GK: Gra Cracovii woła o pomstę do nieba
Bogaty właściciel, niemałe pieniądze na transfery, szkoleniowiec z wydawałoby się górnej półki (było nie było, jest przewodniczącym Rady Trenerów PZPN) i obiecujące perspektywy.
Kibicom Cracovii coraz trudniej uwierzyć, że ich klub to wszystko ma. Bo kompromitująca porażka piłkarzy z Polonią Bytom (0:1), drużyną, która do piątku nie zdobyła na wyjeździe choćby jednego punktu, nie była wypadkiem przy pracy.
Była skutkiem żenująco niskiej formy zespołu, który w tym sezonie gra po prostu karykaturalnie źle. Dlaczego - nikt nie wie. Piłkarze jak jeden mąż recytują, że czują się nieźle, wierzą w siebie i są pozytywnie nastawieni, trener Stefan Majewski zaś rozkłada ręce i mówi, że dla niego "słaba gra w pierwszej połowie jest zagadką, którą trzeba rozszyfrować".
Nie wyjaśnił jedynie, dlaczego ogranicza problem do 45-minutowego epizodu, skoro w ostatnich tygodniach gra Cracovii to różne smaki tej samej bryndzy. Wyjątki? Były. Lecz czy ktoś zwraca dziś na nie uwagę?
Majewski wyraźnie się pogubił. - Musimy wrócić do tego, żeby nasza defensywa nie traciła bramek. Muszę się poważnie zastanowić, czy nie wrócić do ustawienia z trzema obrońcami - stwierdził po meczu z Polonią, w którym jego zespół nie stworzył prawie żadnej sytuacji strzeleckiej i nie zrobiła nic, żeby wygrać.
Drużyna szkoleniowca, który chętnie korzysta z pomocy laptopa i na kilkudziesięciu - a może nawet kilkusetgigowym dysku zaklął wielką futbolową wiedzę, dobrze ma opracowany tylko jeden element gry w ataku. Prosimy się nie śmiać, ale jest to strzał z rzutu rożnego. Zagrywka polega na tym, że wysocy zawodnicy "Pasów" wpychają do bramki golkipera rywali, zasłaniają mu widok, a Paweł Nowak próbuje z kornera trafić do siatki. Tydzień temu we Wrocławiu próba się powiodła, jednak ileż goli można zdobyć w ten sposób?
- Tej jesieni jest jeszcze większa tragedia niż rok temu - kręci głową Marcin Cabaj. - Wtedy też zaczęliśmy źle, ale potem udało się wywalczyć trochę punktów. Teraz mamy ich tylko pięć. Jeszcze kilka takich meczów jak ten z Polonią i... - bramkarz "Pasów" zawiesza głos.- Musimy przede wszystkim poprawić styl gry, bo to, co prezentowaliśmy w piątek, wołało o pomstę do nieba.
Jego zdaniem, zmiana taktyki wcale jednak nie ułatwi procesu odnowy. - Nie wydaje mi się, żeby gra w obronie trzema zawodnikami mogła coś poprawić. Problem tkwi gdzie indziej. Nie zdobywamy punktów, bo nie strzelamy bramek. I to trzeba przede wszystkim zmienić - zauważa Cabaj.
Kto wie jednak, czy głównym balastem dociążającym Cracovię do ligowego dna nie jest kiepska atmosfera w drużynie. Mecz z Polonią był kolejnym, w którym po boisku biegało jedenastu zupełnie obcych sobie ludzi. Piłkarzy ciężko jednak namówić na zwierzenia. - Gramy razem i wszystkim zależy na zwycięstwach - ucina temat Cabaj.
Nadziei na rychłą odmianę nie pomaga kiepska sytuacja kadrowa, choć teraz "Pasy" będą mieć dwa tygodnie na lizanie ran. Według Majewskiego, do treningów bardzo szybko powinien wrócić Piotr Polczak, który w piątek miał artroskopię kolana. Krakowianie będą mogli ponadto szlifować formę w Pucharze Ekstraklasy. Już w czwartek sprawdzą się w prestiżowym starciu z Wisłą Kraków.
P. Franczak, J. Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Nie rozumiem
Jacek S
13:34 / 06.10.08
Zaloguj aby komentować