Sparing: Cracovia - Górnik Łęczna 2:5 (1:2)
- Trener Stawowy grał w prawie najmocniejszym składzie, a my w końcówce graliśmy prawie Młodą Ekstraklasą - tłumaczył wysoką porażkę i słabą grę swoich piłkarzy Profesor Janusz Filipiak . - Górnik też nie grał w najsilniejszym składzie. My dopiero budujemy formę - odpowiadał trener Wojciech Stawowy .
Cracovia - Górnik Łęczna 2:5 (1:2)
1:0 - 9 min. - Kaszuba (strzał z 8 m po akcji Dudzica i podaniu Sasina)
1:1 - 12 min. - Nakoulma (po rzucie rożnym strzał z 18 m)
1:2 - 28 min. - Niżnik (strzał z rzutu wolnego z 20 m)
1:3 - 56 min. - Niżnik (strzał z 25 m)
1:4 - 65 min. - Grzegorzewski (z karnego za faul Wróbla)
2:4 - 78 min. - Tomczuk (strzał z 2 m po kontrze i podaniu Dudzica)
2:5 - 80 min. - Nakoulma (strzał z 16 metrów)
Cracovia: Wróbel - Łuczak, Murawski (63 Sosnowski), Urbański, Derbich, Sasin (63 Pieniądz), Kostrubała, Tomczuk (46 Uszalewski), Mierzejewski (70 Tomczuk), Dudzic, Kaszuba
Rezerwowi: Olszewski, Sosnowski, Pieniądz, Uszalewski
Górnik Łęczna: Wierzchowski (46 Żukowski) - Tomczyk, Nikitović, Karwan, Kazimierczak (46 Głowacki), Niżnik, Bartoszewicz, Bazler (46 Szymanek), Nakoulma, Nazaruk (46 Stachyra), Grzegorzewski
.
.
W niezwykle trudnych warunkach atmosferycznych toczył się piątkowy sparing Cracovii z prowadzonym przez trenera Wojciecha Stawowego Górnikiem Łęczna. Obfite opady śniegu sprawiły, że mimo wysiłków organizatorów płyta sztucznego boiska pokryta była kilkucentymetrową warstwą śniegu, który padał od pierwszej do ostatniej minuty meczu.
Mimo anormalnych warunków nieliczni kibice zobaczyli - głównie za sprawą gości - wiele szybkich i pomysłowych akcji i aż siedem bramek. - To był mecz grany w bardzo trudnych warunkach. Było dużo przypadku w grze, ale ja jestem zadowolony bo przeprowadziliśmy dużo składnych akcji - komentował przebieg meczu trener Górnika Łęczna Wojciech Stawowy .
Dziennikarze nie doczekali się tym razem pomeczowego komentarza od trenera Cracovii Artur Płatka, który - podobnie jak jego piłkarze - nie miał w piątek najlepszego dnia. Gdy jeden z dziennikarzy zapytał szkoleniowca "czy mógłby szybko udzielić kilku słów komentarza bo właśnie rozpoczyna się mecz hokeistów Cracovii", trener Pasów z promiennym uśmiechem zaprosił dziennikarzy na... jutro i zniknął za drzwiami swojego gabinetu.
W tej sytuacji rzecznikiem piłkarzy Cracovii został Profesor Janusz Filipiak, który nie zrażony mrozem od pierwszej do ostatniej minuty śledził przebieg meczu. - Trudno było coś zobaczyć bo dużo śniegu padało - mówił wymijająco Profesor, a miażdżącą momentami przewagę Górnika złożył na karb mocno odmłodzonego składu Cracovii. - Trener Stawowy grał w prawie najmocniejszym składzie, a my w końcówce graliśmy prawie Młodą Ekstraklasą - tłumaczył wysoką porażkę i słabą grę swoich piłkarzy Profesor Filipiak .
Trener Wojciech Stawowy nie czuł się zawiedziony, że jego zespół nie zagrał z Cracovią w najmocniejszym składzie. - Na pewno fajnie byłoby zagrać z najsilniejszą Cracovią, ale wiem, że Cracovia ma problemy z urazami, z kontuzjami i być może trener tego się obawiał. Ja mogę tylko powiedzieć, że Górnik Łęczna też nie grał w najsilniejszym składzie - mówił trener Stawowy.
Szkoleniowiec Górnika zwrócił uwagę na to, że obydwa zespoły znajdują się na zupełnie innym etapie przygotowań. Dla podopiecznych trenera Artura Płatka mecz z Górnikiem Łęczna był początkiem ostatniego etapu przygotowań do rundy wiosennej, która rozpocznie się już za dwa tygodnie. Natomiast Górnik Łęczna dopiero w poniedziałek wyjeżdża na zagraniczne zgrupowanie, bowiem I liga wznawia rozgrywki dopiero w połowie marca. - My dopiero zaczynamy budować formę - tłumaczył trener Stawowy.
Cracovia tylko w początkowej fazie meczu toczyła w miarę wyrównaną walkę z bardzo dobrze dysponowanym rywalem. Efektem była pierwsza bramka zdobyta w 9 minucie przez Jakuba Kaszubę, który celnym strzałem z 8 metrów zakończył akcję Dudzica i Sasina. (To już czwarty gol tego piłkarza w zimowych sparingach). Goście szybko odpowiedzieli dwoma bramkami i do przerwy Górnik prowadził 2:1.
.
.
W przerwie spotkania, gdy boisko pokryte było grubą warstwą śniegu i ciężki pług czyścił skrawki płyty trener Wojciech Stawowy w trosce o zdrowie piłkarzy zaproponował przerwanie meczu.- W tej chwili nie mam w zespole żadnych urazów, a w takich warunkach nie trudno o kontuzje - mówił trener Stawowy. - Bałem się o zdrowie zawodników tym bardziej, że my w poniedziałek wyjeżdżamy na zgrupowanie i chciałbym, żeby tam jechali wszyscy piłkarze zdrowi - tłumaczył.
Trener Cracovii Artur Płatek nie podzielił obaw trenera Stawowego i mecz toczył się dalej.
Po przerwie goście z minuty na minutę uzyskiwali coraz większą przewagę, a Cracovia tylko sporadycznie przedostawała się na połowę rywala. Efektem były trzy bramki dla Górnika. Cracovia odpowiedziała jednym golem, gdy Tomczuk z najbliższej odległości dobił piłkę po szybkiej akcji i strzale Bartłomieja Dudzica.
Po tym meczu niewiele powodów do radości było w obozie Cracovii. Zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia miał opiekun Górnika Łęczna Wojciech Stawowy, który cieszył się nie tylko z wysokiego zwycięstwa, dobrej formy swojej drużyny i braku kontuzji. - Bardzo się cieszę, że miałem możliwość spotkać się z Panem Profesorem Filipiakiem. Wiele lat nie widzieliśmy się, a dzisiaj porozmawialiśmy sobie na luzie. I jeszcze spotkałem się z Panem Tabiszem, nie mógłbym tego pominąć, który zaprosił mnie na coca colę - mówił z uśmiechem były szkoleniowiec Cracovii Wojciech Stawowy. I dodał: - Szanuję tych ludzi.. .
Kolejny sprawdzian formy podopiecznych trenera Artura Płatka już w sobotę. O godzinie 13 rywalem Pasów będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Crac
Fot. Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Łęczna?
edgar
08:38 / 14.02.09
Zaloguj aby komentować