PS: Boi się Tomasza Frankowskiego
Do Cracovii Marka Wasiluka sprowadził z Jagiellonii Stefan Majewski. Mierzący prawie dwa metry piłkarz od razu stał się podstawowym zawodnikiem, ale i obiektem żartów i kpin kibiców. - Chyba pomyliłeś dyscypliny. Sekcja siatkówki ma trening gdzie indziej - żartowali z jego wzrostu koledzy z zespołu, a kibice kpili z umiejętności sprowadzonego za niespełna milion złotych piłkarza.
- Kibice mnie tutaj bardzo polubili - ironizuje Wasiluk. - Gdy przyszedłem z Jagi ludzie myśleli, że jestem nie wiadomo jakim zawodnikiem, a w rzeczywistości tak nie jest - dodaje.
Stefan Majewski konsekwentnie stawiał jednak na Wasiluka, który w Cracovii zaczynał jako lewy obrońca. - Skoro trener mnie tu sprowadził to dziwne byłoby gdyby posadził mnie na ławce - twierdzi Wasiluk.
Jego gra na lewej obronie nikogo nie zachwycała, więc trener zaczął szukać mu innego miejsca na boisku. Po kilku meczach wystąpił na lewej pomocy, a później w środku pola. Tam też się nie sprawdził. Gdy do klubu przyszedł Artur Płatek Wasiluk najczęściej siadał na ławce rezerwowych. - Grałem średnio co siódmy mecz - mówi. Teraz dostał kolejną szansę od Oresta Lenczyka i... Stefana Majewskiego, który powołał go do kadry U-23.
W klubie Wasiluk gra na pozycji środkowego obrońcy, w reprezentacji wystąpił jako defensywny pomocnik. - Chciałbym powiedzieć o sobie, że jestem zawodnikiem uniwersalnym, ale tak nie jest. Nie potrafię na przykład rozgrywać piłki. Z racji moich warunków fizycznych środek obrony jest dla mnie optymalny. Jednak potrzebuję czasu, bo przez ostatnie półtora roku wystawiano mnie na pięciu pozycjach i nigdzie nie pograłem dłużej - przyznaje Wasiluk, który pod skrzydłami Lenczyka chce wrócić do formy jaką prezentował w Jagiellonii.
Kolejną szansę dostanie właśnie w meczu ze swoim byłym klubem. - Do Białegostoku nie jedziemy jako faworyt, więc być może to nam pomoże i sprawimy niespodziankę? - zastanawia się. - Oglądałem większość meczów Jagi i wiem na co ich stać. Minusem jest to, że jako środkowy obrońca, nie miałem okazji grać przeciwko tak klasowym napastnikom jak choćby Tomasz Frankowski. Już w meczu z Ruchem Andrzej Niedzielan doskonale obnażył moje mankamenty - dodaje piłkarz, który o miejsce w pierwszej jedenastce walczy z Piotrem Polczakiem i Łukaszem Tupalskim.
Łukasz Mordarski - Przegląd Sportowy
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
...
Rapacinho21
13:26 / 25.09.09
Zaloguj aby komentować