Wypośrodkowani
Cracovia po sześciu kolejkach sezonu 2009/10 zajmuje 12 miejsce w tabeli z 6 punktami na koncie. Dużo to czy mało?
Zapewne większość kibiców odpowie na to pytanie: mało. Mało, nawet biorąc pod uwagę fakt, że trener Lenczyk ?dowodzi? tym zespołem dopiero od trzeciej kolejki i to, że w czterech meczach zdobył owe 6 punktów.
Po dwóch pierwszych spotkaniach pod wodzą nowego szkoleniowca oczekiwania kibiców Cracovii na pewno były większe niż 6 punktów po 6 kolejkach. Tym bardziej, że najbliżsi rywale (Korona i Arka) wydawali się mniej wymagający niż ?górno-półkowe? drużyny Legii i Lecha.
.
.
Sobotnie spotkanie z Arką Gdynia udowodniło jednak po raz kolejny, że to jak wyglądają szanse drużyny ?na papierze?, a jak jest w rzeczywistości ? to dwie różne sprawy. Tym bardziej w obecnej sytuacji, gdy liga wydaje się być niezwykle wyrównana i obfituje w niespodzianki: wiceliderem jest Polonia Bytom, trzecie miejsce zajmuje Ruch Chorzów, a Lech Poznań i Legia Warszawa mają poważne problemy z ich dogonieniem.
Najbardziej niepokojące może być jednak nie tyle ?pogubienie? przez biało-czerwonych punktów w meczu z Arką, lecz to, że po raz drugi z rzędu w meczu ligowym wypełnia się identyczny schemat: Cracovia pierwsza strzela bramkę, prowadzi do przerwy grając w miarę poprawne spotkanie, ma sytuacje na podwyższenie wyniku ? jednak niewykorzystane. A potem przychodzi druga połowa, na którą Pasy wybiegają całkowicie odmienione. Odmienione zdecydowanie na gorsze.
.
.
Słaba postawa zespołu w drugiej odsłonie meczu to z całą pewnością główny problem, z którym zmierzyć się obecnie musi trener Lenczyk. Po meczu z Arkowcami wypada zresztą napisać, że słabiej zagrali prawie wszyscy ? włącznie z Radkiem Matusiakiem i Michałem Golińskim.
Na wyróżnienie indywidualne zasługuje za to na pewno Darek Pawlusiński ? nie tylko za bramkę, ale również za to, że przez cały mecz stwarzał największe zagrożenie pod bramką przeciwnika. Po raz kolejny dobrze zaprezentował się także Sławek Szeliga, który jednak chyba niepotrzebnie został przesunięty przez trenera na pozycje bocznego obrońcy. ?Szeli? jest piłkarzem, który najlepiej sprawdza się w środku pola, gdzie jest pożyteczny zarówno w defensywie, jak i ? dzięki dobremu przeglądowi pola i niezłej technice ? w rozegraniu akcji. W jego przypadku można zatem powiedzieć, że bycie ?piłkarzem uniwersalnym? jest raczej przekleństwem, niż błogosławieństwem.
.
.
Spotkanie z Arką Gdynia jako całość było też bez wątpienia najgorszym meczem Pasów od czasu zmiany szkoleniowca, co zresztą sam trener Lenczyk przyznał otwarcie. Dużo było w tym meczu nerwowości, sporo błędów w obronie ? i to ze strony zawodników, którzy w ostatnim czasie przyzwyczaili do swoich pewnych interwencji.
Mecz w dużej mierze toczył się w środku boiska, był zacięty, choć nie brutalny ? co więksi malkontenci mogliby jednak brutalnie się o nim wyrazić, mówiąc krótko: ?kopanina?.
Tak, na pewno coś tutaj było nie tak i nie tego wszyscy oczekiwali.
.
.
Z drugiej jednak strony ? ambicja i spore oczekiwanie kibiców są dobre, ale należy też myśleć racjonalnie. Cracovia mogła wygrać zarówno w Kielcach, jak i w meczu z Arką, Jednak oba te mecze mogła równie dobrze przegrać. Wygrać się nie udało, ale remis też jest jakąś zdobyczą. To, czego bardzo brakowało w poprzednim sezonie, czyli regularne ?punktowanie? co kolejka też jest cenne.
Punkcik zdobyty w meczu z Arkowcami, mimo że dziś napawa sporym niedosytem, może się w przyszłości okazać cenny. Zwłaszcza, jeśli spojrzymy na niego w nieco szerszej perspektywie. Biało-czerwoni nie mieli serii czterech spotkań bez porażki od kwietnia... 2008 roku. Może więc jednak nie jest tak źle, jak to odczuwamy. Choć na pewno nie jest jeszcze tak dobrze, jak byśmy chcieli.
Depesz
Fot. Depesz, Uluśka, Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.