PS: Sławomir Olszewski: Był rezerwowym, został kapitanem Cracovii
Sławomir Olszewski za jednym zamachem przejął od Marcina Cabaja miejsce między słupkami i kapitańską opaskę. - To dla mnie nic nowego. Byłem już kapitanem w meczach Pucharu Polski czy Pucharu Ekstraklasy - zapewnia 35-letni golkiper.
Zmiana trenera zburzyła hierarchię wśród bramkarzy Pasów. U Stefana Majewskiego numerem 1 był Cabaj, więc grał we wszystkich ligowych meczach. Olszewskiemu pozostawały spotkania pucharowe. Artur Płatek rozpoczynał swą kadencję meczem z ŁKS-em w PP i postawił na Cabaja. - Trener chyba chciał sprawdzić, co prezentują podstawowi zawodnicy, więc złamał tę niepisaną zasadę - mówi ?Olsza".
Kilka dni później w Białymstoku zastąpił wyrzuconego z boiska Cabaja. Podobnie będzie dziś. "Wąski" musi pauzować, więc w Bełchatowie tak jak na finiszu poprzedniego sezonu (1:1) zagra Olszewski. - Jeżeli Sławek będzie bronił poprawnie, to tak zostanie do końca rundy - podkreśla Płatek.
"Olsza", który w Cracovii jest już szósty rok, współczuje często krytykowanemu koledze. - Żal mi Marcina, bo nie ma między nami żadnych nieporozumień, a ja też jestem bramkarzem i znam te okrutne reguły. Bramkarz to taki piłkarski saper. Pomyli się i wszyscy go krytykują. Za podobne błędy rozgrzeszą jednak każdego innego zawodnika - tłumaczy.
Dorzuca: - Chcę jak najlepiej wypaść w Bełchatowie, pomóc drużynie w zdobyciu punktów, bo czas zaczyna nam uciekać. A tym, co będzie potem, w ogóle się nie martwię.
Zrównoważony Olszewski jest postrzegany jako przeciwieństwo krewkiego Cabaja. - Może wyglądam na spokojnego, ale w środku się gotuję. Jakoś jednak udaje mi się dusić emocje - wyjaśnia.
Maro - Przegląd Sportowy
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.