PS: Pawlusiński: Odkupię swoje winy
Dariusz Pawlusiński: - Zostanę w Cracovii nawet jeśli przyjdzie mi grać na zapleczu ekstraklasy.
W minionym sezonie był najlepszym strzelcem Cracovii. W rozgrywkach ligowych zdobył 10 goli, choć nie zapewniły one Pasom miejsca gwarantującego utrzymanie. Gdyby nie problemy z licencją ŁK5 Lodź i karna degradacja Widzewa, nowy sezon zacząłby z Cracovią na zapleczu ekstraklasy. A tak wciąż - podobnie jak jego koledzy - wierzy, że za miesiąc nadal będzie bronił barw zespołu z elity. Nam skrzydłowy Cracovii opowiada o zakończeniu kariery, koledze z zespołu i wielkiej niepewności przed zbliżającym się sezonem.
O najdziwniejszym urlopie
Jestem już po chyba najkrótszym i na pewno najdziwniejszym urlopie w całej mojej przygodzie z piłką. Wróciliśmy do treningów, ale nadal nie wiemy, w której lidze za miesiąc będziemy grać. Nie wiemy też nawet, czy będą baraże, co ma oczywiście wpływ na zajęcia. Obecnie przygotowujemy się pod kątem rozgrywek w ekstraklasie, bo wszyscy żyjemy nadzieją, że w niej zagramy. Jutro lecimy na obóz do Stanów Zjednoczonych, ale ja nie jestem przekonany co do słuszności tej wyprawy. Nie lubię podróżować samolotami. Jeśli chodzi o mecz z Monterrey (5 lipca) to wiem, że był on zakontraktowany wcześniej i my, jako pracownicy klubu, musimy się podporządkować. Trzeba potraktować to jako element przygotowań do sezonu, dlatego solidny sparingpartner jest nam potrzebny. Pokażemy się z jak najlepszej strony, bo w Chicago będą polscy kibice, więc nie możemy przynieść im wstydu.
O czapce gruszek
Po ostatnim meczu ligowym, gdy sportowo spadliśmy z ekstraklasy, powiedziałem, że nadal chcę grać w Cracovii i ponownie z nią awansować. Jestem jednym z winowajców tego spadku, dlatego teraz chcę tę winę odkupić. Moim celem zawsze była gra w ekstraklasie i nie wyobrażam sobie, by moja przygoda z piłką zakończyła się na boiskach pierwszej ligi.
Z Cracovią łączy mnie jeszcze półtoraroczny kontrakt z opcją przedłużenia na rok i jeśli klub i zdrowie na to pozwolą, to chciałbym go wypełnić. Jeżeli jednak ktoś uzna, że nie jestem już przydatny drużynie, to nie będą się obrażał, tylko podamy sobie ręce i się rozejdziemy. Mam trzy poważne oferty z innych zespołów, ale jestem lojalny wobec dotychczasowego pracodawcy i każdy, kto jest mną zainteresowany, najpierw musi porozumieć się z władzami Cracovii. Ile trzeba za mnie zapłacić? Nie wiem. Pewnie wystarczy czapka gruszek (śmiech). A mówiąc poważnie, nie mam w kontrakcie wpisanej kwoty odstępnego. Na razie nie zaprzątam sobie tym głowy, bo chcę zostać w Cracovii. Ten klub umożliwił mi grę w ekstraklasie, więc jeśli będzie mi dane, to po wypełnieniu całego kontraktu zakończę karierę w Krakowie.
O Pawle Nowaku
Chciałbym, żeby Paweł został w Cracovii, bo jest to wiodący zawodnik w drużynie, nietuzinkowa postać, którą trudno będzie zastąpić. Myślę, że wreszcie dogada się z władzami klubu i wszyscy będą zadowoleni.
Szanuję Pawła, nigdy nie było między nami żadnego konfliktu, nie dochodziło nawet do nieporozumień. A czy ja grałbym za niecałe 10 tysięcy złotych miesięcznie? Nie lubię rozmawiać o pieniądzach i nigdy tego publicznie nie robię. Każdy jest kowalem swojego losu. Ja mam swoje dzieci, Paweł ma swoje. Nie wiem, czy grałbym za 10 tysięcy. Ciężko mi jest powiedzieć.
Wysłuchał: Łukasz Mordarski - Przegląd Sportowy
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
cracoviapasy1
HS
13:27 / 03.07.09
Zaloguj aby komentować