Na mecz, na dyskotekę
- Do Stanów Zjednoczonych lecę pierwszy raz - mówił, stojąc w kolejce przed odprawą Paweł Szwajdych. - Adrenalinkę czuję, ale nie jest tak, żebym bał się lotu. Do Chicago zabieram swoją dziewczynę. Dla niej będą to wakacje; kiedy ja miałem wolne, nigdzie nie mogliśmy wyjechać, bo ona nie miała urlopu. Myślę, że będzie miło.
Takich piłkarzy jak Szwajdych - którzy na ten tydzień nie rozstaną się z partnerkami - będzie siedmiu. W 41-osobowej ekipie Cracovii znalazły się żony: Arkadiusza Barana, Tomasza Moskały, Sławomira Olszewskiego, Dariusza Pawlusińskiego i Jacka Wiśniewskiego oraz sympatia Marcina Cabaja. Z małżonką leciał do Chicago także trener Stefan Majewski, zaś Dariusz Kłus w towarzystwie poślubionej w sobotę żony Moniki poleci do Stanów dzisiaj.
Trener Stefan Majewski nie ukrywał na lotnisku, że ten wyjazd to nie treningowe zgrupowanie: - Właściwy okres przygotowawczy rozpocznie się po powrocie. Cel szkoleniowy nie jest tym razem najważniejszy; po sezonie i urlopach nie jesteśmy w pełni przygotowani do tego, by grać z tak mocnym przeciwnikiem, jakim jest Chicago Fire. Chcemy jednak zagrać i zaprezentować ludziom w Ameryce Cracovię od jak najlepszej strony.
Mecz ze "Strażakami" odbędzie się w piątek o godz. 20 czasu miejscowego na stadionie Toyota Park. Poprzedzą go codzienne treningi, rozpoczynające się o godz. 11.
- Dla mnie to początek przygotowań, mamy przecież trenować i zagrać z dobrą, profesjonalną drużyną - stwierdził Arkadiusz Baran. - Kiedy byliśmy w Stanach pierwszy raz, w grudniu 2004 roku, graliśmy z zespołem amatorskim, z Polakami (New Jersey Falcons - przyp. TB). Teraz będzie zupełnie inaczej.
Nie da się jednak ukryć, że sporo czasu w programie eskapady zajmują wieczorne rozrywki i spotkania z miejscową Polonią. - Będziemy m.in. w tych miejscach, w których byliśmy poprzednio: w restauracji "Lutnia" i w "Janosiku" - informował Maciej Madeja, kierownik drużyny. - W nocy ze środy na czwartek idziemy na dyskotekę. Trener obiecał, że będzie w stosunku do chłopaków wyrozumiały - uśmiechał się pan Maciek.
Wyjazd jest dużym przeżyciem zwłaszcza dla młodych piłkarzy. Na lotnisku Mateusz Jeleń, Bartłomiej Dudzic i Karol Kostrubała trzymali się razem - i tak też będzie w Chicago. - Pół roku temu nawet nie przeszło mi przez głowę, że teraz będę leciał do Stanów - przyznał Dudzic. - Wtedy grałem na amatorskich boiskach, teraz będę miał okazję zagrać na wspaniałym stadionie.
Dla trójki 19-latków wczorajszy wyjazd oznaczał opuszczenie - przed dwiema ostatnimi kolejkami - drużyny V-ligowych rezerw Cracovii. Ona niby wciąż walczy o awans, ale wiadomo, że w przyszłym sezonie do rozgrywek nie przystąpi. Jeleń, Dudzic, Kostrubała będą grali w Młodej Ekstraklasie. - To bardzo fajna sprawa. Na pewno będzie wyższy poziom niż w piątej lidze - cieszy się Dudzic.
W Chicago "Pasy" wylądowały po północy czasu polskiego. Do Krakowa mają wrócić za tydzień, w poniedziałek przed południem.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.