GK: Orest Lenczyk ogra swoją byłą drużynę?
W sobotę w Sosnowcu o godz. 17.45 Cracovia podejmuje GKS Bełchatów. Po ostatnich wpadkach - dwa przegrane mecze z Polonią Bytom i Odrą Wodzisław, sytuacja Cracovii nie jest najlepsza, zespół jest tuż nad strefą spadkową. A najbliższy rywal jest bardzo trudny - po falstarcie, wygrał kilka meczów z rzędu, jest na fali.
Cracovia ma problemy kadrowe - kontuzji podczas meczu z Odrą doznali Michał Goliński oraz Jakub Grzegorzewski i są wyłączeni z gry. Zamiast nich w "18" na dzisiejszy mecz znaleźli się Damian Misan i Konrad Cebula.
Cracovia zmieniła nieco tryb przygotowań w stosunku do ostatnich tygodni. Wczoraj piłkarze wyjechali już wczesnym popołudniem do Sosnowca bez treningu, by dopiero na Stadionie Ludowym odbyć zajęcia, a potem udać się na przedmeczowe zgrupowanie do Pszczyny.
- Do sprawności fizycznej doszli Arek Baran i Dariusz Kłus, których 45-minutowy występ w spotkaniu Młodej Ekstraklasy był pozytywny - mówi trener Orest Lenczyk. - Z tym, że Kłus, a także Radosław Matusiak narzekali ostatnio na temperaturę. Kto będzie zdrowy, wyjdzie na boisko.
Trener Lenczyk pracował w Bełchatowie, doskonale zna tę drużynę, choć nastąpiły w niej zmiany kadrowe. Czy jednak znajomość tej drużyny, jak żadnej innej z polskiej ekstraklasy, pomoże "Pasom"? - Bardzo bym chciał - mówi szkoleniowiec. - Ale Cracovia gra tak czytelny futbol, szczególnie przy stałych fragmentach gry, że... Na pierwszym miejscu jest to, by zawodnicy zagrali odpowiedzialnie na swoich pozycjach i żeby cała drużyna walczyła o zwycięstwo przynajmniej tak, jak kilku zawodników z Wodzisławia.
Lenczyk, gdy prowadził Bełchatów, nie miał do dyspozycji takich zawodników jak Gol czy Korzym. Zna jednak doskonale wielu innych, jak choćby Cecota, Lacicia, Pietrasiaka czy Ujka. - Lacić to jak na polską ligę solidny stoper - mówi trener. - Dziwię się, że odszedł z Lubina. Ale o Bełchatowie nie chciałbym się szerzej wypowiadać.
Trener Lenczyk podkreśla fakt, że rywal jest na fali, choć jeszcze niedawno był sąsiadem Cracovii w tabeli. - Czekam w każdym meczu na to, kiedy odbije się Cracovia - mówi szkoleniowiec. - Większość zawodników dobrze trenuje, ale jakoś nie przekłada się to na dobre 90 minut w meczu. Bełchatów jest na pewno lepszym zespołem, ale jeśli my wykażemy się ambicją, to mamy szansę. Odbyliśmy wiele rozmów z zawodnikami, zwłaszcza tymi, którzy decydują o grze tego zespołu. Jak to możliwe, że ci zawodnicy, którzy byli już za mojej kadencji na ławce rezerwowych, w ostatnim meczu grali tak, że mogę im tylko przyklasnąć? Mam tu na myśli Klicha i Szeligę.
Według trenera, mecz z Bełchatowem rozegra się w środku boiska. Największe niebezpieczeństwo będzie groziło "Pasom" ze skrzydeł. Tacy rywale jak Ujek, Costly, Korzym umieją korzystać z dobrych dośrodkowań. Wiadomo, że nie zagra Popek, który doznał ostatnio kontuzji - zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie.
Czy "Pasy" wreszcie zadowolą swoich kibiców? Każda strata punktów byłaby zgubna w skutkach. Krakowianie już ponad dwa miesiące czekają na wygraną (zresztą jedyną w tym sezonie). Wtedy to pokonali w Sosnowcu właśnie Lecha Poznań. Potem były już tylko remisy i porażka z Polonią Bytom. Wiosną w meczu na przełamanie Bełchatów padł w Krakowie, czy tak będzie i tym razem?
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.