Mistrzowski kolos na glinianych nogach
Strategia budowania klubu przez prezesa Janusza Filipiaka w przypadku hokeja wywraca się do góry nogami..
Zasługi profesora dla krakowskiego hokeja są niepodważalne. Pięć lat temu wyciągnął drużynę z finansowych tarapatów, wprowadził do ekstraklasy i zdobył cztery medale: dwa złote i dwa brązowe. Takiego dobrodzieja krakowski hokej wypatrywał 57 lat, bo tyle czasu Cracovia czekała na mistrzostwo Polski. Marka solidnej firmy szybko rozniosła się po świecie. Leszek Laszkiewicz, najlepszy zawodnik PLH ostatnich lat, przyznał, że zamienił Włochy na Polskę, bo słyszał, że pod Wawelem tworzy się solidny klub. To hasło działało jak magnes, który przyciągnął do Krakowa niemal całą (!) mistrzowską ekipę. Obecnie w drużynie jest tylko jeden wychowanek Stanisław Urban. W lidze i tak grał ogony.
"Produkcja piłkarzy netto" - to jedno z najsłynniejszych powiedzeń Filipiaka. Profesor promienieje, gdy któryś z piłkarzy wychowanków debiutuje w ekstraklasie, i zapewnia, że za kilka lat Cracovia więcej będzie sprzedawać, niż kupować. W hokeju jest zupełnie odwrotnie. Przed każdym sezonem krakowianie przeprowadzają spektakularne transfery, a o ich możliwościach płacowych jest zdecydowanie głośniej niż o szkoleniu młodzieży.
Tymczasem rok temu kibice przesyłali sobie film, na którym grupka młodych hokeistów Cracovii rozgrywa mecz sparingowy, ale zamiast bramek ma ustawione dwie opony. Smutnego obrazu dopełniła ubiegłoroczna porażka młodzików Cracovii z KTH Krynica 1:40. Kiedy seniorzy świętowali mistrzostwo, juniorzy młodsi zakończyli rozgrywki na ostatnim miejscu. Wygrali raptem jeden mecz, strzelili 79 gole, a stracili 325. Na stronie sekcji widnieje nawet zdjęcie drużyny. Jest na nim 13 hokeistów, w tym dwóch bramkarzy. Trochę lepiej jest w grupie żaków, ale w tej kategorii krakowianom bardzo daleko do rówieśników z Oświęcimia czy Nowego Targu.
Nie zanosi się jednak na zwrot w strategii budowania klubu. Kilka minut po zakończeniu mistrzowskiej fety profesor cieszył się, że powoli zmieniają się zasady funkcjonowania polskiego hokeja: kluby podpisują z zawodnikami długoletnie kontrakty, a poziom z roku na rok jest coraz wyższy. No i dodał, że Cracovia ma teraz młodą i perspektywiczną drużynę, którą można jeszcze wzmocnić. Oczywiście zawodnikami z innych zespołów.
Tymczasem w kraju, gdzie profesjonalnie w hokeja gra raptem pół tysiąca seniorów, każdy utalentowany zawodnik jest na wagę złota. W piłce nożnej zaniedbywanie szkolenia przez najlepsze kluby nie ma aż tak wielkiego znaczenia, bo tę lukę są w stanie wypełnić inne zespoły, a ich w kraju są tysiące. W hokeju jest inaczej: w dwóch ligach gra 19 drużyn, więc statystycznie każda z nich powinna mieć w reprezentacji Polski swojego wychowanka. Czyli tyle samo ilu Cracovia ma w drużynie!
Profesor po raz kolejny zapowiedział, że zamierza inwestować w polski hokej, ale budowanie drużyny klubowej na zasobnym portfelu i sprowadzaniu obcokrajowców na pewno nie postawi go na nogi.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Samobój
Jacek S
08:01 / 31.03.08
Zaloguj aby komentować