GK: Bayern Monachium też zdołał się podnieść po klęsce...
Cracovia poległa w Warszawie, ale nie może rozpamiętywać tej klęski. Za dwa dni bowiem czeka ją już arcyważny mecz ze Śląskiem Wrocław, który musi koniecznie wygrać.
Bezpośrednio po spotkaniu na Łazienkowskiej Michał Karwan, obrońca "Pasów", był bardzo zafrasowany. W końcu krakowianie dali się bardzo prosto ogrywać. Czy po kilku dniach i głębszej analizie można wyciągnąć inne wnioski niż te pomeczowe?
- Szczerze mówiąc, to nie oglądałem tego meczu w telewizji - mówi zawodnik. - Chciałem, ale godziny, w jakich był pokazywany, nie pasowały mi. A co do wniosków, to nie będą inne niż te, które nasuwały się bezpośrednio po spotkaniu. Legia zdominowała nas po prostu w pierwszej połowie, a my nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Mieliśmy długo utrzymywać się przy piłce, niwelować mocne strony rywala. Nie wiem, jaka była statystyka, ale jeśli chodzi o posiadanie piłki, to przewaga rywala była przygniatająca. Dlatego bronić się było bardzo ciężko. Z każdą minutą zawodnicy Legii nabierali pewności siebie, ich akcje stawały się coraz groźniejsze. Najpierw był słupek, a potem było: raz, dwa, trzy, jeśli chodzi o bramki, i... po meczu.
Cracovia, by zachować szanse na utrzymanie, musi wygrać ze Śląskiem. Ale nic nie dadzą zdobyte ewentualnie w tym pojedynku trzy punkty, jeśli nie zostaną wsparte kolejną pełną zdobyczą - w Bytomiu tydzień później. Spotkania z zagrożonymi spadkiem rywalami będą dla "Pasów" najistotniejsze.
- Zdajemy sobie sprawę, że najważniejszy będzie każdy kolejny mecz - najpierw z wrocławianami, potem z Polonią - mówi obrońca Cracovii. - Dlatego też porażka z Warszawy oczywiście boli. Proszę sobie wyobrazić, jak spędza się święta po takim meczu... Nie możemy się jednak załamywać i będzie źle, jeśli nie zaczniemy myśleć o Śląsku. Dla całego zespołu, zwłaszcza zaś dla defensywy, szczególnie problemem jest to, że w każdym meczu wyjazdowym Cracovia traci po cztery bramki. - To rzeczywiście niepokojące, trzy mecze i 12 straconych bramek - przyznaje Michał Karwan. - Powiem tak, Bayern też przegrał 0:4 w Barcelonie, a potem wygrał w lidze w takich samych rozmiarach. Jak widać, można się szybko odbudować. Śląsk ma pewne utrzymanie i myślę, że nie będzie murował bramki. Może to być dla nas łatwiejszy mecz niż z Ruchem.
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Jasne np. 4 punkty nic nie dadzą...
Kibic1995
14:53 / 15.04.09
Zaloguj aby komentować