GK: Marcin Cabaj: Bać to mogę się tylko Pana Boga
Marcin Cabaj po meczu Cracovii z Koroną, gdy nie było jeszcze wiadomo, czy Wisła zapewni sobie mistrzowski tytuł w tej kolejce czy dopiero w następnych stwierdził: - Niech świętują tytuł kiedy chcą, tylko nie w spotkaniu z nami.
Teraz wiadomo, że do szczęścia wiślakom brakuje już tylko punktu (przy założeniu, że Dyskobolia wygra swój mecz), a po brakującą zdobycz mogą sięgnąć w meczu derbowym. Co na to bramkarz "Pasów"?
- Cóż, będziemy chcieli zagrać dobry mecz i odłożyć koronację Wisły. Widać jak ciężkie zadanie nas czeka, to dodaje dodatkowego smaczku tej konfrontacji. Żeby zepsuć Wiśle święto musielibyśmy wygrać, a o to będzie bardzo ciężko. Piłka jest jednak nieprzewidywalna. Jesteśmy w tej rundzie na fali, może nie wznoszącej, ale gramy równo i solidnie. Będziemy robić wszystko, by uzyskać dobry wynik.
W derbach nie powinno się mówić o faworytach. Przed niedzielną konfrontacją wiadomo, że na pewno nie będzie faworytem Cracovia.
- Od dłuższego czasu to nie Cracovia jest faworytem - mówi Marcin Cabaj. - Chociaż przed ostatnim meczem to my byliśmy wyżej w tabeli niż Wisła i można było stawiać nas w tej roli. Wisła teraz ma dwa razy więcej punktów co my, ale głównie dlatego, że zrobiła więcej punktów od nas w tamtej rundzie.
Cabaj może nie mieć najlepszych wspomnień ze spotkań, które odbywały się przy ul. Reymonta. Tylko w pierwszym meczu udało się mu zachować czyste konto (0:0), potem były porażki 0:3. Czy odczuwa więc strach przed konfrontacją z Wisłą na jej terenie?
- Ostatnio było gładkie 0:3, ale tak być nie musi - twierdzi bramkarz Cracovii. - Nie mamy już nic do stracenia, a znacznie więcej do zyskania. Na pewno nie jadę na ten mecz ze strachem, nie ma się czego bać. Mogę obawiać się Boga, ale na pewno nie ludzi, którzy tak jak my biegają po boisku, walczą tak samo. Są lepsi, lepiej wyszkoleni technicznie, ale nie stoimy na straconej pozycji. Na pewno chcielibyśmy odnieść sukces. A co nie będzie? Remis na pewno by nas cieszył, ale zagramy o zwycięstwo, bo nie można inaczej, nie wolno grać na remis, bo się przegra.
To już 8 derby w karierze Cabaja. Z Wisłą nie wygrał, ale remisy się zdarzały. Rywal też ma słabsze strony.
- Wisła wygrywa mecze, ale kiedyś to była drużyna, która robiła to pewniej - mówi Marcin Cabaj. - Robiła to naprawdę w wysokich rozmiarach. Zagra u siebie i boisko będzie jej przeszkadzać. Lubi grać szczególnie dołem, techniczną, szybką piłkę. Mam nadzieję, że będzie dużo walki, a każdy z nas da z siebie najwięcej ile może, bo tak mają wyglądać derby. Choćby w ostatnim naszym starciu - pechowo przegranym po golu ze spalonego, była mocna walka. I mimo, że przegraliśmy, to kibice nam dziękowali za postawę w tym meczu. Mam nadzieję, że najbliższa konfrontacja będzie wyglądać podobnie i nie mam tu na myśli wyniku...
O feralnym 0:3 bramkarz już zapomniał, raczej ma w pamięci bardziej udane mecze rozgrywane na własnym boisku.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.