Terazpasy.pl / Teraz Prasa / Gazeta Krakowska / GK: Trener Płatek wybrał wariant kamikadze i poległ w Warszawie

GK: Trener Płatek wybrał wariant kamikadze i poległ w Warszawie

krakowska-times

W Warszawie ostatnimi czasy Cracovii nigdy dobrze się nie grało. Odkąd powróciła do ekstraklasy, na stadionie Legii przegrała cztery spotkania.

Żeby mieć jakąkolwiek szansę na odwrócenie tego niekorzystnego bilansu, trzeba było w ramach dostępnych środków zrobić wszystko, co możliwe.

A więc optymalnie zestawić skład, zastosować odpowiednią taktykę. Tymczasem trener Artur Płatek wybrał opcję kamikadze - nie zważając, z kim gra, zachował się jak człowiek, który bez ryzyka żyć nie może.

Wybrał ofensywny wariant gry - z dwoma napastnikami. Dlaczego, skoro Cracovia, nawet grając ze słabszymi rywalami, nawet z tymi, których musiała pokonać, grała w przodzie tylko ze Ślusarskim? - Może rzeczywiście graliśmy zbyt odważnie? - zastanawiał się po meczu szkoleniowiec.

Poza tym wyjście na takiego rywala jak Legia bez defensywnego pomocnika - dwójka Nowak - Kostrubała ma inklinacje ofensywne - to było samobójstwo. Szybko ta koncepcja gry się załamała i na plac musiał wejść jedyny defensywny gracz z II linii, jakiego Cracovia miała - Dariusz Kłus. Przypomnijmy, że Arkadiusz Baran cierpi za grzechy z Ruchem Chorzów, a Maciej Murawski nie był zdolny do występu.

- Skąd to zestawienie? Przecież Paweł Nowak mógł grać Iwańskiego, a Kostrubała nie powinien mieć problemów z Rogerem - twierdził szkoleniowiec.
Dziwne twierdzenie w odniesieniu do kogoś, kto przez 11 miesięcy nie grał w meczu ligowym (Kostrubała). A występy w Młodej Ekstraklasie czy Pucharze Polski to przecież nie to samo. Jak zwykle rzeczywistość była brutalna i marzenia szkoleniowca pękły jak bańka mydlana.

Legia była silna mocą swojej drugiej linii, którą "Pasy" miały tylko na papierze. Giza, Iwański, Rybus, Jarzębowski i nawet słabiej niż zwykle grający Roger byli nieosiągalni dla rywali. Do tego dodajmy Chinyamę, który siał spustoszenie w obronie.

Nic więc dziwnego, że mecz przypominał ostatnią konfrontację Ligi Mistrzów, w której Barcelona pokonała Bayern Monachium 4:0, już do przerwy pozbawiając go złudzeń. Warszawianie wcielili się w rolę gwiazd z Camp Nou, krakowianie zaś odegrali kwestię chłopców do bicia z Bawarii...

- Legia zdominowała nas, atakowała z rozmachem, nie umieliśmy sobie z tym poradzić, było dużo bałaganu w grze obronnej - stwierdził Michał Karwan. - Przypuszczam, że każda drużyna miałaby z taką Legią problemy.

Co łączy mecze z ŁKS-em, Wisłą i Legią? - średnia straconych przez Cracovię bramek, tj. cztery. Przypadek? Chyba nie. Drużyna ma być nastawiona ofensywnie, na strzelanie bramek, ale nie można grać tak po juniorsku. Oj, przypomniały się czasy trenera Stefana Białasa, gdy "Pasy" grały radosny do bólu futbol.

Jeszcze do niedawna rządził i dzielił w Cracovii, teraz jest liderem - choć on tego słowa nie lubi - Legii. Mowa o Piotrze Gizie. Lekką ręką oddany do Warszawy - wyrazy podziękowania dla Stefana Majewskiego - pokazuje, że jest zawodnikiem sporego formatu. Giza, Iwański, Chinyama i młodzieniaszek Rybus siali tyle zamieszania w szeregach krakowian, jakiego nie dokonał jeszcze nikt w tym sezonie. To, że Cabaj przez 20 minut zachowywał czyste konto, zawdzięcza sobie i szczęściu.

Losowi trzeba jednak pomagać, a skoro się tego nie czyni, można tylko oczekiwać na wyrok. Egzekucja została odroczona o kilka minut, a dokonana trzema mocnymi ciosami w ciągu 10 minut. Po takim ciosie nie pozbierałby się nikt.

Mecz w Warszawie śmiało mógłby trwać tylko 45 minut. Nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł spodziewać się odmiany w drugiej połowie. "Pasy" mogły pokusić się o honorową bramkę, ale strzały Nowaka, Ślusarskiego czy Kuliga były zbyt nerwowe.

Lew dał się wyszumieć małemu kotkowi i ugryzł boleśnie jeszcze raz - już na do widzenia, gdy Astiz pokazał, że nie trzeba mieć wzrostu, by wygrywać pojedynki główkowe z rywalem wyższym od siebie o 10 cm...

Porażka z Legią musiała być wkalkulowana w poczynania "Pasów", choć przed rozpoczęciem rundy oburzał się na taką logikę trener Płatek. Przegrana z mocnym zespołem jest dopuszczalna, martwi jednak styl, w jakim się przegrywa. Cracovia ma jeszcze w tej rundzie kilka meczów z lepszymi od siebie zespołami. Jeśli nie ułatwi im zadania, ma szansę. Zresztą nie ma innego wyjścia, jak tylko starać się wygrywać z bezpośrednio zagrożonymi spadkiem i "urywać" punkty tym mocniejszym.

I liga zagląda mocno w oczy. Dobrze, że tym razem pociąg pod nazwą "bezpieczni" nie odjechał krakowianom. Nadal mają go na wyciągnięcie ręki, oby tylko zdążyć na czas... Cracovii pozostaje szukanie punktów w kolejnych meczach, a najbliższy już w piątek w Krakowie ze Śląskiem.

Legia Warszawa - Cracovia 4:0 (3:0)

Bramki: Chinyama 21, Rybus 28, Giza 31, Astiz 89. Sędziował: Robert Małek (Zabrze). Widzów: 3500.

Legia: Mucha 4 - Rzeźniczak 4, Choto 4, Astiz 5, Kiełbowicz 4 - Giza 6I (74 Radović), Jarzębowski 4 (62 Borysiuk), Iwański 5, Roger 4, Rybus 5 - Chinyama 5. Trener: Jan Urban.

Cracovia: Cabaj 3 - Kulig 1, Karwan 1, Tupalski 1, Derbich 1 - Pawlusiński (36 Kłus 1), Kostrubała 1 (75 Wasiluk), Nowak 1, Sasin 1 - Mierzejewski 1 (55 MoskałaI), Ślusarski 2. Trener: Artur Płatek.

  • Więcej informacji z meczu Legia - Cracovia w Gazecie Krakowskiej.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

...

Juz nie przesadzajmy, że lekka ręką, bo w sumie ok. 2 mln zł za wypożyczenie i pózniej transfer to znowu nie tak lekką ręką. Lekką ręką to by było, jakby mu się kontrakt kończył i Legia by go wzięła za friko. Problem polegał na tym, że tych pieniedzy nie zainwestowano w jego nastepce, następców. W Lechu tam sobie potrafili kupić takiego Stilića za ponoć ok. 1,2 mln (gracz przynajmniej na takim poziomie jak Giza, a wręcz stwarza wrażenie, że lepszy), a u nas co? Gówno, zarząd rozmawiał, rozmawiał, rozmawiał... A Majewski wymienił przynajmniej dwóch kandydatów (z tych co w mediach podawano Kuklis, Zawistowski), może oni by się nie sprawdzili, a może sprawdzili, ale nigdy się juz tego nie dowiemy. A za 2 miliony to ich dwóch by pewnie kupił i by jeszcze jakaś reszta została.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Komentarze

właśnie tego od dawna mi w Cracovii brakuje, strzałów z dystansu. Pytanie tylko, kto to...
Mecz pokazal prawdę o dyspozycji zmienników. Jaka jest, kaszdy widzial. jak sie komus n...
Kolejna kompromitacja pana trenera i jego pseudo grajków i to nawet nie chodzi o wynik...
Jareczku, gdzie ty sobie tego Sutalu znalazles. Dzisiaj dwie bramki, w Szczecinie toże,...
Sutalo po raz kolejny zero !!
Kakabadze - totalna kicha, traci wszystkie piłki. Inna sprawa że on nigdy nie był techn...
Może by I usiadł w sektorze gości tylko, że naszych kibiców w nim nie było. Pewnie gdyb...
Błędem Prezesa Dróżdża było to, że po wcześniejszych obrażliwych wypowiedziach buraka z...
Jebać kebaba!!! Chce wojny? Mówi i ma
Niestety trzeba myśleć jeszcze o wzmocnieniach w zimie ,Minchew tez słabiutki.....za ma...
Kroczek miał więcej pktow na tym etapie rozgrywek ..a skład chyba a zwłaszcza obrona sl...
A Cracovia swoje... Myślałem, że się odegramy za ostatnie poniżenie, a teraz jeszcze g...
Zejście Klicha i Filipa S blo błędem.......Nie można każdego meczu kopiować zmianami......
Najwyższy czas, żeby Sutalo odpoczął. To już drugi albo trzeci raz jak podając niedbale...
Pozycja na tym etapie sezonu nie ma znaczenia. Znacznie ma, że drużyna oblała test na w...
Widać teraz co znaczą Klich i Fillip S......zeszli i nie było Cracovii....niestety ale...
Jeden mecz i spadamy na ,7 miejsce dramat
Aleksic wypierdalaj
Kolejne - 3 punkty brawo
Szczecin trefny.......dalej
Sutalo jak cipa - obejmował bambusa jak biedroń zamiast wyjść do centry !!!
Szkoda, że Maigaard nie przypilnował tego brzydala z 11-tką przecież logiczne, że jest...
Ej Minchev, Minchev ta główka powinna była siedzieć !!
Niewidoczny Mincew ..graja chyba w 10......Pierwsza połowa mądra gra ,szkoda że tylko...
Mecz w naszym wykonaniu ŚWIETNY. Mały drobiażdżek: Kakabadze słabiutki a Minchev nie ma...