GK: Dobrych piłkarzy łatwiej kupić niż wyprodukować
Transfer Bartosza Ślusarskiego to największe wydarzenie w klubie z ul. Kałuży od lat. Cracovia sięgnęła po piłkarza sporego formatu. Niezbyt często do krajowych klubów wracają polscy piłkarze, którzy grali zagranicą.
Pozyskanie Ślusarskiego znakomicie wpisuje się w ofensywę transferową, jaką Cracovia przeprowadza w tym zimowym "okienku". Jeszcze nigdy w historii klub nie był tak aktywny na tym polu. Były pojedyncze spektakularne transfery - gdy jesienią 2003 r. do Cracovii przychodził Kazimierz Węgrzyn, wiosną następnego roku Marcin Bojarski czy jesienią 2004 Marek Citko.
Teraz pod względem marketingowym rozgrywano też wszystko po mistrzowsku - codziennie przedstawiając nowego zawodnika. A zaczęło się od transferu z I ligi (Mariusz Sacha). Potem poinformowano o pozyskaniu Jakuba Grzegorzewskiego, by przejść do byłego reprezentanta Polski - Macieja Murawskiego. Dzień po nim zameldował się w klubie Paweł Sasin z Korony Kielce, a przedwczoraj Ślusarski. Takie transfery to niewątpliwie sukces klubu, który okupuje przecież spadkowe, 15. miejsce w tabeli.
A czy to już koniec napływu nowej krwi do "Pasów"? - Jeśli chodzi o tak spektakularne transfery to na pewno - mówi Jakub Tabisz, wiceprezes Cracovii, mając na myśl ostatni ruch kadrowy. - A czy jeszcze kogoś pozyskamy? Zobaczymy. Prowadzimy jeszcze rozmowy. Jesteśmy np. dogadani z Miedzią Legnica w sprawie Daniela Misana, pozostaje jeszcze umowa z zawodnikiem.
Do rozwiązania jest jeszcze sprawa Grzegorzewskiego. Krakowianie cały czas starają się, by napastnik Górnika Łęczna wzmocnił zespół już teraz (na razie podpisał umowę obowiązującą od 1. lipca br.). Być może dojdzie do wymiany za obrońcę Krzysztofa Radwańskiego. - To tylko jedna z opcji - twierdzi wiceprezes. - Są też inne. Czekamy na stanowisko Łęcznej. - Chciałbym mieć tego piłkarza już teraz, ale nic na siłę - twierdzi trener Artur Płatek, uspokojony tym, że ma już klasowego napastnika.
Obecne ruchy transferowe pozostają w ostrej opozycji do nurtu lansowanego w Cracovii przez ostatnie dwa sezony - słynnej już wymyślonej przez prof. Janusza Filipiaka "produkcji piłkarzy brutto". Chodziło o stawianie na młodzież. Kto z młodych będzie mógł liczyć na miejsce w podstawowej jedenastce? Wydaje się, że tylko Piotr Polczak, ale to w końcu reprezentant Polski. Młodzież została wystawiona na listę transferową, ale chętni po nią nie pchają się drzwiami i oknami. Jeleń wypożyczony został do Górnika Wieliczka, Szlęzak do Przeboju Wolbrom, Kaszubą interesuje się Stal Stalowa Wola. A pozostali? Skazani będą na grę w Młodej Ekstraklasie...
Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Stefan na pomoc
tomaldo9
14:07 / 15.01.09
Zaloguj aby komentować