[NA ŻYWO] Liga: Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 (1:0) - Umiarkowany optymizm
Liga: Górnik Łęczna - Cracovia 1:0 (1:0)
Koniec meczu:
sobota, 24 lipca 2021, godz. 15:00
Stadion Górnika Łęczna
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.
Śledź ten mecz na fb.com/terazpasy :
.
PKO BP Ekstraklasa: Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 (1:0)
- 1:0 - 42 min. - Śpiączka
- 1:1 - 82 min. - Álvarez
Górnik Łęczna: Gostomski - Szcześniak (69. Goliński), Baranowski, Midzierski, Leândro - Mak (70. Rymaniak), Gol (82. Tymosiak), Kalinkowski (70. Cierpka), Krykun - Śpiączka, Banaszak (80. Wojciechowski)
Cracovia: Hroššo - Kakabadze (46. Râpă), Rodin, Jugas, Siplak - Sadiković (59. Álvarez), Rasmussen (46. Thiago), Zaucha (66. Knap), van Amersfoort, Hanca (46. Loshaj) - Balaj
Żółte kartki: Mak, Szcześniak, Kalinkowski - Kakabadze, Jugas, Siplak
Sędzia: Łukasz Szczech
Umiarkowany optymizm
W meczu 1. kolejki PKO Ekstraklasy Cracovia zremisowała z beniaminkiem ligi, Górnikiem Łęczna, 1:1. Gola dla gospodarzy zdobył w końcówce pierwszej połowy Bartosz Śpiączka, wyrównał zaś w 81. minucie po kapitalnej akcji Marcos Alvarez.
W pierwszej połowie mecz był dość wyrównany i dużo w nim było walki w środku boiska. Podbramkowe okazje tworzyły się w dużej mierze po błędach indywidualnych w obronie, zespoły czekały na kontrataki. N
ajlepsze okazje dla podopiecznych trenera Probierza stworzyło uderzenie Rasmussena z około 20 metrów, które kapitalnie wybronił Gostomski oraz podanie do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Balaja - jednak i tu napastnika Cracovii uprzedził golkiper miejscowych. W Cracovii mógł się podobać grający odważnie i dynamicznie młodzieżowiec i jedyny Polak w składzie Patryk Zaucha, który notował też wprawdzie straty, ale i wiele udanych, efektownych dryblingów.
O konkret postarali się za to łęcznianie: o odbiór w środku boiska pokusił się Śpiączka, który odebrał piłkę Sadikovićowi, rozegrał akcję z Bartkowskim i sam wykończył ja celnym uderzeniem.
W drugiej odsłonie gracze "biało-czerwonych" wyglądali lepiej - bardzo dobre zmiany dali: Thiago i Alvarez - i bardzo szybko mieli szansę na odrobienie strat. Tuż po przerwie po fantastycznym przejęciu Thiago Brazylijczyk wyłożył jak "na patelni" piłkę do van Amersfoorta, jednak Holender strzelił płasko tuż obok słupka. Powiedzieć, żeby była to stuprocentowa okazja to jak nic nie powiedzieć…
"Pasy", w dużej mierze dzięki zmiennikom, uwierzyły że ten mecz jeszcze nie jest dla nich stracony.
Górnik próbował się odgryzać, miał też swoje sytuacje, choć na pewno nie były to szanse porównywalne do tej van Amersfoorta. Ogólnie rzecz biorąc druga część meczu należała jednak zdecydowanie do Cracovii, która w końcu postawiła na swoim: akcję bramkową zainicjował Alvarez, rozegrał krótkie podanie z Balajem i dosłownie "wepchnął się" z piłką w pole karne, a przewracany, padając, zdołał jeszcze piętą posłać piłkę obok interweniującego Gostomskiego.
Była to bramka, która ostatecznie ustaliła wynik meczu, choć obie drużyny próbowały jeszcze powalczyć o trzy punkty, ale kolejne strzały nie były już dość celne i precyzyjne.
Inauguracja rozgrywek jest dość trudna do oceny. Z jednej strony: trudno się cieszyć z remisu z beniaminkiem, z drugiej: Cracovia zdołała odrobić stratę i była bliska wywalczenia kolejnego gola, a do wygrywania w pierwszym meczu sezonu kibice przy Kałuży nigdy nie mieli okazji szczególnie się przywiązać.
Hurraoptymizmu więc i tym razem być może nie ma, lecz nie ma też powodów do załamywania rąk. Momentami "Pasy" mogły się podobać, a na wyróżnienie indywidualne zasłużyli Thiago, Alvarez oraz Zaucha.
Z drugiej strony: Kakabadze, Rasmussen i Jugas nie zachwycili, a Balaj - choć wypadł chyba z wymienionej czwórki najlepiej miał udział przy golu - to jednak momentami stawał się całkowicie niewidoczny.
Nie sposób nie odnotować, że był to również słaby mecz Pellego, który najpierw "zawalił" przy golu dla Górnika, gdy złym podaniem "wsadził na minę" Sadikovića, a potem w sposób fatalny asekurował pozycję środkowego obrońcy, następnie zmarnował wymarzoną szansę na gola, a w końcówce meczu niepotrzebnie "zabrał" z głowy lepiej ustawionego Rapy dośrodkowanie Siplaka, które również mogło zamienić się na bramkę.
Umiarkowany optymizm - to chyba mimo wszystko słowa, które najlepiej oddają odczucia po pierwszym meczu Cracovii w nowym sezonie PKO Ekstraklasy tym bardziej, że nie jesteśmy jedynymi, którzy w inauguracji podzielili się punktami.
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
ZET
moby dick
19:24 / 29.07.21
Zaloguj aby komentować