GK: Jeśli chcemy wygrać, to musimy zasuwać
Dzisiaj, godz. 20: Cracovia spróbuje pokonać Legię. Stare zaklęcia nie działają już na krakowski zespół.
Mój dom, moja twierdza - mogli kiedyś mówić o swoim trudnym do zdobycia stadionie piłkarze Cracovii. Niektórzy nadal wierzą w moc tego hasła, ale zdecydowanym faworytem dzisiejszego meczu będzie Legia (początek godz. 20).
Jeśli gospodarze marzą o sukcesie, będą musieli pokazać dziś wieczorem coś, co w tym sezonie było jak dotąd głęboko ukryte: styl, charakter i pomysł na grę. - Mam nadzieję, że nie podejdziemy do tego meczu na zasadzie: gramy u siebie, więc jakoś to będzie. Jeśli chcemy wygrać, to musimy wyjść na boisko i zapieprzać od pierwszej do ostatniej minuty - nie robi sobie nadziei na łatwe zwycięstwo bramkarz Marcin Cabaj.
On doskonale wie, że zaklęcia "na własnym stadionie gramy inaczej, tutaj jesteśmy mocni" przestały działać rok temu. Dziś z maniakalnym uporem powtarzają je tylko nowi zawodnicy, którzy najwyraźniej nie wiedzą, że jesienią ubiegłego roku ?Pasy" przegrały u siebie cztery mecze z rzędu i w gruzach legł mit niezwyciężonego na własnym stadionie klubu.
- Kiedyś wszyscy się bali do nas przyjeżdżać, ale teraz to się zmieniło. Nie jesteśmy już tacy silni jak dawniej - zauważa kapitan zespołu, Arkadiusz Baran.
- Dobrze pamiętam, jak po słabszych występach na wyjazdach wmawialiśmy sobie, że odkujemy się w Krakowie, bo tutaj nikt nam nie podskoczy. Do pewnego momentu działało, ale potem zrobił się klops - przypomina Cabaj.
Zjawisko dostrzegli też bukmacherzy, którzy nie wierzą w rychłe odrodzenie krakowian. Za każdą postawioną dziś na zwycięstwo Cracovii złotówkę można zarobić trzy. To atrakcyjny kurs, który wiele mówi o rozmiarach kryzysu, w jakim drużyna Stefana Majewskiego pogrążona jest od początku sezonu.
- Czuję się jak w wehikule czasu, bo powtarza się sytuacja sprzed roku. Nie zdobywamy punktów, nie strzelamy bramek i ciągle nie wiemy, na co nas naprawdę stać - utyskuje Cabaj.
- Ale karta musi się w końcu odwrócić. Oby dzisiaj - nie traci rezonu Baran. Zostaje tylko pytanie, czy kapitan zespołu dzisiaj w ogóle wystąpi. Podczas ostatnich treningów trener Majewski testował różne personalne pomysły i nie można wykluczyć, że w składzie będą niespodzianki. - Mniejsza o to, kto zagra. Najważniejsze, żeby pokazać pazury i zwyciężyć. Bardzo by nam się to przydało - kwituje Baran.
Tak zagrają
CRACOVIA: Cabaj - Kulig, Milosević, Polczak, Wasiluk - Szeliga (Pawlusiński), Kłus, Baran, Nowak - Dudzic, Krzywicki.
LEGIA: Mucha - Szala, Choto, Astiz, Wawrzyniak - Radović, Iwański, Roger, Borysiuk, Szałachowski - Chinyama.
Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.