Hokej: Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 6:3 - Krew na lodzie
Naprawdę emocjonujące widowisko można było zobaczyć we wtorkowy wieczór w hali lodowej w Krakowie. Pojedynek Cracovii z drużyną JKH GKS Jastrzębie przez dwie tercje pozostawał nierozstrzygnięty, a kiedy w końcu Mistrzowie Polski uzyskali bezpieczną przewagę na lodzie pojawiła się krew...
Krew na lodzie
Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 6-3 (1-0, 3-3, 2-0)
1:0 - 15 min. - D. Laszkiewicz
1:1 - 21 min. - Zdenek
2:1 - 22 min. - Łopuski
2:2 - 27 min. - Lipina
3:2 - 31 min. - Csorich
3:3 - 36 min. - Zdenek
4:3 - 40 min. - Dulęba
5:3 - 42 min. - Pasiut
6:3 - 44 min. - Csorich
Comarch Cracovia: Rączka (Radziszewski) ? Wajda, Csorich, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz ? Landowski, Dulęba, Radwański, Pasiut, Łopuski ? Noworyta, Kłys, Piotrowski, Musial, Drzewiecki ? Kozak, Guzik, Biela, Rutkowski, Witowski.
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (Wąsik) ? Wolf, Bryk, Lipina, Zdenek, Zdrahal ? Piekarski, Dąbkowski, Radwan, Kulas, Danieluk ? Labryga, Pastryk, Kąkol, Kiełbasa, Kowalówka ? Lerch, Górny, Mackiewicz, Bąkowski, Szczurek.
.
.
Pierwsza tercja była toczona w naprawdę w szybkim tempie, a podopieczni Wojciecha Matczaka byli równorzędnym rywalem dla drużyny Cracovii. Wyrównana gra toczyła się przez pełne dwadzieścia minut, jednak za wyjątkiem okresów kiedy na lodzie pojawiała się pierwsza piątka Pasów. Bracia Laszkiewiczowie, Damian Słaboń oraz Marian Csorich z Patrykiem Wajdą byli tego dnia bardzo dobrze usposobieni, a swoboda z jaką operowali krążkiem budziła podziw. W 15 minucie Leszek Laszkiewicz świetnie dograł do Damiana Słabonia, a ten wypalił w kierunku Kosowskiego. Bramkarz jastrzębian zdołał tylko sparować krążek, ale wobec dobitki Daniela Laszkiewicza był bezradny. 1-0.
Takim rezultatem zakończyła się pierwsza tercja, ale już w 32 sekundzie po wznowieniu gry był remis. Marek Raczka nie opanował krążka po strzale Bryka i dał się zaskoczyć przez Zdenka. Po kolejnych 40 sekundach było jednak 2-1. David Musial popisał się bajkową asystą i w efekcie stojący na długim słupku Mikołaj Łopuski zawinął gumę praktycznie do pustej bramki. Mecz cały czas trzymał w napięciu i w 27 minucie znów był remis. Niefrasobliwe wprowadzanie krążka do strefy ataku zakończyło się startą i Petr Lipina, będąc w sytuacji sam na sam, pokonał Marka Rączkę.
Kiedy w 30 minucie na lodzie ponownie pojawiła się pierwsza formacja Pasów przez ponad minutę zanosiło się na kolejną bramkę. Gospodarze rozrzucili jastrzębian po całej tercji obronnej i w końcu Leszek Laszkiewicz wyłożył gumę miedzy buliki do Mariana Csoricha... Kosowski z niedowierzaniem obejrzał się za siebie, a krążek trzepotał w siatce! W 34 minucie powinno być 4-2. Michał Piotrowski znalazł się w sytuacji sam na sam z Kosowskim, ale mijając bramkarza wyrzucił sobie krążek poza światło bramki. Druga tercja obfitowała w wiele ciekawych sytuacji i w 36 minucie znów zrobił się remis. Jiri Zdenek wykorzystał nie najlepszy dzień bramkarza Cracovii i zmylił go uderzeniem z backhandu. Zanim jednak syrena zaprosiła hokeistów na drugą przerwę Mistrzowie Polski czwarty raz wyszli na prowadzenie. Mariusz Dulęba zdecydował się na uderzenie jeszcze sprzed czerwonej linii (połowa lodowiska), czym kompletnie zaskoczył Kosowskiego? Co za bramka!
Po dwóch tercjach było więc 4-3 i wynik wciąż pozostawał nierozstrzygnięty.
.
.
Pasy przejęły kontrolę nad spotkaniem na początku trzecich dwudziestu minut. W 42 minucie Michał Piotrowski sprytnie dograł do Grzegorza Pasiuta, a syn drugiego trenera Cracovii, oszukał Kosowskiego technicznym strzałem po lodzie i zrobiło się 5-3. Zupełnie po meczu było niespełna minutę później. Najpierw na ławkę kar powędrował Lipina, a pierwsza piątka Pasów potrzebowała raptem 19 sekund, aby zdyskontować przewagę jednego gracza na lodzie. W roli egzekutora znów wystąpił Marian Csorich i znów kompletnie zaskoczył Kosowskiego uderzeniem z pełnego zamachu. 6-3
Goście byli wyraźnie sfrustrowani rozwojem wypadków i po chwili na lodzie zrobiło się naprawdę gorąco. Najpierw Labryga zaatakował ostro kijem Davida Musiala. Gracz gości za rozcięcie nosa środkowemu trzeciego ataku Pasów otrzymał karę meczu, a jego zastępca odsiadywał dodatkowo 5 minut kary. Potem znów polała się krew, a kara dla Kowalówki za rozbicie nosa Marianowi Csorichowi to 2+2 minuty. W efekcie przez prawie 6 minut Cracovia grała w przewadze, z czego przez 34 sekundy w przewadze podwójnej. Bramki co prawda nie padały (choć Radwański trafił w poprzeczkę) ale na lodzie było naprawdę gorąco i na graczy obu drużyn posypały się kolejne kary.
Emocje opadły dopiero w końcówce, kiedy przewaga szybkościowa Pasów była już wyraźnie widoczna. W końcówce trzecia piątka Cracovii, grając 5 na 5, stłamsiła jastrzębian w ich tercji obronnej na ponad dwie minuty!
Wynik nie uległ zmianie, ale prowadzący Cracovię już w drugim spotkaniu Andrzej Pasiut (trener Roháček przebywa na badaniach) był zadowolony zarówno z gry jak i kolejnego zwycięstwa: ?Chciałbym podziękować drużynie za drugie zwycięstwo w drugim meczu który prowadzę samodzielnie i pochwalić zawodników za wykonywanie zadań taktycznych, jakie przed nimi postawiłem, choć do wyniku 3-3 nie było aż tak wesoło w porównaniu do tego jak się ten mecz zakończył?
Wobec zwycięstwa GKS Tychy z Naprzodem (2-0) i porażki Zagłębia Sosnowiec z Podhalem (3-6), Cracovia wciąż zajmuje drugie miejsce. Strata do tyszan utrzymuje się na poziomie 5 punktów. Natomiast przewaga nad sosnowiczanami wzrosłą do 4 oczek.
W najbliższy piątek Cracovia zagra wyjazdowe spotkanie z liderem GKS Tychy, a kolejne spotkanie w Krakowie zostanie rozegrane w niedzielę. Mistrzowie Polski podejmą Naprzód Janów. Początek spotkania o godzinie 18.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
zwycięstwo
rafalpasy
11:58 / 18.11.09
Zaloguj aby komentować