Prawem na lewo?
W związku z doniesieniami płynącymi zewsząd i wobec, o panicznej wręcz próbie ratowania ŁKS Łódź, nie sposób jest nie oprzeć się wrażeniu, że tylko w polskiej szarej rzeczywistości piłkarskiej, to prawo opiera się na życiu, a nie na odwrót.
Dziwnym jest bowiem fakt, że ustala się pewne normy nie po to, żeby korzystać z utartych dróg postępowania w danej sytuacji, ale żeby w trybie pilnym można było je zmieniać. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć dzisiejsze posiedzenie Komisji do Spraw Nagłych PZPN?
Sprawa wydaje się banalnie prosta - ŁKS w pierwszym orzeczeniu, razem z kilkoma innymi klubami nie dostał licencji na grę w ekstraklasie. Wszystkie kluby w odpowiednim trybie odwołały się od tej decyzji, dostarczyły brakującą dokumentację i wszystkie poza ŁKS były objęte pozytywną decyzją Komisji Ligi. Jednak prosta wcale nie jest - okazało się, że to co ma być decyzją ostateczną, wcale być nią nie musi.
Wystarczy prośba kilku prominentnych polityków, związanych z Łodzią, tudzież ŁKSem Łódź, z Ministrem Sportu - Panem Drzewieckim - na czele. To tak jakby prosić prokuraturę o to, żeby wycofała akt oskarżenia wobec złodzieja, mordercy, gwałciciela - tylko dlatego, że na przykład pochodzi z mojego miasta, był moim dobrym kolegą, parę razy piliśmy piwo, czy też jego dzieciaczek chodził z moim dzieciaczkiem do szkoły i razem rysowali kredą na boisku.
Ale abstrahując od tego. Komisja do Spraw Nagłych może spotykać się jak nagle tylko chce, podejmować najszybsze możliwe decyzje i wprowadzać je nawet najwęższymi tylnymi drzwiami. Dla mnie, jak też pewnie dla wszystkich prawników w Polsce, ale sądzę, że także dla osób, które choć trochę znają się na zasadach prawa obowiązujących na całym świecie, oczywista jest rzymska paremia - lex retro non agit (prawo nie działa wstecz).
Jakiegokolwiek kodeksu nie otworzymy, nie przeczytamy pierwszej lepszej ustawy - dowiemy się, że wszelkie zmiany ogłoszone w danym akcie prawnym obowiązują z dniem jego ogłoszenia (lub niekiedy terminem późniejszym). Słowem - nie zamykamy kogoś w pudle, za czyn który w momencie jego popełnienia nie był karalny, a ustawodawca stwierdził w późniejszym terminie, że karalny być powinien. Mówiąc prościej ? nie wprowadzamy zasad licencji tymczasowej dla klubu, wobec którego orzeczono przed wprowadzeniem takiego przepisu.
Oczywiście cieszmy się od przyszłego roku z rewelacyjnego pomysłu licencji tymczasowej - spowoduje to tylko kolejny bałagan w polskiej piłce, bo rozumiem, że jeżeli klub nie spełni takich wymogów w ściśle określonym czasie, to zostaje w trybie pilnym zdegradowany do niższej klasy rozgrywkowej. A wtedy albo pozostajemy w ekstraklasie z nieparzystą liczbą zespołów, albo w trybie jeszcze pilniejszym wprowadzamy do najwyższej klasy rozgrywkowej klub z niższej ligi.
Słowem ? wszystko jasne, proste i klarowne. Szkoda, że tylko dla prezesa z 50.000 złotową miesięczną pensją i jego spółki.
Dla mnie jedno jest jasne ? ŁKS nie zagra w najbliższym sezonie w ekstraklasie. Z prostego powodu ? przepis o licencji tymczasowej, najzwyczajniej go nie obejmie.
Pewny swoich racji
Krzych
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Jaja!!!!
trasher
18:31 / 10.07.09
Zaloguj aby komentować