Terazpasy.pl / Publicystyka / Artykuły Teraz Pasy! / Siemion od serca: Liga, Puchar i inne problemy

Siemion od serca: Liga, Puchar i inne problemy

siemion-od-serca-jagiellonia

Bez dwóch zdań ten nadchodzący tydzień jest dla nas kluczowy tak pod względem sytuacji ligowej, jak i szansy na obronę Pucharu Polski. (…) Czekam więc na mecz z Jagiellonią, ale bardziej czekam na suchy wynik bo samo oglądanie meczów Cracovii sprawia mi już coraz bardziej dosłowny ból – pisze na Terazpasy.pl Tomasz Siemieniec , były piłkarz i kierownik Cracovii.

Pierwsza wygrana A.D. 2021 w lidze zrodzona w bólach

Wiele sobie obiecywałem po meczu z Lechem, bo oglądam wszystkie mecze polskiej ligi i widziałem, że Kolejorz wygląda słabo. Pod tym względem się nie zawiodłem, bo w starciu z nami wyglądał wręcz fatalnie. Ściągnięty z Włoch Salamon, który miał trzymać ich obronę to jest jakaś katastrofa – na pewno nie był on lepszy od naszych stoperów, którzy też orłami nie są. Kreowany na wielki talent Marchwiński po raz kolejny wyszedł w podstawowy składzie i zagrał słabo.

I muszę napisać, że w moim odczuciu, to nie my wygraliśmy ten mecz, tylko Lech swoją nieudolnością pozwolił nam wygrać, bo gdyby Ishak zdołał trafić z dwóch metrów do pustej bramki to pewnie mielibyśmy remis. Cały mecz był zresztą bardzo ciężki do oglądania, chaotyczny. O ile Lech do przerwy coś tam jeszcze próbował tworzyć, o tyle po przerwie wszystko odbywało się już kompletnie bez ładu i składu z obu stron.

siemion-od-serca-jagiellonia

My zresztą te bramki też strzelaliśmy w sposób mocno przypadkowy. Pierwszy gol: nagle odzyskujemy piłkę, podanie Rivaldinho, Sipľak chciał sobie piłkę przyjmować prawą nogą, ale nie zdążył, bo skozłowała mu idealnie na lewą, więc przytomnie uderzył. Druga bramka: strzał Sergiu, które źle strzelił, bo piłka mu uciekła, ale jego uderzenie po rykoszecie od nogi rywala spada prosto na głowę van Amersfoorta. Jedno i drugie na pewno nie było ćwiczone na treningu.

Ogólnie myśmy jakichś klarownych sytuacji w tym meczu nie stworzyli, choć trzeba przyznać, że drugą połowę zagraliśmy dużo lepiej niż pierwszą, a Lech z kolei: na odwrót. Ale i tak to Lech miał najlepszą sytuację w meczu i do teraz nie rozumiem w jaki sposób napastnik Kolejorza strzelił tak tragicznie.

Jeśli chodzi o maleńkie plusiki indywidualnie zasłużył na wyróżnienie Michal Sipľak, który był u nas jedną z najjaśniejszych postaci. Poza tym, że strzelił bramkę słał też celne, kąśliwe dośrodkowania. To wprawdzie nie jest klasyczny skrzydłowy, który będzie wygrywał pojedynki 1 na 1, ale ok – trzeba mu oddać, że był to nasz najlepszy gracz.

Podsumowując: wygraliśmy i cieszmy się z tego. Tym bardziej, że nasz styl pokazuje, że do ostatniego meczu będziemy walczyć o utrzymanie. Patrząc teraz na tabelę wcale nie można być pewnym, że zdołamy zdobyć te siedem, czy nawet dziewięć punktów, które wedle wyliczeń są nam potrzebne do spokojnego utrzymania.

Jedyne co nas może cieszyć w szerszym kontekście to słabsza dyspozycja innych rywali z dołu tabeli – przede wszystkim kiepskie występy Wisły Kraków i Wisły Płock. Dobra wiadomość jest też taka, w tym sezonie prawdopodobnie nie będzie odpuszczania w końcówce, bo każdy klub walczy o duże pieniądze - dziś jedno miejsce w tabeli to już gigantyczna różnica finansowa, więc faktycznie ta dyspozycja w ostatnich pięciu tygodniach gry ligi będzie decydowała.

Jeden finalista Pucharu Polski już znany

Arka Gdynia awansowała do finału Pucharu Polski. To oczywiście dla nich ogromny sukces, ale... Mimo wszystko jest to obecnie klub pierwszoligowy, który na pierwszym miejscu stawia sobie za cel powrót do Ekstraklasy. A na razie sytuacja w tabeli dla Arkowców jest dość nieciekawa, te szanse na szybki powrót do elity zbyt duże nie są.

Ekscytujemy się więc Pucharem, pewnie, ale tu chodzi o pieniądze: czym jest jednorazowy zastrzyk w wysokości kilku milionów za finał Pucharu Polski wobec systematycznych i wielomilionowych dochodów, które otrzymują kluby Ekstraklasy za samo uczestnictwo w tych rozgrywkach?

No i w naszym przypadku działa to niestety dokładnie tak samo: co to da, że zdobędziemy Puchar i dostaniemy 4 miliony, ale spadniemy z ligi i z tego powodu nie dostaniemy 15? To mało zachęcająca wizja. A przypomnijmy sobie przypadek Zawiszy Bydgoszcz, który zaledwie siedem lat temu zdobył Puchar Polski – potem klub spadł z ligi, a dziś próżno szukać go na szczeblu centralnym rozgrywek.

Finał Pucharu Polski to z jednej strony super wydarzenie dla kibiców, ale to jednak inny świat. I ja jednak zamieniłbym chętnie taki finał Pucharu Polski na brązowy medal Mistrzostw Polski. Ale tak się niestety nie da.Tak więc w naszym przypadku – o ile udałoby się nam pokonać w półfinale Raków – ponowna wizyta w Lublinie byłaby jakimś pocieszeniem po zmarnowanym sezonie ligowym, ale tylko pod warunkiem, że uda się nam utrzymać w lidze.

Gdyby Cracovia obroniła Puchar byłoby to też wybawienie dla naszego Zarządu, bo zaciemniłoby to obraz ogólnej katastrofy sportowo-organizacyjnej. Takie jest przynajmniej moje zdanie. W ubiegłym roku zdobyliśmy Puchar i czy coś się zmieniło z tego powodu w naszym klubie? Czy coś się poprawiło?

Słyszę, że jest ośrodek treningowy w Rącznej. Super, ale jego budowa została zatwierdzona jeszcze pięć lat temu - za czasów trenera Zielińskiego. Co dobrego wynikło dla struktury klubu z tego pucharowego sukcesu? Nic, bo nawet jeśli spojrzeć na drużynę jaką po sobie pozostawił trener Zieliński i porównać ją do obecnej to byłoby to jak porównywanie nieba i ziemi. W tamtej drużynie – w takiej formie, jaką prezentują obecnie - miejsce znalazłby być może Niemczycki, Pelle i Hanca, natomiast reszta raczej nie miałaby czego szukać. Dlatego Pucharem dobrze się jest zasłonić - nie tylko dlatego, że jest duży.

Hokejowe srebro zamiast złota – też dobra robota

Dwa słowa o przegranym przez naszą drużynę finale Mistrzostw Polski, gdzie lepsze okazało się JKH Jastrzębie. Jest w tym wydarzeniu jakaś gorycz, bo oczywiście po udanych spotkaniach z Tychami mieliśmy nadzieję na kolejne mistrzostwo dołożone do kolekcji. No ale trzeba przyznać, że byliśmy w tym finale drużyną słabszą i nie ma tu żadnej niesprawiedliwości, że zamiast złota tym razem wywalczyć udało się srebro.

Być może gdyby trener Rohaćek miał wcześniej do swojej dyspozycji tych wszystkich zawodników, którymi dysponował w fazie play-off starcia finałowe wyglądałyby inaczej. Tak jednak nie było, dlatego też jak na dłoni uwidoczniła się lepsza organizacja i zgranie zespołu Jastrzębia.

Można też trochę żałować, że nasze szkolenie hokeistów nie jest jeszcze na takim poziomie, jak na przykład w Podhalu, czy w Tychach – nie mamy wielu wychowanków, nie mamy też rewelacyjnej bazy w postaci nowoczesnego lodowiska, które sprzyjałoby takiemu szkoleniu. Nie patrząc jednak na te rzeczy, które są niezmienne od dłuższego czasu i których nie nadrobimy w rok, czy dwa lata – to co mogłoby pomóc trenerowi Rohaćkowi w osiąganiu kolejnych trofeów to właśnie wcześniejsze tworzenie drużyny, niż same play-offy.

My zresztą w hokeju, tak jak w piłce, co roku budujemy drużynę w zasadzie od nowa. Czy to ma sens? Chyba jednak nie do końca. Tychy, czy Jastrzębie bazują na tym, że ich drużyny są stabilne. Nasza bazuje na indywidualnościach, które jednak muszą się w jakiś sposób zazębiać na lodzie, muszą ze sobą współpracować, a o to trudno, gdy ciągle się tym składem rotuje. No ale w każdym razie trzeba się cieszyć z kolejnego medalu, bo ta nasza hokejowa historia ostatnich lat nas i tak rozpieszcza.

Głośniej przy tej rocznicy

Jak pisałem ostatnio: warto pamiętać o swojej historii, warto się nią szczycić. W tym roku mamy 115-lecie Cracovii i z tej okazji Stowarzyszenie zajęło się przygotowaniem odpowiednich pamiątek. Mamy już 115 piłek okolicznościowych, kubki na 115-lecie, medale i spinki, które można zamawiać na specjalne życzenie, ale wszystkim tym zajmuje się na razie wyłącznie klub kibica, czyli K1.

Czekamy na to, by z drugiej strony, czyli ze strony klubu też była jakaś aktywność. Bo nawet jak patrzę na te koszulki, w których gramy, to one niewiele mają wspólnego z rocznicą: dorzucenie do aktualnych wzorów koszulki prasowanki z napisem „115-lat” nie jest szczególnie efektowne. A można rzucić okiem jak to robią inne kluby: jak wyglądały koszulki retro w Zagłębiu Lubin, w Górniku Zabrze, czy w Rakowie Częstochowa. Na pewno widać było, że tam ktoś się nad tym poważnie pochylił i podszedł do tematu na serio, tak by to wszystko było bardziej dopieszczone.

A przecież to my jesteśmy najstarszym klubem w Polsce, więc warto byłoby przynajmniej nie odstawać od innych.

Sezon przejściowy, młodzież i utrzymanie

Było powiedziane ostatniej zimy, że nie robimy transferów – że jest sezon przejściowy, tylko jedna drużyna spada – więc stawiamy na młodzież i budujemy nowy zespół. Ja tego stawiania na młodzież jednak dalej nie widzę, a w dodatku w tym sezonie przejściowym wciąż jesteśmy zamieszani w poszukiwanie owego jednego „szczęśliwca” do spadku.

Nie widzę ogrywania młodych, skoro jedynym z młodzieży w składzie jest Niemczycki, który spełnia tym samym wymóg młodzieżowca. W tym momencie mamy cztery punkty przewagi nad Stalą, ale musimy pamiętać, że Mielec ma jeszcze zaległy mecz z Rakowem, w którym przecież może zgarnąć trzy punkty.

Dzisiaj okazało się też, że po sezonie z Wisły Płock odchodzi trener Sobolewski i to też pewna nowość w tym zestawieniu dołu tabeli. Konsekwencje takiej informacji ciężko jest dziś przewidzieć: może to się obrócić na niekorzyść Płocka, ale może też zadziałać na zawodników bardzo pozytywnie. Ci, którzy cały czas walczą tam o miejsce w składzie dostają jasny przekaz, że trzeba się nowemu szkoleniowcowi już teraz pokazać, że trzeba walczyć na nowo o swoje, aby grać. Najbliższe kolejki będą bardzo ciekawe i wiele nam wyjaśnią.

Chciałem jednak dla kontrastu napisać też o drużynie, która jest na przeciwnym biegunie co my – o Warcie Poznań. Biorąc pod uwagę potencjał klubu, finanse, a także skład osobowy można napisać, że jej piłkarze grają w każdym meczu na 120% możliwości. Zespół Warty z pewnością jest kilka razy tańszy niż nasz, a przy tym gra lepiej i ma więcej punktów. Jest też zbudowany na Polakach, którzy są podobno drodzy i których nie da się kupić. No i jasne: pokonaliśmy w Pucharze Polski tą Wartę, tyle tylko, że ja mam poważne wątpliwości, czy Warta była w tamtym akurat meczu zmotywowana do gry na sto procent i czy tak bardzo zależało im na awansie. Dla Warty od samego początku najważniejsza jest przecież liga.

My za to – mimo że trener sam nazywa puchary „pocałunkiem śmierci” - zapieprzamy jak głupi w pucharach, a odpuszczamy ligę. No nie wiem: sami się z tą śmiercią chcemy całować, czy jak to wygląda?

Wracając jednak do Warty: ona wygląda rewelacyjnie. W ostatnim meczu z Zabrzem to Górnik powinien się cieszyć, że przegrał tylko 1:2, a nie 1:4, czy 1:5. Trener Tworek stworzył z zawodników pierwszoligowych, drugoligowych, a nawet trzecioligowych drużynę, która nie musi się już bać o utrzymanie w Ekstraklasie - to świadczy jak najlepiej o tym szkoleniowcu. Być może sekret polega również na tym, że w Warcie nie wiedzieli, że nie da się kupić tanio dobrych Polaków – dlatego ich kupili.

Czyli da się? Da się! Dobrze wiedzieć.

Kluczowy tydzień – w lidze i w pucharze

Bez dwóch zdań ten nadchodzący tydzień jest dla nas kluczowy tak pod względem sytuacji ligowej, jak i szansy na obronę Pucharu Polski.

Mamy teraz arcyważny mecz z Jagiellonią, który należałoby wygrać, bo gdy przegramy to Jagiellonia ucieknie nam już na amen, a my zostaniemy znów w towarzystwie Podbeskidzia i Stali. I przydałoby się, aby w ten weekend znalazł się wreszcie jakiś napastnik, który będzie dla nas strzelał bramki, bo na razie mamy jeden z najgorszych ataków w lidze.

Czekam więc na mecz z Jagiellonią, ale bardziej czekam na suchy wynik – na to, czy możemy sobie dopisać jakieś punkty, czy nie – bo samo oglądanie meczów Cracovii sprawia mi już coraz bardziej dosłowny ból.

Nawet  teraz, gdy wygraliśmy z Lechem, to nie zobaczyłem nic finezyjnego: po prostu strzeliliśmy o jedną bramkę więcej, niż rywale i mamy to odhaczone. Ok, trudno, zmniejszmy wymagania: zróbmy podobną rzecz w Białymstoku, a będzie ok.

Po meczu z Jagiellonią czeka na nas z kolei Raków, który obecnie jest trochę niewiadomą. Przełożony mecz ligowy ze Stalą powoduje, że ciężko ocenić w jakiej formie są gracze trenera Papszuna. Poprzednie ich mecze w rundzie wiosennej raczej nie powalały: wyglądali w nich znacznie gorzej niż w ubiegłym roku, a teraz doszła jeszcze fala covidowa przez którą mecz w Mielcu nie doszedł do skutku.

Zanosi się na to, że częstochowianie wkrótce wypadną z pierwszej trójki ligi, bo Lechia i Piast zbliżają się do nich wielkimi krokami. Te ostatnie chorobowe zawirowania na pewno im nie pomogą, ale też nie słyszę z Częstochowy żeby się żalili i płakali na niewdzięczność losu.

Ale na temat postawy Rakowa możemy sobie dziś tylko gdybać, więc skupmy się jeszcze na Jagiellonii. I przypilnujmy punktów.

Tomasz Siemienec „Siemion”

Od redakcji:  „Siemion od serca” – [poprzednio: „Okiem (byłego) kierownika”] - to stałe miejsce na Terazpasy.pl w którym Tomasz Siemieniec, były piłkarz i kierownik Cracovii, dzieli się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat najstarszego Klubu w Polsce.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Cracovia

Wspaniała opinia o sytuacji w drużynie „brawo” p. Siemieniec !

Zaloguj aby komentować

Siplak

mam nadzieję, że pomimo pauzy kartkowej Rochy, Siplak zagra na skrzydle, bo ilekroć tam gra, to dużo z tego pożytku

brak Siplaka

to jakas kontuzja na rozgrzewce...?

Zaloguj aby komentować

no to

Kur...a zagrał...

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

,,Siemion od serca"....

Świetna analiza meczu i sytuacji Cracovii oraz - w -Cracovii.
Dodam tylko,że słaby Lech, przy pierwszej bramce, zrobił w naszym polu karnym, prawdziwą ,,brazylianę". A taki słaby.

Zaloguj aby komentować

z bolem sie to czyta

bo sama prawda. tematu obchodow 115-lecia nawet nie komentuje - z naszego klubu zrobiono jakies panstwo w panstwie, ktore najwyrazniej moze idealnie funkcjonowac nie ogladajac sie na kibicow (i co za tym idzie wyniki)

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Komentarze

Siemion, dzięki za felieton, Ty masz naprawdę serce w Pasy, dużo zdrowia i sił w tym sz...
To się okaże .....nie każdy trener lubi mieć nad sobą nad trenera ,doradcy. Nie wiem ,...
Mało to poważnie... A cel? Nakręcanie atmosfery. Każdy orze jak może. Natomiast Puszcz...
Prezes Drozdz przed meczem z Puszczą oznajmił, że Puszczy możemy wynajmować stadion do...
Myślę ,że wróci na szczyt w hokeja....Tak mało brakowało aby Cracovia wyeliminowała Ośw...
post:
Mecz
W sumie zaczęliśmy grać po czerwonej kartce przy stanie 1-0. I wtedy był taki okres bar...
post:
Mecz
Szczęściu trzeba pomóc, a pomóc była, bo była niesamowicie ambitna walka od początku d...
post:
Mecz
Też uważam, że więcej szczęścia jak rozumu. Odwrotnie niż poprzednia. Ale też się ciesz...
Zaczęło się pechowo, bo po samobójczej bramce przegrywaliśmy. Ale potem szczęście było...
Chyba modlitwa pomogła ...tak ułożył się mecz!
Wiem że praktycznie cały mecz graliśmy w przewadze ale w końcu dało się to oglądać i ch...
Jest Kroczek w walce o utrzymanie, a właściwie wielki Krok! Brawo za determinację, któ...
Atanasow kur... pajacuje !!!!
Makuch SORRY, żartowałem . Jesteś OK !!
Bezmyślny Olafsson - zajebał nam karnego. Pchnięcie zupełnie KUR... bez szensu !!!!
Gdy widzę to drewno Makucha to żal, że jak pisałem będziemy grali w 10-tkę !!!
post:
Lech
Lech jest po prostu gra słabo ostatnimi czasy, a kibice chcą zwolnienia Rumaka. Najgors...
Proponuję jechać do Białegostoku ...przez Częstochowę!
Nikt niczego nie wiedział, nikt o niczym nie mówił. Kończę ten wątek, bo gówno z niego...
Wszyscy wiedzieli, że jest ultimatum? Ty wiedziałeś, że na 100% zwolnią Zielińskiego ja...
Poważnie mówiąc, to wątpię, by drużyna nie wiedziała o ultimatum. Tr,eba by mieć dobre...
Rada drużyny miała spotkanie z prezesem. Ja w radzie drużyny nie jestem. No niech Wam b...
Lech oddał mecz. Zagrał skandalicznie!!!!! W czasach piłkarskiego pokera, o ile kiedyko...
Chyba prezes pogodził się ze spadkiem ....szykuje trenera na 2 ligę....Tragedia... Mec...
No właśnie nie wiemy czy drużyna wiedziała. Bo 3 dni przed meczem prezes mówił co inneg...