PS: Jacek Wiśniewski będzie trenerem

Wrócę do Górnika Zabrze - mówi Jacek Wiśniewski, którego nazwisko pojawiło się na liście transferowej Cracovii. - Wrócę jednak nie jako piłkarz, ale jako trener - wyjaśnia i dodaje, że piłkarz Wiśniewski jest w Górniku skreślony.
- Za stary jestem, a trener Ryszard Wieczorek odmładza zespół - zauważa. 33-letni Wiśniewski miał szansę wrócić do Górnika w lecie tego roku, ale wtedy do transferu nie doszło. Teraz w Zabrzu nikt już nie chce słynącego z ciętego języka i przywódczej charyzmy obrońcy. - Zdaję sobie z tego sprawę, ale nie obrażam się. Górnik zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Jestem w stałym kontakcie z trenerem grup młodzieżowych Marianem Becherem, i mam zapewnienie, że znajdzie się dla mnie zajęcie związane ze szkoleniem początkujących piłkarzy. Może synem się zajmę. Mój Mateusz już trenuje w Górniku - opowiada. Wiśniewski jest w Górniku zakochany na zabój, choć z klubem wiąże go też wiele złych wspomnień.
- W ostatnim sezonie gry w Zabrzu zostałem obrabowany. Jeden z piłkarzy ukradł mi łańcuszek i bransoletkę. Długo nie mogłem się z tym pogodzić, ale w końcu podzieliłem się ze złodziejem opłatkiem. Kradzież miała miejsce dzień przed klubową Wigilią - wspomina.
Debiutował w Górniku, w meczu z Zagłębiem Lubin. Wtedy nie miał swoich korków i pożyczył od kolegi buty o trzy numery za małe. - W przerwie spotkania krew z butów wylewałem - opowiada.
Krew wylewał też, jako kibic. Przy okazji spotkań wyjazdowych Górnika brał udział w bójkach. Niczym gladiator szedł w pierwszej linii Torcidy, - To doświadczenie sprawiło, że w szatni nie przebierałem w słowach. Jeśli graliśmy źle to myślałem, jak kibic, który płacze, jak ukochany zespół przegrywa. Dlatego otwarcie przyznawałem, że graliśmy jak "pipy", a do młodszych kolegów krzyczałem, że jak nie chcą przelewać krwi za Górnika to niech wyp... z szatni - wspomina.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
zabol9
17:36 / 20.12.07
Zaloguj aby komentować