GK: Cracovia zagra o zwycięstwo na pożegnanie z kibicami
Piłkarze Cracovii nie zmienią już fatalnego obrazu, jaki zostawili po sobie w rundzie jesiennej. Ale mogą przez dobre występy w inaugurowanej właśnie rundzie rewanżowej przynajmniej zatrzeć złe wrażenie. Do tego potrzebne są zwycięstwa i wydostanie się ze spadkowych czy też barażowych miejsc. Należy zrobić wszystko, by udać się na zimowy odpoczynek w spokojniejszych nastrojach.
By to było możliwe, warunkiem koniecznym jest dzisiejsze zwycięstwo w meczu z Jagiellonią Białystok. Rywal wyprzedza "Pasy" o 7 punktów, jest na razie spokojniejszy o byt, jednak do komfortu mu daleko. Właśnie w takich meczach jak ten może rozstrzygnąć się być albo nie być Cracovii w ekstraklasie.
- Na pewno rywal jest w naszym zasięgu, lecz nie będzie to łatwy mecz - twierdzi trener Cracovii Artur Płatek.
To właśnie on spowodował, że "Jaga" jest w ekstraklasie, z rywalem z Białegostoku inaugurował też ligową pracę w Cracovii. Niedawno w Białymstoku wygrali gospodarze 2:0, bo krakowianie prawie przez całe spotkanie grali w osłabieniu, gdy czerwoną kartkę otrzymał Marcin Cabaj.
- Nie muszę mówić zawodnikom o wadze tego spotkania - twierdzi trener. - Przecież każdy z nich doskonale zdaje sobie sprawę z jego rangi. Czy musimy wygrać? To tylko piłka nożna. Ale by grać w ekstraklasie, trzeba sobie radzić z takimi trudnościami.
Zwłaszcza że Jagiellonia już ponad rok nie wygrała spotkania na wyjeździe. Ostatnio stało się to za... kadencji Płatka, kiedy to jego drużyna wywiozła trzy punkty z Bytomia.
- Po dobrych meczach z Górnikiem i Lechem - chociaż to ostatnie spotkanie nie zakończyło się dla nas dobrym rezultatem - i walce młodzieży z Wisłą można być optymistą - uważa Artur Płatek.
- W ostatnim pojedynku między nami rywal grał ofensywnie, był nastawiony bojowo, niesiony fantastycznym dopingiem kibiców. Na wyjeździe to jest inny zespół, ale ciuła punkty.
Jagiellonię dobrze zna obrońca "Pasów" Przemysław Kulig, który spędził w tym klubie 5 lat. - Grałem w nim jeszcze w III lidze, gdy awansował do drugiej - mówi zawodnik. Nawet będąc już zawodnikiem Górnika Łęczna, jeździłem na mecze do Białegostoku, której trenerem był wówczas Artur Płatek. Potem pojechałem z tym zespołem do Niemiec, lecz znalazłem się w Cracovii. Jednak Jagiellonia zawsze pozostanie w moim sercu. Bardzo zmienił się jej skład, z tych zawodników, których ja znam, zostali jeszcze tylko Łatka i Dzienis. Nie utrzymujemy kontaktów na co dzień
- to jednak za daleko.
Trener Płatek ubolewa szczególnie nad jednym faktem - stanem murawy. - Jest tragiczna - mówi. - Absolutnie nie nadaje się na ekstraklasę. - Nic się przy niej nie robi. Są dziury, boisko nie jest wywałowane. Myślę, że przed meczem jeszcze zostanie wyrównane, by pokryć choć część dziur.
Miejmy nadzieję, że murawa tym razem nie będzie przeszkadzała piłkarzom. Tydzień temu grali na trawie połączonej z lodem i śniegiem, teraz mogą taplać się w glinie. A to spotkanie będzie pożegnaniem z kibicami w tym roku, bo ostatni mecz ligowy Cracovia rozegra w Gdyni 7 grudnia.
Nie wiadomo, czy będzie to też rozbrat z własnym stadionem na dwa lata - bo tyle ma potrwać przebudowa, a właściwie budowa, nowego obiektu przy ul. Kałuży. Według harmonogramu, prace mają zacząć się z początkiem przyszłego roku, a "Pasy" mają rozgrywać mecze w roli gospodarza na innym obiekcie. Poważnie rozpatrywana jest możliwość gry na obiekcie Hutnika (notabene ma służyć on też Wiśle). Piłkarze chcieliby zwycięstwem pożegnać fanów. - Myślimy o zdobyciu 6 punktów w najbliższych dwóch meczach - mówi Kulig. - A z Jagiellonią przydałoby się zwyciężyć wyżej niż 2:0.
Kto jednak ma strzelać bramki, skoro forma napastników nie jest, delikatnie mówiąc, najlepsza. Do tej pory gola z zawodników z tej formacji zdobył tylko Kaszuba (z Polonią Warszawa). Witkowski i Dudzic czekają na bramkę. Podobnie Kulig. - Jeszcze nie miałem takiej rundy, w której nie strzeliłbym bramki - mówi. - A tak stało się właśnie tej jesieni. Nie mogę mówić, że brakuje okazji, mam. i to 100-procentowe. Myślę, że w końcu się odblokuję i już "pójdzie". Ostatni raz do siatki rywala trafiłem w meczu z Odrą Wodzisław. Najważniejsze to nie stracić gola, a z przodu na pewno coś strzelimy.
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowsa
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.