GK: Punkt o smaku porażki
Urządza nas tylko zwycięstwo - powtarzali przed meczem ze Śląskiem piłkarze Cracovii. Skończyło się na remisie, spuszczonych głowach zawodników i gwizdach kibiców.
?Pasy" znów nie zdołały wygrzebać się ze strefy spadkowej i ich sytuacja w tabeli powoli robi się dramatyczna. - Spokojnie, będziemy walczyć. Martwiłbym się, gdybyśmy grali fatalnie, ale tak nie jest - próbował gasić emocje i niepokoje fanów trener Artur Płatek.
Na początku spotkania nie było żadnych wątpliwości, która drużyna gra z nożem na gardle. Cracovia narzuciła szaleńcze tempo, jakby chciała wtłoczyć piłkę do bramki razem z rywalami. I to jak najszybciej. Śląsk został zamknięty na swojej połowie, ale z potrzasku uciekł bez szwanku. Skutek bowiem bardzo wyraźnej przewagi ?Pasów" był mizerny (jeden groźny strzał Dariusza Pawlusińskiego w 15 min).
Gospodarze najwyższe obroty utrzymali przez 20 minut. Potem nieoczekiwanie stanęli; równocześnie zresztą ze stadionowym zegarem, który zatrzymał się na 22. minucie. Przypadek frapującego zbiegu okoliczności długo roztrząsano na trybunach, gdy tymczasem na boisku zaczynał rozpędzać się Śląsk.
Szczęśliwie dla gospodarzy, nic z dobrej formy nie stracił Marcin Cabaj. Bramkarz Cracovii pewnie wyłapywał strzały dwóch Sebastianów: Mili i Dudka. Wrocławianie z minuty na minutę czuli się coraz pewniej i swobodniej, a ?Pasy" szukały właściwego rytmu. Znalazły go w końcówce pierwszej połowy. Paradoksalnie dzięki... wrocławianom.
Od momentu, gdy komiczny błąd popełnił Jarosław Fojut i przed niepowtarzalną szansą stanął Paweł Nowak, gospodarze znów rzucili się na konkurentów jak sfora wilków na surowe mięso. ?Pawka" wprawdzie zmarnował idealną sytuację - refleksem błysnął w niej bramkarz gości Wojciech Kaczmarek - ale razem z kolegami przekonał się, że we wrocławskim murze są jednak spore szczeliny.
I przez jedną z nich gospodarze przedarli się tuż przed przerwą. Zmobilizowani chyba faktem, że chwilę wcześniej Cabaj nie stracił zimnej krwi przy strzale Mili (najlepsza okazja Śląska w I połowie), wyprowadzili wzorowy i zabójczy zarazem kontratak. Trzema podaniami rozebrali do bokserek obronę rywali, a Pawlusiński tylko wbił piłkę do pustej bramki. Decydujący udział przy golu mieli jednak Bartosz Ślusarski (zadebiutował wczoraj w roli kapitana zespołu), który rozprowadził akcję i Nowak, na którego koncie zapisano asystę.
Z szatni krakowianie wyszli skoncentrowani, ale panami sytuacji znów byli tylko przez 20 minut. Potem sami sobie zrobili krzywdę. Michałowi Karwanowi zabrakło zdecydowania w walce na linii pola karnego z Milą i Tomaszem Szewczukiem i ten drugi jakimś cudem znalazł się z piłką przed Cabajem. Okazji nie zmarnował. - Nie wiem, czy jest w słowniku określenie, które pozwala opisać tego gola. Frajerska strata - krytykował Płatek.
- Nigdy nie powiedziałbym, że moi piłkarze puścili frajerską bramkę, bo nie mam w zwyczaju ich obrażać - skomentował po chwili słowa kolegi szkoleniowiec gości Ryszard Tarasiewicz. W ten sposób odgryzł się opiekunowi ?Pasów", który wcześniej stwierdził - faktycznie nieco na wyrost ? że Cracovia była zespołem lepszym. - A to my mieliśmy więcej sytuacji - ripostował trener wrocławian.
W ostatnim kwadransie Płatek postawił wszystko na jedną kartę. Wpuścił na boisko Łukasza Mierzejewskiego i Karola Kostrubałę, ale niewiele to dało. Krakowianie walczyli do końca, jednak bez efektu (nie licząc okazji Dariusza Kłusa, który nie trafił do bramki z 10. metrów).
- Walka? Jaka walka?! Walka to była w meczu Chelsea - Liverpool - denerwował się jeden z kibiców. I jeśli nawet emocje brały wczoraj górę nad zdroworozsądkową oceną występu krakowian, to fakt jest faktem, że aby utrzymać się w lidze teraz będą musieli biegać jeszcze więcej, jeszcze szybciej i walczyć jeszcze mocniej. W innym razie...
Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)
Bramki: Pawlusiński 45+2 - Szewczuk 63. Sędziował; Paweł Gil (Lublin). Widzów: 2500.
Cracovia: Cabaj 4 - Kulig 3, Karwan 2, Tupalski 2, Wasiluk 2 - Szeliga 4 (76 Kostrubała), Kłus 3 - Pawlusiński 3, Nowak 3 (75 Mierzejewski), Sasin 3(62 Murawski) - Ślusarski 3. Trener: Artur Płatek.
Śląsk: Kaczmarek 4 - Socha 3, Celeban 3, Fojut 2, Pawelec 2 - Łukasiewicz 3 - M. Gancarczyk 3 (82 Ulatowski), Mila 4, Dudek 4, Klofik 2 (46 J. Gancarczyk 4) - Szewczuk 3 (66 Biliński). Trener: Ryszard Tarasiewicz.
- Więcej informacji z meczu Cracovia - Śląsk Wrocław w Gazecie Krakowskiej.
Przemysław Franczak ? POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
sentencja
robert1965
23:46 / 18.04.09
Zaloguj aby komentować