Wymsknęło mu się
Zawodnicy przekopują piłkę z jednej połowy na drugą, sędziowie raz po raz odgwizdują faul, a spotkanie ogląda garstka kibiców (mecz odbywał się bez udziału publiczności za rozróby, do jakich doszło na stadionie ?Pasów" w meczu derbowym z Wisłą w ubiegłym sezonie). - Takie mecze są jak Piknik Country. Ludzi nie ma, wszystko słychać z boku - ocenia Pawlusiński. Straconego spotkania kibice nie muszą żałować, ale na podobną bramkę przy Kałuży będą pewnie musieli trochę poczekać.
Niewysoki, szczupły, kopiący piłkę z siłą słonia - to najkrótsza charakterstyka Pawlusińskiego. Zdarza się, że po jego uderzeniu piłka leci na wysokości bramki do rugby, albo ląduje na bocznym aucie. Ale gdy już trafi w światło bramki....
- Jak ludzie mnie spotykają na ulicy, mówią, że ja w Cracovii jestem od ładnych goli, że nie potrafię brzydko strzelić. Ale ja nie mam na to patentu. Raz trafiam w płot, a raz wpadają takie bramki - wyjaśnia pomocnik Cracovii. W sobotę przyznał, że piłka znowu zeszła mu z nogi. - No dobra, niech będzie, że to było wyćwiczone na treningu - uśmiecha się.
- Darek świetnie wykonał rzut wolny - chwalił kolegę Tomasz Moskala. To właśnie po faulu na napastniku Cracovii sędzia odgwizdał rzut wolny, po którym wpadła bramka. - Znam Tomka i wiem, że się wywraca praktycznie w każdej sytuacji. On kiedyś trenował gimnastykę i ćwiczył karate. To widać na boisku - zdradza trener gości Dusan Radolsky. - Jeszcze w Grodzisku parę razy o tym z trenerem rozmawialiśmy. To były śmieszne rozmowy, ale bez bijatyk - dodaje Moskala. I zaznacza: - Nie wymusiłem tego wolnego. Odegrałem piłkę, Grzesiek Baran wpadł na mnie z impetem i mnie wywrócił.
Z wynikiem spotkania oraz decyzją arbitra nie mógł pogodzić się Grzegorz Baran. - Moskała zobaczył moją wysuniętą nogę i się wywrócił - przedstawia swoją wersję obrońca Ruchu. I jak wszyscy dodaje, że Pawlusiński uderzył z wolnego kapitalnie.
Beniaminek przyjechał pod Wawel zdobyć punkty metodą ?wślizg, faul, powalenie". Po kwadransie gry trener ?Pasów" Stefan Majewski krzyknął do krakowian: ?gramy tak samo" i nad stadionem zaczęły unosić się jęki piłkarzy. - Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Ruch to śląska drużyna i w meczu z nimi kości trzeszczą. Przeciwstawiliśmy się tym samym. Jeszcze w szatni powiedzieliśmy sobie, że kto odstawi nogę, ten przegra. Cieszę się, że to oni odstawili - mówi Pawlusiński.
Efekt bitwy był taki, że jeszcze przed przerwą boisko opuściło dwóch chorzowian.
- Jezierski ma kontuzję pachwiny i pewnie już w poniedziałek pójdzie na operację. Uraz barku Balaza wyjaśni dopiero USG - mówi Radolsky. - Ale u nas Krzysiu Radwański dostał z łokcia i ma lekko przestawiony nos. Piłka nożna jest dla mężczyzn, a nie dla kobiet - twierdzi Pawlusiński, ale widząc dziennikarki, ugryzł się w język. - Bez urazy, tak mi się wymsknęło...
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.