Hokej: Polonia Bytom - Cracovia 1:10 (DP, GK)
W wyjazdowym meczu rozgrywanym w ramach 18. kolejki PLH hokeiści Cracovii rozgromili Polonię Bytom aż 10:1!
Relacje DP i GK .
Polonia Bytom - Cracovia 1:10 (0:3, 0:2, 1:5)
0:1 - 4 min. - D. Laszkiewicz
0:2 - 12 min. - Radwański
0:3 - 15 min. - Słaboń
0:4 - 22 min. - Badżo
0:5 - 32 min. - L. Laszkiewicz
0:6 - 41 min. - Słaboń
0:7 - 45 min. - Drzewiecki
0:8 - 50 min. - Kowalówka
1:8 - 53 min. - Szydło
1:9 - 56 min. - Słaboń
1:10 - 57 min. - Badżo
Polonia Bytom: Lundin (Kraus) - Owczarek, Bychawski, M. Puzio, Jasicki, Kuźniecow - Nenko, Mazurek, Bomba, Szydło, Mandla - Kozłowski, Zając, D. Puzio, Kukulski, Krokosz - Kwiecień, Tylka, Garbarczyk, Kłaczyński.
Cracovia: Rączka (Radziszewski) - Csorich, Wajda, L. Laszkiewicz, Slaboń, D. Laszkiewicz - Kłys, Witowski, Mihalik, Badžo, Piotrowski - Dudaš, Kozak, Drzewiecki, Kowalówka, Cieślicki - Skinnari, Rutkowski, Radwański.
Sędzia: Maciej Pachucki (Toruń).
Widzów: 150.
TeH
Dwucyfrówka "Pasów"
Polonia Bytom - ComArch Cracovia 1-10 (0-3, 0-2, 1-5)
0-1 D. Laszkiewicz 4, 0-2 Radwański 12, 0-3 Słaboń (L. Laszkiewicz) 15, 0-4 Badżo 22, 0-5 L. Laszkiewicz 32, 0-6 Słaboń (L. Laszkiewicz) 41, 0-7 Drzewiecki 45, 0-8 S. Kowalówka 50, 1-8 Szydło 53, 1-9 Słaboń 56,1-10 Badżo 57.
Sędziował: Pachucki (Toruń), kary: 32 min (w tym 10 min fls Mandla) - 4 min. Widzów 150.
Polonia Bytom: Lundin - Owczarek, Bychawski, M. Puzio, Jasicki, Kuźniecow - Nenko, Mazurek, Bomba, Szydło, Mandla - Kozłowski, Zając, D. Puzio, Kukulski, Krokosz - Kwiecień, Tylka, Garbarczyk, Kłaczyński.
ComArch Cracovia: Rączka - Csorich, Wajda, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Kłys, Witowski, Mihalik, Badżo, M. Piotrowski - Dudasz, Kozak, Drzewiecki, S. Kowalówka, Cieślicki - Skinnari, Rutkowski, Radwański.
W meczu kończącym 18. kolejkę hokejowej ekstraklasy "Pasy" rozgromiły w Bytomiu Polonię 10-1. Krakowianie awansowali na 4. miejsce w tabeli, ale mają rozegrane o dwa spotkania mniej od rywali.
W zespole krakowskim do gry wrócili kontuzjowani ostatnio L. Laszkiewicz i Mihalik (obaj nie grali na turnieju o Puchar Kontynentalny na Litwie) toteż trener Rudolf Rohaczek mógł wystawić 11 napastników i siedmiu obrońców (przez dwie tercje grał 18-letni Kozak). W bramce szkoleniowiec dał szansę pograć Markowi Rączce, który spisywał się bardzo dobrze, 4-krotnie zapobiegł utracie bramek.
Od początku krakowianie dominowali na tafli, choć poloniści próbowali odgryzać się groźnymi akcjami. Już w 4 min kapitan zespołu Daniel Laszkiewicz pokonał Lundina. Po 15 minutach "Pasy" prowadziły 3-0, a po dwóch tercjach 5-0.
Najwięcej bramek padło w ostatniej odsłonie, gola na 6-0 goście strzelili, kiedy rywal grał w podwójnym osłabieniu. Hokeiści z Bytomia nie mogąc nadążyć za akcjami Cracovii często faulowali, w całym meczu "złapali" aż 32 minuty kar, w tym Mandla otrzymał 10 minut za niesportowe zachowanie.
- To był szybki, interesujący mecz. Mieliśmy dużą przewagę, o czym świadczy statystyka strzałów, 50 do 17 na naszą korzyść. Cieszy mnie, że po zawodnikach nie widać było zmęczenia po ciężkim turnieju o Puchar Kontynentalny. W piątek gramy trudny mecz w Jastrzębiu z JKH - powiedział trener Cracovii Rudolf Rohaczek.
AS - Dziennik Polski
.
Cracovia rozstrzelała Polonię bo wróciły dwie gwiazdy
Polonia Bytom - Comarch-Cracovia 1:10 (0:3, 0:2, 1:5)
Niewątpliwie bardzo męczący dla krakowian ćwierćfinałowy turniej Pucharu Kontynentalnego na Litwie nie miał jednak najmniejszego wpływu na wynik konfrontacji z bytomską Polonią. Najsłabsza drużyna ligi przegrała z Cracovią aż 10:1. Niespodzianki nie było i faworyt zdecydowanie wygrał.
Trener Rudolf Rohaczek był wczoraj w bardziej komfortowej sytuacji niż na Litwie, bowiem dysponował trzema parami obrońców i aż czterema atakami, co się ostatnio zdarzyło dawno, dawno temu.
Po kontuzjach, chociaż nie do końca wyleczeni, wrócili do gry liderzy dwóch pierwszych formacji - Leszek Laszkiewicz (złamany kciuk) i Josef Mihalik (kontuzja nadgarstka). Ten pierwszy zaliczył bramkę i dwie asysty, drugi jedną asystę. W takim składzie krakowianie "nie mieli prawa" stracić punktu.
Szczególnie, że już pierwsza tercja pokazała, iż o najmniejszym lekceważeniu rywala ze strony podopiecznych Rudolfa Rohaczka nie było mowy. Krakowianie od początku spotkania wyraźnie przeważali, zepchnęli rywali do defensywy i było jasne, że zaraz zaczną padać bramki. Faktycznie.
Cracovia już po niecałych czterech minutach objęła prowadzenie po golu starszego z braci Laszkiewiczów, Daniela. Po bramkach Radwańskiego i Słabonia (świetna kombinacyjna akcja) praktycznie było "po meczu".
Na początku drugiej tercji, na "dzień dobry" gospodarze stracili czwartego gola ("przebudził się" Badżo) i krakowianie zwolnili tempo gry. Ale i tak, przy grze czterech na czterech, kolejne trafienie zaliczył L. Laszkiewicz. Gospodarze mogli być zadowoleni z tak "niskiego" wyniku, bowiem nie mogąc sobie poradzić z szybszymi krakowianami często faulowali, ale hokeiści Cracovii fatalnie rozgrywali przewagi. Inna sprawa, że dobrze w bramce miejscowych spisywał się Lundin.
Ostatnie dwadzieścia minut krakowianie rozpoczęli z podwójną przewagą. Wystarczyło 26 sekund, aby pierwszy atak kompletnie "zamieszał" trójką rywali, a Słaboń strzelił swojego drugiego gola w meczu. Krakowianie nie zamierzali "oszczędzać" rywali i uparcie dążyli do dwucyfrówki.
Co prawda po golach Drzewieckiego i Kowalówki honorowe trafienie przy stanie 0:8 zaliczył Szydło, ale odpowiedź hokeistów Cracovii była błyskawiczna. W ciągu 32 sek. Lundina pokonali Słaboń (podczas gry w przewadze) oraz Badżo. Dziesiąty gol na tyle usatysfakcjonował krakowian, że czekali już tylko na końcową syrenę.
W piątek Cracovia gra z Jastrzębiem i chce się zrewanżować za ostatnią porażkę.
Paweł Guga - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.