GK: Jak nie zagra, to się nie obrazi
Zwycięstwo z Piastem uważa za bezcenne. A w zespole niech zawsze grają najlepsi.
Już za dwa dni Cracovia rozegra następny mecz ligowy - z ŁKSem na wyjeździe. Kolejny trudny.
Jak ważne okazało się zwycięstwo w I kolejce w spotkaniu z Piastem, nie trzeba nikogo przekonywać. - Po prostu bezcenne - mówi obrońca "Pasów" Łukasz Tupalski. - Zespoły walczące o utrzymanie powygrywały swe mecze, więc przegrana bardzo by nas oddaliła od celu. Zagraliśmy niezbyt pięknie, ale punkty są najważniejsze. Teraz czeka nas występ z ŁKS-em. Oglądałem mecz tej drużyny w Wodzisławiu i myślę, że jest mocniejsza niż rok temu.
Łodzianie postawili na rutynowanych zawodników, widać, że w walce o wszystko tacy piłkarze mają wzięcie. Zresztą podobnie robi trener Płatek w Cracovii, gdzie młodzieży w pierwszym składzie coraz mniej. - Trener Wesołowski ma takich zawodników, których nie zje trema - mówi Łukasz Tupalski. - U nas jest podobnie, zresztą wejścia na boisko w ostatnim meczu, jakie były udziałem Sasina czy Mierzejewskiego, mówią wiele. Wchodzący z ławki pociągnęli grę, a tego brakowało jesienią.
W ostatniej konfrontacji w Łodzi w ubiegłym sezonie najlepszym zawodnikiem "Pasów" był Tupalski i w dużej mierze dzięki niemu Cracovia wywiozła 0:0. - Pamiętam ten mecz - mówi zawodnik. - Oddaliśmy w nim jeden strzał na bramkę rywala, z 40 m. A sami byliśmy obstrzelani. Na pewno teraz czeka nas również ciężkie spotkanie. Ponoć ma nie grać Tomek Hajto z powodu kartek, ale są inni, doświadczeni.
Łukasz Tupalski absolutnie nie może być pewny miejsca w składzie. Jest spora konkurencja do miejsca na środku obrony, ostatnio nie grał np. Polczak. Poza tym Tupalski w meczu z Piastem nie odbiegał od kolegów z obrony, ale zdarzył mu się poważny błąd, po którym Prędota stanął przed szansą na strzelenie wyrównującej bramki, na szczęście dla obrońcy Cracovii i całego zespołu ta wpadka pozostała bez konsekwencji.
- Chyba trener dążył do tego, by była konkurencja - mówi zawodnik. - W Grodzisku, gdzie grałem, też było 4 obrońców do dwóch miejsc na środku. Trener ma z kogo wybierać - jest 13 meczów w lidze, co najmniej dwa w Pucharze Polski, jest pole do popisu, nie ma się więc co obrażać, gdy usiądzie się na ławce. Celem jest utrzymanie, niech grają najlepsi. A co do ostatniego meczu, to jestem zły na siebie, że w tej jednej sytuacji źle obliczyłem lot piłki, ale na moje i drużyny szczęście, nie padł potem gol. Bo gdyby była bramka, to pewnie nie zremisowalibyśmy tego spotkania. To był pierwszy mecz po długiej przerwie, więc stawka meczu usztywniła chyba wszystkich.
Łukasz Tupalski miał w okresie przygotowawczym problemy zdrowotne, ale teraz nie ma już po nich śladu. Czy wybiegnie na boisko w Łodzi? To zależy już tylko i wyłącznie od szkoleniowca.
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.