GK: Zwycięstwo z Bełchatowem to dla Cracovii konieczność
Ale drużyna nie zagra w sobotę w pełnym składzie. Potem będzie mecz u siebie z Górnikiem...
Jak zagrać z Bełchatowem bez Bartosza Ślusarskiego? To pytanie, na które musi sobie odpowiedzieć trener Cracovii Artur Płatek. Trener nie myśli o tym, że Komisja Ligi Ekstraklasy S.A. odwiesi karę żółtej kartki jego zawodnikowi. Przygotowuje więc wariant gry bez tego napastnika.
W Cracovii będzie musiało znowu być przemeblowanie w składzie. Kto wie, czy w związku z tym na lewą pomoc nie wróci Paweł Sasin, który w Wodzisławiu przeciwko Odrze zagrał na prawej obronie.
Drugi raz z rzędu - poprzednio przeciwko Polonii Warszawa. O ile jednak występ z warszawianami może zaliczyć do udanych, o tyle ostatnią konfrontację nie za bardzo.
- Żałuję, że tak się stało - mówi Paweł Sasin. - Oceniam mój występ przeciwko Odrze jako nieudany. Grałem w obronie, a przecież straciliśmy dwie bramki. Nie ma się więc z czego cieszyć. Nie zastanawiam się teraz w ogóle nad tym, gdzie będę grał. A czy w ogóle zagram? Nie wiadomo przecież czy Bartek (Ślusarski - przyp. żuk) wystąpi czy nie. Ja w każdym razie chciałbym pokazać trenerowi, że zasługuję na miejsce w składzie. Oczywiście znacznie pewniej czuję się grając w pomocy. Można grać bardziej do przodu. Oczywiście, z obrony też można atakować, ale trzeba skupiać się raczej nad tym, by zabezpieczać tyły. Na każdej pozycji jest odpowiedzialność. Obrońca odpowiada za to, by nie stracić bramki, dlatego też muszę mieć pretensje do siebie o to, że nie udało się nam tego uniknąć w spotkaniu z Odrą.
W Cracovii mają nadzieję, że po meczu z Lechem wzniosą ręce w geście triumfu. - Mówimy często o niefarcie, ale ta druga bramka, którą straciliśmy z Odrą, to był straszny niefart - mówi pomocnik Cracovii Dariusz Kłus. - To nie była głupia bramka, bo głupia jest wtedy, gdy poda się piłkę rywalowi, to był wyjątkowy pech.
Piłkarze Cracovii od kilku miesięcy grają pod ogromną presją. Teraz ona zwiększy się znacznie. Przed krakowianami dwa mecze u siebie - z GKS-em Bełchatów i Górnikiem Zabrze. Te mecze muszą koniecznie wygrać, by jeszcze marzyć o czymkolwiek.
- Trzeba zagrać tak jak z Polonią Warszawa, a nawet lepiej - twierdzi Paweł Sasin. - Ten mecz jest już taki, że może przesądzić o naszym losie. Gdy wygramy dwa mecze, sytuacja może się znacznie poprawić. Wszystkie siły musimy rzucić w tym meczu. Jesteśmy w stanie wygrać z Bełchatowem, choć to dobra drużyna.
Wiadomo, że szczególną uwagę trzeba będzie zwrócić na znakomitego Dawida Nowaka, o którego już starają się najmocniejsze kluby naszej ekstraklasy. - Bełchatów, to nie tylko Nowak - ostrzega Artur Płatek. - Są: Cetnarski, Gol. Najważniejsze, by Nowaka odciąć od podań, dlatego tak ważne będą nasze skrzydła.
- Wiemy jaka jest nasza sytuacja w tabeli, przecież każdy ją dogłębnie analizuje - mówi Dariusz Kłus. - Sytuacja jest klarowna. Mamy dwa mecze u siebie i musimy je wygrać. Nie wiem jak, ale musimy strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika, choćby piętą, tyłem głowy. Tylko zwycięstwo pozwala nam realnie myśleć o utrzymaniu.
Wtóruje mu Paweł Sasin: - Musimy się odbić, wszystko w naszych nogach, sercach, głowach. Nie po to przychodziłem do Cracovii z Korony, by teraz spadać znowu do I ligi. Będę wierzył w nasze powodzenie do końca. Mam nadzieję, że jak sędzia gwizdnie po raz ostatni w naszym meczu w Poznaniu z Lechem, będziemy mogli wznieść ręce do góry w geście triumfu. A to by oznaczało utrzymanie się Cracovii!
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.