pasy cofnęły się na własną połowę i zaczęły bronić wyniku.
Widok czwartej drużyny zeszłego sezonu broniącej się na własnym boisku przed ekipą beniaminka to już było dla kibiców za dużo. Na trybunach rozpoczął się festiwal gwizdów, szyderstw i obelg. Dostało się również zarządowi klubu, który według fanów jest winny marnej frekwencji przy Kałuży. Mimo to po meczu prezes Cracovii, Janusz Filipiak (54 l.) wyglądał na szczęśliwego. ? Wygraliśmy i tylko wynik się liczy. ? Profesor robił dobrą minę do złej gry.
Piłkarze zdają sobie jednak sprawę, że nie jest dobrze. ? My nie chcemy tak grać, a kibice nie chcą tego oglądać ? szczerze wyznał Dariusz Kłus (26 l.).
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Gwizdy
Rapacinho
12:59 / 01.10.07
Zaloguj aby komentować