Na razie będzie to tylko półroczne wypożyczenie z opcją pierwokupu. W tym czasie piłkarz ma przekonać do siebie trenera i kibiców. - Nie zapomniałem, jak się gra w piłkę i chcę to pokazać w Krakowie - zapewnia napastnik, który swoje najlepsze lata spędził w Amice Wronki. W sezonie 2005/06 zdobył w lidze siedem bramek, a rok wcześniej... załatwił Cracovię w jej najważniejszym meczu sezonu.

Wygraliśmy we Wronkach 3:2, choć Cracovia prowadziła już 2:0. Miałem w tym meczu dwie asysty i wyrzuciłem krakowian z europejskich pucharów - wspomina Karol. I szybko dodaje: - Nowi koledzy z drużyny jeszcze o tym nie wspominali, może już nie pamiętają - śmieje się zawodnik.

Wiosną zaś, goszcząc z Wisłą Płock przy Kałuży, Gregorka poważnie uszkodził grający wtedy w Pasach Jacek Wiśniewski (34 l.). - Po starciu z nim miałem rozciętą głowę. Potem okazało się, że z ?Wiśnią? mieszkam w jednym bloku w Płocku, więc wyjaśniliśmy sobie tę sytuację - dodaje piłkarz.

Wczoraj Gregorek dwukrotnie trenował z drużyną Stefana Majewskiego (52 l.). Rano wziął udział w zajęciach na siłowni, a po południu po raz pierwszy kopał piłkę na sztucznej murawie przy ulicy Wielickiej. Po zajęciach, gdy większość drużyny zeszła do szatni, on wciąż ćwiczył strzały na bramkę Marka Pączka (23 l.) wraz z Łukaszem Szczoczarzem (24 l.).

- Chcę grać jako napastnik. Mam nadzieję, że załapię się do meczowej kadry już na pierwszy mecz i z Polonią Bytom. Mam mało czasu, aby pokazać, że warto mnie wykupić z Płocka - kończy rozmowę Gregorek.