GK: Stare gwiazdy wierzą w Cracovię, teraz ona musi uwierzyć w siebie
Skrzyński, Giza, Bojarski i Węgrzyn liczą na ?Pasy". Krakowianie mogą ograć Lecha i uratować skórę.
Cracovia nie spadnie - twierdzą ci, którzy pięć lat temu grali w niej pierwsze skrzypce i wprowadzali ją do ekstraklasy. Z czasem los rzucił ich w inne miejsca, ale sentymenty pozostały.
- Nie dopuszczam do siebie myśli, że ?Pasom" może się powinąć noga - mówi Piotr Giza, dziś pierwszoplanowa postać Legii Warszawa. - Jeśli jednak, odpukać, stanie się tragedia, to będę miał poczucie, że tamten nasz wysiłek został zmarnowany. Mam na myśli nie tylko piłkarzy, ale w ogóle wszystkich ludzi, którzy włożyli w ten klub mnóstwo pracy.
Na razie jednak nikt jeszcze nie gra marsza żałobnego. - I nie sądzę, żeby była taka potrzeba - przekonuje Łukasz Skrzyński, dziś obrońca Polonii Warszawa. - Utrzymanie jest realne i nie mówię tego z pobudek sentymentalnych ani ku pokrzepieniu serc. Takie są fakty. Lech nie ma już szans na mistrzostwo, więc Cracovia ma szansę przebić go determinacją.
31-letni zawodnik leje miód na serce kibiców, mimo że ?Pasy" wielką batalię o przyszłość stoczą w sobotę na boisku poznańskiego Lecha, jednego z najlepszych dziś zespołów w kraju.
- Nie ukrywajmy, że wielkim faworytem są gospodarze, ale paradoksalnie, to może być atut krakowian. Żeby jednak myśleć o sukcesie, muszą najpierw uwierzyć, że są w stanie wygrać - uważa Kazimierz Węgrzyn, który już zakończył karierę i pracuje jako ekspert Canal Plus.
Obawy, że zrealizowany zostanie czarny scenariusz, są duże i mają źródło nie tylko w aktualnej formie podopiecznych Artura Płatka i klasie ostatniego w sezonie rywala. Niedawno Jerzy Pilch odświeżył słynne powiedzenie innego wielkiego fana ?Pasów", Gustawa Holoubka.
- Jeśli Cracovia gra mecz o wszystko - przegra, jeśli broni się przed spadkiem - spadnie - wieszczył po jednym z nieudanych występów krakowian znany pisarz.
- Nie przesadzałbym z tym przekleństwem - uspokaja Węgrzyn. - Gdy graliśmy o awans, to zwyciężaliśmy w meczach, w których ważyło się nasze być albo nie być.
- Też uważam, że ?Pasy" potrafią wygrywać, gdy grunt im się pali pod nogami - upiera się Marcin Bojarski, który z Kałuży przeprowadził się do Piasta Gliwice.
Niemal wszyscy jak magiczne zaklęcie powtarzają, że Cracovia lubi i potrafi mierzyć się z Lechem. - Zawsze dobrze nam tam się grało, często wygrywaliśmy. Poznaniacy cały czas czują przed krakowskim klubem respekt - twierdzi Giza.
- Byle tylko ?Pasy" opanowały nerwy, bo w ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze to nie wyszło najlepiej - zauważa Węgrzyn.
- Paraliż? Umówmy się, mógłby się pojawić, gdyby grali przeciwko Realowi Madryt, a nie w meczu, w którym ważą się ich losy - uspokaja Skrzyński.
- Nie ma co gadać, trzeba trzymać kciuki - uśmiecha się Bojarski. - Niech pan koniecznie napisze, żeby kibice wierzyli w Cracovię. Do 95 minuty.
Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
!!
Guziec
21:22 / 28.05.09
Zaloguj aby komentować