Konferencja prasowa po meczu Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0 (1:0)
Artur Płatek:
- Nieskuteczność pod bramką spowodowała, że wracamy dzisiaj do Krakowa bez punktów.
Ryszard Tarasiewicz:
- Jestem przekonany, że gdyby mecz trwał dłużej to wynik byłby jeszcze wyższy.
Artur Płatek, trener Cracovii
- Nie ma tutaj trenera Tarasiewicza (trenerzy mieli osobne konferencje prasowe - przyp. Crac), ale chciałem pogratulować jemu i jego drużynie zwycięstwa w dzisiejszym meczu choć z mojej perspektywy mój zespół nie zasłużył w tym meczu na porażkę ponieważ do 77 minuty, do momentu utraty drugiej bramki, zagrał dobry mecz aczkolwiek nieskutecznie. To co się stało w 3 i 77 minucie - dwa stałe fragmenty gry po których straciliśmy bramki, ma w nowoczesnej piłce duży wpływ na przebieg gry.
.
.
Jeśli chodzi o przebieg gry w całym spotkaniu to byliśmy zespołem dominującym, z gry stworzyliśmy więcej sytuacji klarownych, które powinniśmy wykorzystać. Ale niestety nie udało nam się to. Nieskuteczność pod bramką spowodowała, że wracamy dzisiaj do Krakowa bez punktów.
- Czy miał Pan w przerwie pretensje do Szczoczarza, który zawalił w dobrej sytuacji?
- Jeżeli chodzi o tego młodego człowieka, to zazwyczaj jest tak, że w mojej naturze nie jest tak, żeby w przerwie mieć do kogoś pretensji jeśli nie wykorzystuje sytuacji bo to jest piłka i nie tacy zawodnicy jak Szczoczarz nie wykorzystywali dobrych sytuacji. Staramy się polepszyć naszą grę i nie miałem pretensji do tego młodego chłopaka, bo rozegrał całkiem dobre spotkanie. Czasami tak się zdarza, że spudłował, ale ja wierzę, że to jest nasz dobry ruch transferowy bo widać było na boisku, że rozegrał dobre spotkanie. Mogę mieć pretensje jeśli chodzi o niewykonywanie pewnych założeń taktycznych, a nie jeśli ktoś zmarnuje taką sytuację, bo to jest czasami przypadek.
- Trwa Wasza zła passa bez wygranego meczu na wyjeździe. Czy ma Pan zamiar wprowadzić jakieś nowe metod? Psycholog?
- Teraz wszystkie mecze będziemy grali na wyjeździe i nikt nam nie pomoże. Pan nie wyjdzie ani nikt tutaj z towarzystwa nie wyjdzie i nie wbije piłki do bramki. Ja się cieszę, że tych kilka akcji było naprawdę na niezłym poziomie. Myślę, że drużyna Śląska nie spodziewała się, że tak będziemy grali, w ten sposób. I to jest na pewno jakiś plus, ale znowu wracamy bez punktów i musimy to poprawić bo mamy jeszcze 29 meczów na wyjeździe.
- Jak oceni Pan debiut Cebuli w Ekstraklasie?
- Uważam, że stanął na wysokości zadania aczkolwiek stać go na jeszcze lepszą grę. Myślę, że musi się zgrać z drużyną bo było widać, że w pewnych momentach drużyna powinna go poszukać bo jest to chłopak, który jednym podaniem, tak jak Dudek w Śląsku, uruchomi skrzydła żeby to szło w dobrym kierunku. Miał lepsze i gorsze momenty, ale jeśli chodzi o debiut to jestem zadowolony z jego postawy.
- W jakim okresie przygotowań jest Cracovia, bo właściwie od połowy czerwca jesteście w przygotowaniu meczowym. To nie były przygotowania do sezonu, bo jesteście "pod bronią" od połowy czerwca. Cracovia będzie grać coraz lepiej czy teraz jest apogeum? Jak to jest?
- Jeśli ktoś widział nasz mecz dwa tygodnie temu w czasie sparingu z Podbeskidziem, gdzie podniosła się lawina na forach internetowych, że tragedia, tragedia i jeszcze raz tragedia, bo przegrywamy z Podbeskidziem. Myśmy przygotowywali ten zespół po części metodą startową. Cały czas zmienialiśmy czas rozpoczęcia. Nie chcieliśmy, żeby nam podbiło tak jak w przypadku Wisły Kraków, że mamy nagle baraż czy inne ważne spotkanie i zespół jest pod kreską. Uważam, że mój zespół zagrał dzisiaj niezłe spotkanie. Niestety nie zakończyło się to strzeleniem bramki. Naprawdę szkoda, bo takie mecze dają zespołowi "kopa" - grasz dobry mecz, osiągasz dobry wynik i wtedy można wyzwolić dodatkowe pokłady energii. A tak to zaczniemy kolejny tydzień od tego, że następny mecz jest bardzo ważny...
- Czy interwencję Szeligi (przy pierwszej bramce) uzna Pan za przypadek, czy będzie Pan miał do niego pretensje?
- Ja mam do całego zespołu pretensje o tę sytuację ponieważ podobna sytuacja była w meczu sparingowym z Górnikiem Zabrze i dużo rozmawialiśmy na ten temat i to nie raz, nie dwa tylko trzy. Ćwiczyliśmy to. Dzisiaj złe było ustawienie nie tylko Szeligi, ale całego zespołu jeśli chodzi o ten stały fragment gry.
- Czy była taka obawa, że dostaniecie informacje w autokarze, że mecz ze Śląskiem się nie odbędzie? Czy Pan się czuje beneficjentem tego zamieszania w PZPN? Wcześniej Jagiellonia została w Ekstraklasie bez gry w barażach...
- Ja nie miałem grać w barażach, bo wtedy już nie byłem trenerem Jagiellonii.
- Ale Pana zespół musiałby grać w barażach, ale nie zagrał przez to całe zamieszanie...
- Może tam jest coś w niebiosach? W tej sprawie trudno jest mi coś powiedzieć. My się cieszymy, że dzisiaj udało nam się zagrać. Szkoda, że padł taki a nie inny wynik, bo uważam, że zasłużyliśmy co najmniej na remis.
- Czy w autokarze jeszcze dochodziły do Was jakieś wieści, że może jeszcze coś się zdarzyć? Jeden z graczy Cracovii powiedział, że w autokarze nie było pewności...
- Ja na początku tego całego zamieszania powiedziałem, że jeśli kopniemy piłkę to wtedy będziemy pewni że gramy w Ekstraklasie. Tak się stało i z tego jesteśmy zadowoleni. Zawsze są obawy, bo żyjemy w takim a nie innym kraju, ale cieszę się, że wszystko idzie w kierunku normalności. Powstają piękne stadiony, piękne pomieszczenia o których jeszcze kilka lat temu mogliśmy tylko marzyć. Idzie to w kierunku normalności, żeby to wszystko było normalne. Jesteśmy ludźmi którzy żyją w Europie i stać nas na to, żebyśmy pracowali w normalnych warunkach.
- Czy nie tęsknił Pan dzisiaj za Arkadiuszem Baranem i Michałem Karwanem? Ci zawodnicy zostali odsunięci od kadry, a dzisiaj naprawdę mogliby się przydać.
- Ja powiem tak. Jeżeli ktoś nawet dzisiaj po tej porażce powie, że brak Arka Barana był przyczyną tej porażki to jestem w stanie podjąć szeroką, kontrowersyjną rozmowę. Arek Baran na dzień dzisiejszy nie jest w ścisłej kadrze, ale może w niej być. To zależy tylko i wyłącznie od niego. Dzisiaj ci którzy kierowali grą Cracovii, do pewnego momentu wypełniali to zadanie na dobrym ligowym poziomie.
- Zapytam o sprawy związane z licencją. Przytoczę słowa Tomasza Hajty: "Dziwię się zachowaniu dyr. Tabisza i trenera Płatka, który mówi, że Cracovii należy się miejsce w Ekstraklasie. Jak się należy? Co się należy? Przecież sportowo spadliście!". Jak odniósłby się Pan do tych słów i czy nie czuje Pan dyskomfortu, że Cracovia pozostała w Ekstraklasie dzięki decyzjom zawartym przy "zielonym stoliku"?
- Pozwoli Pan, że z racji tego, że jest to mój kolega to nie będę tych słów publicznie komentował.
- A czy nie czuje Pan dyskomfortu, że Cracovia pozostała w Ekstraklasie dzięki decyzjom podjętym przy "zielonym stoliku"?
- Jeśli chodzi o odpowiedź na to pytanie to my postaramy się dać ją na boisku. Dzisiaj nie wyszło jeśli chodzi o wynik, ale nasza gra na pewno nie była gorsza od Śląska, a momentami lepsza choć graliśmy na wyjeździe. Ja będę tych chłopaków bronił. Oni na pewno zaskoczę i pokażą, że są zespołem ligowym. A takie a nie inne decyzje w innych ligach też są i nie takie zespoły jak ŁKS spadały z powodu braku licencji.
- Co Pan sądzi o zespole Śląska Wrocław? O co ten zespół będzie grał w lidze?
- Widać, że jest to doświadczony zespół i bardzo ograny. Grają specyficzny rodzaj gry. Od "x" czasu mają wypracowane kilka wariantów, które dobrze robią. Na pewno silną stroną Śląska są stałe fragmenty gry i dzisiaj przekonaliśmy się o tym. Ja uważam, że tej drużynie będzie ciężej niż w tamtym roku zająć tak dobre miejsce, ponieważ z mojej perspektywy, uważam, że ta liga będzie jeszcze bardziej spłaszczona, będzie dużo zaskakujących wyników ponieważ nie ma gwiazd w polskiej lidze. Zespoły są wyrównane i tutaj dyspozycja dnia będzie bardzo ważna. Życzę Śląskowi wszystkiego dobrego.
.
Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska Wrocław
- Nie wiem czy Cracovia powinna być w ... Dobra, stop. Żartuję (śmiech). Przede wszystkim słowa uznania dla chłopców za żelazną konsekwencję, za zrealizowanie założeń taktycznych, za wspaniały doping kibicom. I tak jak mówiłem tydzień wcześniej, a dzisiaj się to potwierdziło, że dysponujemy dużą siłą, ale brakuje jeszcze dynamiki szybkości. Myślę, że już niedługo to nadrobimy. Chcieliśmy dobrze zacząć sezon od zwycięstwa, szczególnie u siebie. Przed meczem byliśmy faworytem, tym bardziej, że graliśmy u siebie. Jest naprawdę przyjemnie.
.
.
- Gdybym powiedział, że bardziej sprawiedliwy byłby remis bo Cracovia długimi momentami miała inicjatywę, to co by Pan na to odpowiedział?
- Po jednej z pierwszych naszych akcji strzeliliśmy bramkę. Posiadanie piłki o niczym nie świadczy, bo wiedzieliśmy, że w pewnych fragmentach boiska musimy odpuścić pole gry. Przy naszej konsekwencji w grze defensywnej jestem przekonany, że gdyby mecz trwał dłużej to wynik byłby jeszcze wyższy. (...)
Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
TAK I NIE
jonathan
20:52 / 02.08.09
Zaloguj aby komentować