GK: Prezes Cracovii odkręcił kurek z kasą na transfery
- Powiedziałem trenerom, że mogą brać, kogo chcą. Budżet na transfery jest otwarty - stwierdził wczoraj prezes Cracovii Janusz Filipiak. To oznacza, że "Pasy" spróbują stać się głównym myśliwym letniego polowania na piłkarzy.
Nie należy jednak oczekiwać, że szef ComArchu zacznie wydawać pieniądze z gestem właściciela Chelsea Romana Abramowicza. - Jeśli ktoś na siłę będzie windował cenę, wtedy odejdziemy od stołu - przedstawił pomysł na negocjacje prezes, przyznając, że nie odstraszy go suma 1,5 mln złotych za zawodnika.
Przekonywał też, że jego klub jest konkurencyjny na rynku płac. - Dajemy niezłe pieniądze i zawsze w terminie - z uśmiechem reklamował Cracovię.
Na razie jednak dobre warunki nie przyciągają znanych nazwisk. - Rozmowy są ciężkie, bo konkurencja nie śpi - tłumaczył trener Stefan Majewski. Wczoraj razem z prezesem i swoimi asystentami sprawdzał wariant wzmocnienia zespołu tańszym sposobem - piłkarzami z niższych lig i nieznanymi obcokrajowcami.
W specjalnym test meczu obserwowano blisko 20 kandydatów. - Wnioski? Dopiero po naradzie sztabu szkoleniowego - unikał recenzji Majewski.
Testowani piłkarze zagrali między sobą na remis (2:2). Najlepsze wrażenie zostawił po sobie Marcin Pacan, 27-letni stoper Pelikana Łowicz (on i jego dwóch klubowych kolegów: Czech Josef Petrik i Maciej Wyszogrodzki byli jedynymi II-ligowcami w grupie). Uwagę zwracali też piłkarze zagraniczni: serbski napastnik Vladimir Karlić, 22-letni Senegalczyk Traore, dla którego jest to pierwsza wizyta w Europie oraz 20-letni ukraiński bramkarz Aleksander Szlakocin.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.