[NA ŻYWO] Liga: Legia - Cracovia 2:2 (0:1) - Powrót Robin Hooda
Liga: Legia - Cracovia 2:2 (0:1)
Koniec meczu:
niedziela, 12 lutego 2023 r. godz. 17:30
Stadion Legii
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :
.
Legia Warszawa – Cracovia 2:2 (0:1)
- 0:1 Rakoczy 9,
- 1:1 Nawrocki 80,
- 1:2 Jugas 82,
- 2:2 Pekhart 87.
Legia: Tobiasz – Nawrocki, Jędrzejczyk, Ribeiro – Wszołek (86 Baku), Slisz, Kapustka (90+5 Sokołowski), Mladenović – Josue – Rosołek (60 Pekhart), Muci (86 Pich).
Cracovia: Niemczycki – Jugas, Jablonsky, Ghita – Rapa, Knap (86 Bochnak), Oshima, Siplak (86 Śmiglewski) – Makuch (71 Jaroszyński), Rakoczy (63 Atanasov) – Kallman.
Sędziowali: Piotr Lasyk (Bytom) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów), Damian Rokosz (Siemianowice Śl.). Żółte kartki: Jędrzejczyk (22, faul) – Atanasov (90).
Widzów: 15 182.
Powrót Robin Hooda
Cracovia po zeszłotygodniowym gładkim roztrwonieniu trzech punktów w starciu z desperacko broniącą się przed spadkiem Koroną wróciła na dobrze znane tory i skutecznie pozbawiła punktów walczącą o mistrzostwo Legię.
Remis 2:2 w zasadzie nie krzywdzi żadnego z zespołów, choć piłkarze obu drużyn mogliby się licytować w tym, którzy po końcowym gwizdku byli bardziej wściekli: "Pasiacy", którzy pozostawali na prowadzeniu przez 76 spośród 90 minut podstawowego czasu gry, a ponadto mieli też jeszcze strzał w poprzeczkę, czy "Legioniści" którzy nie wykorzystali rzutu karnego, oddali kilkanaście strzałów na bramkę, mając też ogromną przewagę w posiadaniu piłki i celności podań.
Spotkanie zaczęło się idealnie dla podopiecznych trenera Zielińskiego: W 9. minucie Rakoczy otrzymał prezent w postaci idealnego zagrania w tempo od... Mladenovića - obrońca Legii próbował zgrać piłkę w kierunku bramki, ale uczynił to zbyt słabo i tym samym wyprowadził pomocnika Cracovii na czystą pozycję. Młody gracz "Pasów" wykazał się zimną krwią, popędził w pole karne i płaskim strzałem pokonał Tobiasza.
W tych sprzyjających okolicznościach krakowska jedenastka mogła grać w swoją ulubioną grę, czyli przy własnym prowadzeniu głęboko ustawiona w defensywie czyhała na kontrataki. Ponieważ jednak ustawienie taktyczne i współpraca pomiędzy poszczególnymi formacjami wyglądały o niebo lepiej niż w Kielcach - długimi momentami wyglądały one wręcz imponująco - Legia mimo niekwestionowanej przewagi w polu biła głowa w mur.
Warszawianie nie dochodzili w zasadzie od czystych okazji bramkowych, w związku z czym Muci oraz Josue próbowali z dystansu - efektownie, lecz niecelnie. Dopiero pod koniec pierwszej połowy Wszołek wdarł się w pole karne i próbował uderzyć po długim rogu, ale także przymierzył obok słupka.
Cracovia miała jeszcze w pierwszej połowie swoje szanse na podwyższenie wyniku: po faulu na Oshimie (kartka dla Jędrzejczyka) z rzutu wolnego nieźle próbował się wstrzelić Knap, lecz nieznacznie chybił. Po rzucie rożnym groźnie główkował Sipl'ak, a po krótkim przeboju Oshima uderzał bardzo kąśliwie z ponad 20 metrów, także niewiele się myląc.
Na drugą połowę Legia wyszła lepiej zmotywowana, próbując "rozbujać" defensywę Cracovii raz jednym, raz drugim skrzydłem. Najpierw groźby formułował Mladenović, potem Wszołek, aż wreszcie w 56. minucie po jednym z dryblingów skrzydłowy miejscowych został "podcięty" w polu karnym przez ryzykownie interweniującego Sipl'aka i sędzia Lasyk bez wahania podyktował rzut karny przeciwko "Pasom". Do wykonania "jedenastki" zameldował się Josue, lecz przegrał sromotnie pojedynek nerwów z Niemczyckim - młody golkiper Cracovii po profesorsku wyczekał Portugalczyka, nie ruszając się ze środka bramki i wybronił uderzenie lecące pod poprzeczkę.
To dało nowy impuls krakowskiej jedenastce i trzy minuty później powinno być 2:0, jednak uderzenie głową Jugasa pechowo zatrzymało się na poprzeczce.
Im bliżej było końcowego fragmentu meczu, tym bardziej Cracovia cofała się we własne pole karne, a irytowały zwłaszcza wybicia "na uwolnienie", bez jakiegokolwiek pomysłu na utrzymanie się przy piłce i choćby cień kontrataku.
W końcu w 80. minucie Legia wykorzystała częstą obecność na połowie "Biało-Czerwonych": Slisz zagrał piłkę w pole karne, a Nawrocki z trudnej piłki uderzył kapitalnie, bez przyjęcia i mimo, że Niemczycki zdołała jeszcze trącić futbolówkę ręką, nie udało mu się uratować zespołu przed utratą gola.
Kibice zgromadzeni na "Żylecie" nie cieszyli się zbyt długo z remisu, bo już dwie minuty później Cracovia odpowiedziała w sposób godny podziwu, a wszystko zaczęło się i skończyło od Jugasa, który najpierw odebrał piłkę na połowie rywala, podciągnął akcje przed pole karne i zagrał do boku do wprowadzonego chwilę wcześniej Atanasowa, Atanasow zaś wypuścił na sytuację strzałową innego rezerwowego - Jaroszyńskiego. Uderzenie "Jaro" odbił na środek pola karnego Tobiasz, piłka trafiła pod nogi Kallmana - strzał Fina z linii bramkowej wybili obrońcy, jednak ostatnie słowo należało do środkowego obrońcy "Pasów", który niczym rasowy napastnik poszedł za akcją do końca i strzałem z powietrza z odległości 5. metrów "wykonał wyrok" przywracając Cracovii prowadzenie.
Niestety, także i tym razem na odpowiedź drugiej strony nie trzeba było długo czekać: w 87. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Nawrocki wygrał pojedynek z Jablonskym i choć jego strzał głową odbił do boku Niemczycki, to już przy dobitce Pekharta był bezradny.
Oba zespoły w ostatnich minutach z dużą determinacją poszukiwały szansy na zdobycie zwycięskiej bramki, lecz rezultat nie uległ już zmianie. Zamiast jednego zabitego na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie po końcowym gwizdku znalazło się tym razem dwóch rannych.
Dla Cracovii to pierwszy podział punktów od 23 października, gdy na własnym boisku zremisowała 1:1 z Lechem Poznań. Dla Legii, której udało się uniknąć pierwszej w sezonie porażki na własnym terenie, jest to trzeci remis u siebie - wcześniej przy Łazienkowskiej zremisowały jedynie drużyny Pogoni Szczecin i Górnika Zabrze. Oba zespoły dzieląc się punktami zachowały zajmowane przed dwudziestą kolejką Ekstraklasy miejsca: Cracovia nadal jest na pozycji numer 6., Legia w dalszym ciągu okupuje miejsce 2.
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Brawoale i szkoda
moby dick
19:19 / 12.02.23
Zaloguj aby komentować