GK: Cracovia nie odpuści i pozwie Wdowczyka
Prezes Filipiak podjął decyzję: idziemy do sądu. Klub domaga się przeprosin od znanego trenera.
Cracovia postanowiła ostro zareagować na wypowiedzi Dariusza Wdowczyka, który w telewizyjnym programie "Tomasz Lis na żywo" dał do zrozumienia, że "Pasy" brały czynny udział w korupcyjnym procederze. Znany trener, który pracował m.in. w Legii Warszawa i Koronie Kielce, zasugerował, że krakowianie ustawiali mecze w sezonie 2002/03, w którym awansowali do II ligi. Dogrywka odbędzie się w sądzie.
Decyzję o złożeniu pozwu Janusz Filipiak, prezes klubu, podjął po konsultacjach z prawnikami. - Nie może tak być, że jakiś facet mówi na antenie telewizyjnej, co mu się żywnie podoba, pomawia nas i nie ponosi z tego tytułu żadnych konsekwencji - zżyma się szef "Pasów", który do tej pory nie uciekał się do takich środków, choć Cracovię często wymieniano w grupie drużyn zamieszanych w aferę korupcyjną.
Z reguły były to jednak prasowe spekulacje, a Filipiak wychodził - ze słusznego skądinąd - założenia, że z plotkami nie warto walczyć w sądach, bo właśnie tam najmocniej się je nagłaśnia. Sprawy Wdowczyka odpuścić jednak nie mógł. Kiedy jeden z najczarniejszych charakterów wielkiego futbolowego szwindlu, który za kupczenie meczami dostał już okazały wyrok (trzy lata więzienia w zawieszeniu, 100 tys. zł. grzywny i czasowy zakaz działalności w sporcie), rzuca oskarżenia w programie o wysokiej oglądalności, milczeć raczej nie wolno. Trzeba chronić wizerunek, choćby i metodami, do których nie ma się przekonania.
Filipiak: - Przez Wdowczyka ucierpiało dobre imię klubu, więc nie mogliśmy tego tak zostawić. Mam jednak świadomość, że oddanie sprawy do sądu niewiele da, bo proces będzie się ciągnął, my stracimy tylko czas i pieniądze, a za półtora roku ukażą się gdzieś małym drukiem jego przeprosiny, czy sprostowanie, których nikt nie zauważy.
Na razie nie wiadomo, czy Cracovia będzie się domagać czegoś oprócz przeprosin. - Pozwu nie pisze się na kolanie. Prawnicy intensywnie nad nim pracują - informuje prezes Cracovii.
Co powiedział Wdowczyk u Lisa:
W 2002 roku objąłem Koronę, była na jedenastym miejscu w trzeciej lidze. Wygraliśmy dziesięć spotkań. [...] Po tych dziesięciu wygranych meczach i po meczu z naszym rywalem, którym była Cracovia, wiedzieliśmy, że nie możemy sportowo awansować, że coś jest nie tak. Wtedy ja miałem takie przeświadczenie i zawodnicy również.
Od początku następnego sezonu znowu działy się dziwne rzeczy. [...] Potencjał ludzki był, ale nie pozwalano nam grać uczciwie. Propozycja pojawiła się od człowieka, który to wszystko organizował, mogę zaznaczyć, że nie ja byłem inicjatorem, ale takie spotkanie się odbyło. Miałem duży dylemat, jak stanąć przed zawodnikami i im to powiedzieć? On, ten człowiek, organizował rok wcześniej coś takiego dla zespołu, który wcześniej wymieniłem.
Przemysław Franczak - POLSKA Gazeta Krakowska
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
w szkocji roniez wiedza
edi.robert
00:52 / 02.10.09
Zaloguj aby komentować