Na wczorajszym treningu Cracovii ćwiczyło tylko 16 piłkarzy, w tym 2 bramkarzy. Nie uczestniczyli w zajęciach Derbich, Wasiluk, Kostrubała, Snadny i Dudzic, którzy w niedzielę zagrali w meczu Młodej Ekstraklasy.

Drobny uraz stopy po sobotnim meczu ma Sasin, a Kłus narzeka na mięsień czworogłowy. Ten ostatni miał parodniową przerwę przed grą z Górnikiem. Czy gotowy będzie na mecz w Poznaniu?

Trener Płatek pytany o taktykę na mecz w Poznaniu, mówi: - Pomysł na grę mam, tylko trzeba go zrealizować. W derbowym meczu z Wisłą na Reymonta też mieliśmy pewne plany taktyczne, ale były zrealizowane tylko przez 45 minut. Nie trafiają do mnie wypowiedzi, że Lech nie będzie walczył z nami na 100 procent, bo ma już nikłe szanse na tytuł. To bardzo dobra drużyna, będzie grała do ostatniego gwiazdka dla swoich gorących kibiców. Oglądałem na żywo ich finałowy mecz o Puchar Polski z Ruchem Chorzów (1-0). Pokazali klasę, panowali na boisku, nie stracili głupio piłek. W Poznaniu nasi piłkarze muszą być mocni w głowie i w sercu.

Płatek zastanawia się nad taktyką na sobotni mecz. - Myślę, że zagramy nieco inaczej niż ostatnio. Trener nie chciał jednak zdradzać, w jakim kierunku pójdą zmiany. Wydaje się, że zastanawia się nad taktyką zagęszczenia środka boiska. Być może "Pasy" zagrają tylko 1 napastnikiem i 5 pomocnikami.

Piłkarze mają świadomość, że grają z nożem na gardle. - Będzie to kolejny mecz z gatunku być albo nie być, tyle tylko, że po nim nic już nie będzie można odrobić. To naprawdę mecz ostatniej szansy. Nie zastanawiam się, jakie wyniki padną na innych boiskach, musimy w pierwszym rzędzie liczyć na siebie - mówi Sławomir Szeliga. Cieszy go fakt, że stadion w Poznaniu wypełni się kibicami: - Wiem, że kibice Lecha i Cracovii są zaprzyjaźnieni, atmosfera na stadionie powinna być sympatyczna. A to wyzwoli w nas dodatkowe siły.

AS - Dziennik Polski