GK: Marcin Cabaj w 4 min zepsuł debiut Arturowi Płatkowi
Dla nowego trenera Cracovii Artura Płatka był to bardzo ważny mecz. Wiadomo, debiut, w dodatku w meczu z drużyną, którą pożegnał ledwie pół roku temu, po serii porażek, a którą udanie prowadził jesienią ubiegłego roku.
Trener po raz pierwszy spotkał się z piłkarzami "Pasów" w poniedziałek wieczorem, dzień później wygrał z zespołem mecz w Pucharze Polski z ŁKS-em (3:0). Ale puchar to nie liga. Dlatego niedzielne spotkanie było prawdziwym wejściem szkoleniowca do Cracovii. Miał on nadzieję, że w Białymstoku rozpocznie z ostatnim zespołem w tabeli nowy, o wiele lepszy etap.
Już w 4 minucie nadzieje na to zostały zniweczone. Cabaj, ratując zespół, interweniował poza polem karnym - nie trafił w piłkę tylko w nogi Pecira i arbiter nie miał wątpliwości - wyrzucił golkipera Cracovii z boiska. To już trzecia czerwona kartka bramkarza Cracovii w tym roku - wcześniej ujrzał je w Lubinie i w meczu z Wisłą w Krakowie.
Zdecydowanie za wcześnie bramkarz Cracovii zaryzykował. Z dwojga złego lepsza byłaby strata bramki, którą można zawsze odrobić, gdy siły są wyrównane. "Pasy" zostały więc na samym początku spotkania skazane na niepowodzenie. Do bramki wszedł Olszewski, przedwcześnie zaś opuścił boisko Kaszuba.
Tuż po wejściu na boisko rezerwowy golkiper został poddany ostrej próbie - obronił strzał Zawistowskiego z rzutu wolnego. W 18 min ten sam zawodnik oddał groźny strzał zza pola karnego i piłka odbiła się od poprzeczki! Miejscowi, co zrozumiałe, mieli przewagę, "Pasy" musiały się bronić.
Niebawem nieznacznie pomylił się Kojasević. Goście tylko czasem "odgryzali się" - Nowak czy Kłus. Przed przerwą kapitalnie interweniował Radwański, wybijając piłkę spod nóg Arifovicia.
Odważniej rozpoczęła Cracovia drugą połowę. Nowak uderzał z wolnego, ale Lech nie dał się zaskoczyć, z kolei groźnie zapowiadająca się kontra gości Nowak - Witkowski zakończyła się nieudanym dośrodkowaniem.
Cracovii dopisywało szczęście - tym razem spojenie słupka z poprzeczką uratowało ją od straty bramki po uderzeniu Szczota. Krakowianie utrzymywali korzystny wynik prawie przez 70 min.
Wtedy to po zagraniu z prawej strony Kojasević dostał piłkę, miał sporo czasu na jej przyjęcie i strzelił pewnie do siatki. 10 minut później losy meczu definitywnie się rozstrzygnęły - Kojasević wrzucił piłkę do Arifovicia, który strzelił z 9 m do siatki.
Cracovia pozostaje w bardzo trudnej sytuacji - rywale znowu uciekli, a przed "Pasami" kolejny mecz wyjazdowy - w piątek w Bełchatowie.
Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:0 (0:0)
Bramka: Kojasević 69, Arifović 78. Sędziował: Siedlecki (Warszawa).
Widzów: 7 000.
Jagiellonia: Lech 3 - Lewczuk 3, Skerla 3I, Stano 3, Król 3 - Szczot 4, Hermes 3I, Zawistowski 4, Kojasević 5 (89 Łatka) - Arifović 4 (90 Pacan), Pesir 3I (60 Dzienis). Trener: Michał Probierz.
Cracovia: Cabaj 0I - Kulig 3, Tupalski 3I, Milosević 2, Radwański 3 (72 Karwan) - Szeliga 2, Kłus 3, Nowak 3, Moskała 2 - Kaszuba (7 Olszewski 3I), Witkowski 3I (61 Krzywicki). Trener: Artur Płatek. Piłkarz meczu: Damir Kojasević.
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
???
-lolek-
13:50 / 03.11.08
Zaloguj aby komentować