Liczą się bramki!
Cracovia zepsuła debiut Arkadiuszowi Kaliszanowi
KORONA KIELCE - CRACOVIA 1 (0) - 2 (2)
Bramka: Kowalczyk 58 - Kłus 12, Giza 44. Sędziował T. Mikulski z Lublina - nota 7. Żółte kartki: Szyndrowski - Kłus, Pawlusiński, Wacek, Cabaj, Nowak. Widzów: 5773.
W Kielcach spotkały się zespoły, którym ostatnio nie idzie. Gospodarze mieli dodatkową motywację, gdyż chcieli pokazać się nowemu trenerowi - Arkadiuszowi Kaliszanowi, który zastąpił Ryszarda Wieczorka.
----
Cracovia pokazała co znaczy skuteczna gra, ale bez fajerwerków. Korona ostro zaatakowała i w 3 minucie Cabaj wybiegiem powstrzymał akcję, uprzedzając Bagnickiego. Po chwili Bonin ograł Wacka w polu karnym, ale defensor "Pasów" zdołał wślizgiem zablokować dośrodkowanie. W 9 min przed kapitalną szansą stanął Bagnicki - główkował jednak niecelnie z kilku metrów po podaniu Bednarka.
Wreszcie do głosu doszły "Pasy" i był to głos potężny - najpierw okazję zmarnował Moskała - będąc przed bramką strzelił za lekko, piłkę jednak źle wybili obrońcy i znajdujący się na 16 m Kłus pięknie uderzył pod poprzeczkę, tak, że Cierzniak nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Cabajowi zaś zagroził Kowalczyk, ale strzelał w środek bramki. Korona atakowała, miała więcej z gry, ale jej ataki były rozbijane na 20 - 25 metrze przed bramką. Dlatego gospodarze szukali też szansy w strzałach z dystansu - tak uczynił w 28 min Kaczmarek, ale po soczystym uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki.
Cracovia niewiele uczyniła w tej połowie, ale jeśli już coś konkretnego próbowała zrobić, to był to gol! Tuż przed końcem pierwszej połowy. Nowak zagrywał do Gizy na 16 m który pięknym uderzeniem tuż przy słupku zdobył drugiego gola. Gospodarze byli całkowicie zaskoczeni...
Na początku drugiej połowy nie było widać, żeby Korona przystąpiła do jakiegoś szturmu. Ale wreszcie była skuteczna. Robak dobrym podaniem znalazł wprowadzonego do gry Kowalczyka, który uprzedził Wacka i znalazł miejsce na strzał - piłka zmieściła się do bramki między Cabajem a słupkiem.
Potem w Cracovii nastąpiły zmiany i roszady na boisku. Nowak zszedł do środka na miejsce Barana, a pozycję na skrzydle zajął wprowadzony do gry Szwajdych. Z kolei Bojarski cofnął się na prawą stronę pomocy po zejściu Pawlusińskiego, a w ataku pojawił się Bania.
Blisko bramki wyrównującej byli gospodarze - zwłaszcza Hermes, po którego strzale i interwencji Cabaja piłka trafiła w słupek!
W końcówce dantejskie sceny działy się pod bramką Cracovii, w jednej z akcji zabrakło Cabaja w bramce, ale skończyło się rzutem wolnym. Na szczęście Golański trafił w mur. W doliczonym czasie gry szansy nie wykorzystał Giza, podając wprost piłkę bramkarzowi!
ŻUK - Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.