PS: Majewski zrezygnował!
Zmiana szkoleniowca w ostatniej drużynie ekstraklasy, Doktora zastąpił były trener Jagiellonii Białystok Artur Płatek.
Prezes Janusz Filipiak zdecydował się wreszcie na zmianę trenera. I po 755 dniach pożegnał się ze Stefanem Majewskim, który pracował przy Kałuży od 2 października 2006 roku. Spośród obecnych szkoleniowców pracujących w ekstraklasie tylko Franciszek Smuda ma w Lechu dłuższy staż i nadal cieszy się zaufaniem przełożonych.
O zwolnieniu ?Doktora" zadecydował remis z Odrą Wodzisław (0:0), po którym Cracovia spadła na ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy. Majewskiego zastąpił Artur Płatek, asystent trenera TuS Koblenz, zespołu 2. Bundesligi. - Pracował w Niemczech, ma tamtejszą licencję. Jest więc obyty na Zachodzie i nie jest uwikłany w polskie układy. Dodatkowy jego atut to ten, że jest młody. Warto wprowadzić go do polskiego światka trenerskiego - uzasadniał swój wybór Filipiak.
Płatek ciągle jednak nie ma licencji uprawniającej go do prowadzenia zespołu w meczach ekstraklasy. - Licencja będzie załatwiona we wtorek. Jeśli nie, to jesteśmy z palcem w nosie. Nie miałem czasu rozważać wariantów B, C i D. Trzeba było zagrać va banąue - tłumaczył sternik Pasów. Nowemu trenerowi Pasów brakuje też ludzi w sztabie trenerskim. Filipiak zostawił trenera bramkarzy Rafała Skórskiego i chce przedłużyć angaż Bartłomiejowi Zalewskiemu, który był asystentem Majewskiego. Razem z ?Doktorem" Kraków opuszcza Lesław Ćmikiewicz.
W czasie, gdy Płatek prowadził swój pierwszy trening w Cracovii, Majewski miał okazję po raz ostatni porozmawiać przy Kałuży z dziennikarzami. - Nie robi się pożegnań trenerowi. Jeszcze nie umieram, ale muszę trochę odpocząć. Pojadę tam, gdzie są moje dzieci i skąd przyjechał trener Płatek, czyli do Niemiec - stwierdził ?Doktor".
Przez dwa lata prowadzona przez niego Cracovia wygrała 24 mecze ligowe, a przegrała 23. Ale Majewski zostawia ją na miejscu niższym (16) niż wtedy, gdy ją objął (13). - Dwa zwycięstwa więcej i prawdopodobnie nie byłoby tej przykrej sytuacji - powiedział Filipiak, przyznając, że nawet 1:0 z Odrą przedłużyłoby kadencję Majewskiego.
- Próbowaliśmy tak długo, jak się dało. Moja diagnoza jest w tej chwili taka, że piłkarze nie trafiają, bo są spięci, zestresowani. Ta zmiana musiała nastąpić chociażby po to, żeby nastąpiło nowe rozdanie. Nie jest tak, że ja chciałem, że Majewski chciał, że kibice czy piłkarze chcieli zmiany. Wszyscy tego chcieliśmy - podsumował prezes.
Marek Gilarski - Przegląd Sportowy
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
po Majewskim
tomekm70
12:19 / 28.10.08
Zaloguj aby komentować