Spokojnie, to tylko remis...
Cracovia w meczu dziewiątej kolejki z Zagłębiem Lubin po raz kolejny zremisowała 1:1. To trzeci taki rezultat Pasów w tym sezonie - podobnie jak w poprzednich przypadkach piłkarze Biało-czerwonych jako pierwsi zdobyli bramkę, lecz nie byli w stanie ?dowieźć? zwycięstwa do końcowego gwizdka sędziego, pomimo okazji na podwyższenie prowadzenie. Cracovia jest na chwilę obecną najczęściej remisującym ligowcem.
.
.
Remis z Zagłębiem Lubin jest kolejnym wynikiem, który przez kibiców, piłkarzy i przez sztab szkoleniowy przyjmowany jest jak porażka. Niekoniecznie ten intuicyjny i emocjonalny osąd musi być jednak w pełni słuszny. Oczywiście nie trzeba przekonywać nikogo, że Cracovia ? zwłaszcza w meczach rozgrywanych ?formalnie? na własnym boisku ? powinna walczyć o pełną pulę. I walczy, choć jak do tej pory tylko raz ? z powodzeniem.
Można jednak posiłkować się słowami polskiego wieszcza i zanucić: ?hej, hej, hej, inni mają jeszcze gorzej?. Bo doprawdy są tacy, którzy mają gorzej: warszawska Polonia przegrała bardzo ważny mecz na własnym boisku z Piastem Gliwice, a Odra Wodzisław ? również grając na własnym stadionie ? poległa w derbowym starciu z Ruchem Chorzów. To sprawiło, że zarówno w stosunku do Odry, jak i do Polonii Cracovia w dziewiątej kolejce Ekstraklasy ?nadrobiła? jeden punkt i nawet awansowała na jedenastą pozycję.
W obliczu remisu Arki Gdynia jedyną drużyną, która zmniejszyła dystans dzielący ją od Pasów jest Jagiellonia Białystok, jednak ciężko przypuszczać, aby akurat białostoczanie mieli w bieżących rozgrywkach walczyć o utrzymanie ? ich awans do pierwszej dziesiątki i miejsce w ?spokojnym środek tabeli? wydaje się tylko kwestią czasu.
.
.
Wbrew pozorom sytuacja, w której znajduje się Cracovia nie jest wcale tak kiepska, jak widzą to niektórzy krakowscy kibice. Oczekiwania, jakie wiązano z przyjściem do klubu trenera Lenczyka były takie, aby drużyna zaczęła zdobywać punkty i aby nie powtórzyła się więcej tak kompromitująca porażka jak w przypadku starcia z Lechią Gdańsk. Wydaje się, że pomimo niedosytu, jaki pozostaje po każdym meczu, w którym zamiast trzech punktów Pasy zdobywają tylko jedno ?oczko?, sytuacja w zespole została przez nowego szkoleniowca opanowana.
Obecna stagnacja nie jest szczytem marzeń kibiców, jednak lepsze to, niż miejsce w strefie spadkowej, a przecież do tego przyzwyczaił nas poprzedni sezon.
Po przeanalizowaniu kalendarium ubiegłorocznej tragedii, jaka dokonywała się pod wodzą Stefana Majewskiego nietrudno stwierdzić, że Cracovia po dziewięciu kolejkach sezonu 2008/09 posiadała na swoim koncie tylko sześć punktów, zaś dzisiaj ma tych punktów osiem. Co być może odda jeszcze lepiej perspektywę tego porównania: analogicznym dorobkiem, co w obecnym momencie, a zatem ośmioma punktami, Pasy mogły się w ubiegłym roku poszczycić dopiero po trzynastej kolejce, natomiast po rundzie jesiennej ów dorobek wynosił zaledwie jedenaście punktów!
Powodów do paniki i nerwowych ruchów zatem absolutnie nie ma ? gra drużyny wygląda wprawdzie ?tak sobie?, ale w poczynaniach zawodników widać odzwierciedlenie pewnej myśli taktycznej. Gracze Cracovii są dość dobrze ?poukładani? zwłaszcza w grze defensywnej, choć ? co nie ulega wątpliwości ? ciężko znaleźć wśród nich piłkarza będącego obecnie u szczytu swej formy.
.
.
Najważniejsze jednak, że pomimo widocznego wpływu, jaki wywarł na dyspozycję piłkarzy brak normalnego okresu przygotowawczego do sezonu udaje im się przy Oreście Lenczyku regularnie gromadzić punkt po punkcie ? choć na pewno większość rozgoryczonych brakiem zwycięstw kibiców określiłaby to zjawisko w sposób nieco bardziej pogardliwy jako ?ciułanie?. I byłoby to w sumie określenie całkiem nie od rzeczy, zgoda. Tylko czy nie o takim choćby ?ciułaniu? marzyliśmy długimi momentami ubiegłego sezonu, kiedy powszednie były porażki, a remisy stanowiły rzadkie i niewiele znaczące urozmaicenie kompletnego marazmu?
Pozycja Cracovii jest na chwile obecną w miarę dobra, a jeśli ktoś zechce spojrzeć na rozkład dziesiątej kolejki, to łatwo dojdzie do wniosku, że Biało-czerwonym na razie nawet nie grozi znalezienie się w strefie spadkowej. Nie ma powodów do żadnej histerii, bo nie jest wcale dramatycznie. Żeby jednak nie kończyć w tak niestosownie optymistycznym ? jak na wygórowane oczekiwania kibiców najstarszego polskiego klubu ? nastroju po raz kolejny wypada się chyba na zakończenie odwołać jeszcze raz do tego samego utworu wieszcza, który cytowałem już uprzednio: ?ale nie da ukryć się, że są tacy, którym jest lepiej?.
Depesz
Fot. Uluśka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
remisy
cybbis
13:13 / 05.10.09
Zaloguj aby komentować