Terazpasy.pl / Teraz Prasa / Gazeta Krakowska / GK: Cracovia zalana przez niebieską nawałnicę

GK: Cracovia zalana przez niebieską nawałnicę

krakowska-times

Skończyła się dobra passa trenera Oresta Lenczyka. Do tego meczu krakowianie pod jego wodzą nie przegrali w czterech meczach.

Każda seria się jednak kończy. Szkoda tylko, że zespół przegrał w tak marnym stylu. Paradoksalnie, im dłużej drużyna trenuje z tym szkoleniowcem, tym gorzej gra. Fani "Pasów" mają nadzieję, że to tylko chwilowa zadyszka, że trzeba opaść niżej, by się odbić.

Faktem jest jednak, że Cracovia gra słabo zbyt długimi fragmentami meczów - wystarczy tu przywołać drugą połowę spotkania w Kielcach, potem niezbyt udany mecz z Arką i to chorzowskie spotkanie. Ani przez moment wygrana chorzowian nie podlegała dyskusji, a że skończyło się tylko na dwubramkowym wyniku, goście zawdzięczają dobrej postawie Merdy w bramce i nieskuteczności Niedzielana.

Trener Lenczyk borykał się przed meczem z problemami kadrowymi, nie mogąc skorzystać z dwóch podstawowych zawodników - Golińskiego i Tupalskiego, których urazy okazały się zbyt poważne, by można było ryzykować ich występ. Zmiennicy nie podołali rolom i to była jedna z przyczyn porażki.

Dwie zmiany były więc wymuszone, jedna już całkowicie autorska szkoleniowca, za to na newralgicznej pozycji bramkarza. Merda, mimo że debiutował, pokazał, że może być godnym następcą Cabaja. Świetnie gra na linii, ale postawa na przedpolu pozostawia jeszcze wiele do życzenia, być może niepewność trzeba złożyć na karb debiutu.

Spore problemy mają "Pasy" z defensywą. Po raz kolejny zabieg z przesuniętym na prawą obronę Szeligą nie przynosi efektu. Fatalnie wręcz zaprezentował się Wasiluk. Gdy bardzo słabe są skrzydła, nie ma środka ani skutecznego napastnika, bo Matusiak w pojedynkę wiele nie może zrobić, to mamy obraz rozkładającej się drużyny.

Pawlusińskiemu nie wyszedł już drugi taki dobry mecz jak z Legią, gdy grał za napastnikiem. Brakowało go za to na prawej flance. Na składne akcje Cracovii nie można więc było liczyć, a zagrożenie bramki Pilarza mogła stworzyć jedynie po stałych fragmentach gry.

Chorzowianie napędzani przez kibiców, doskonale czujący się w tym sezonie na własnym stadionie, nie mogli nie wykorzystać aż tylu słabych punktów rywala. Raz po raz atakowali więc bramkę Merdy, zabawiając się przy tym niczym Brazylijczycy w akcji poprzedzającej pierwszą bramkę. Dwójka Sobiech - Niedzielan siała spustoszenie w defensywie Cracovii i ona jest autorem pierwszego trafienia, choć całość wykończył Grzyb. Ta trójka to był motor napędowy miejscowych.

Na falowe ataki "niebieskich" Cracovia mogła odpowiedzieć tylko groźną główką Kłusa po rzucie rożnym i natychmiastowym strzałem Matusiaka po wolnym.

Osobną walkę toczył Merda z Niedzielanem, nie kapitulując ani po strzale głową z bliska, ani w sytuacji sam na sam. W kapitalny sposób obronił też potężne uderzenie Grzyba z dystansu. W ostatnich 20 minutach miejscowi uzyskali jednak aż taką przewagę, że kolejna bramka wisiała na włosku. Niedzielan po zagraniu Sobiecha znalazł wreszcie sposób na krakowskiego bramkarza.

Mecz był rozstrzygnięty na kwadrans przed końcem. Merda zdążył jeszcze obronić bardzo groźne uderzenie Brzyskiego z wolnego i zdeprymować Niedzielana, który zmarnował kolejną szansę sam na sam. Mimo to snajper z Chorzowa schodząc z boiska dostał owacje na stojąco, całkowicie zasłużenie.

"Pasom" do poziomu Ruchu brakowało w sobotę bardzo wiele, a ich gra przypominała tę z najgorszych chwil minionego sezonu. Jeśli nie nastąpi radykalna poprawa, nie ma co myśleć o niczym więcej, jak tylko o uporczywej walce o utrzymanie w ekstraklasie.

Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 (1:1).

Bramki: Grzyb 13, Niedzielan 75. sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 9000.

Ruch: Pilarz 4 - Jakubowski 3, Sadlok 3, Grodzicki 3, Nykiel 2 (53 Janoszka) - Grzyb 5, Strąka 3 (90+2 Scherfchen), G. Baran 3, Brzyski 4 - Sobiech 5, Niedzielan 5 (90 Pulkowskl). Trener: Waldemar Fornalik.

Cracovia: Merda 4 - Szeliga 2, Polczak 3, Wasiluk 1, Derbich 2 - Sasin 2, Baran 2, Kłus 3, Moskała 2 (60 Mierzejewski) - Pawluslńskl 2 - Matusiak 2 (84 Kaszuba). Trener: Orest Lenczyk.

Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Komentarze

musicie dokonać radykalnych posunięć mamy nadzieję że Glik w obronie i Amerykanin w at...
I nie zanosi się na to żeby miało coś się zmienić. Nadal przegrywamy lub remisujemmy wy...
Nie chcę siać czarnowidztwa ale obawiam się że za 2-3 kolejki możemy być w strefie spad...
Podobno Glik będzie niebawem do gry
nie mogę zrozumieć dla czego jeszcze w tak beznadziejnej sytuacji nie gra Glik
sytuacja jest beznadziejna czekamy Glika może pomoże nam powstać z martwych
W pierwszej kolejności to trzeba rozeznać problem. Czy faktycznie jest nim trener? Tren...
post:
Mecz
Przemęczyli się na treningach biedacy?
Po poniedzialku to 10 11 pozycja ....liczyć teraz pkty na utrzymanie potrzeba 35pktow...
Myślę że trzeba na poważnie pomyśleć o zmianie trenera przed nami 3 ciężkie mecze w któ...
post:
Mecz
Generalnie to wygląda jakby pół drużyny grało przeciwko trenerowi
post:
Mecz
Poczekajmy na Koronę
Ja tam w tym meczu nie widziałem niczego poza kilkuminutiwym zrywem co by można rozpatr...
Ale niektórym piłkarzykom wystarcza chyba przeciętność i to że co miesiąc wpływa pens...
Zagrać z takim składem jak w 1 kolejce , Klich na ławkę na 60 minutę i kółeczka ,
Nie ugra pan nic z tymi nieudacznikami wracaj pan do Francji i tam okłamuj pan kibiców
Teraz inaczej patrzymy na trenera Kroczka!!! Przecież tylko Hasic był wcześniej.....te...
post:
Klich
Nie mylisz się po znakomitym początku z meczu na mecz najsłabszy a to właśnie Klich pow...
W lidze francuskiej może i dawał radę ale w ekstraklasie no chuja więc może niech wraca...
Jeżeli drużyna nie ma wyników to trenerowi dziękujemy więc na co jeszcze czekany bo o p...
Teraz widać co warte są transfery .....
Klich słaby tojeszcze czerwień pachnie
Klich tragiczny,Stojlikovic tak samo ....co się stało, że taki kryzys?
Moze się mylę, ale Mateusz jest chyba najsłabszym ogniwem w drużynie, a mimo to większo...