DP: Zamiast grać, miotali się po boisku
Cracovia - Zagłębie Lubin 1-1 (1-0)
1-0 Sacha 10 min
1-1 Traore 66 min
Żółte kartki: Szeliga (65, faul na Ekwueme) - Ekwueme (40, faul na Klichu), Jackiewicz (41, niesportowe zachowanie).
Sędziowali: Paweł Gil oraz Piotr Sadczuk i Marcin Borkowski (wszyscy Lubin). Widzów 200.
Cracovia: Cabaj 5 - Sasin 3, Polczak 4, Wasiluk 4, Derbich 6 - Szeliga 5 - Sacha 6 (90 Kaszuba), Klich 4 (64 Kłus), Goliński 5, Moskała 3 (76 Cebula) - Matusiak 4.
Zagłębie L.: Ptak 5 - Kapias 3 (46 Kocot) 4, Jasiński 5, Łabędzki 5, Costa 4 - Ekwueme 5, M. Bartczak 5, Hanzel 5 - Plizga 5 (Dinis 90), Jackiewicz 4 (46 Kolendowicz) 4 - Traore 6.
"Pasy" już po raz piąty zremisowały w tej rundzie, a po raz czwarty pod wodzą trenera Lenczyka. Z tego remisu nikt się jednak nie cieszył, strzelec jedynego gola dla Cracovii Mariusz Sacha był po meczu smutny: - Nie ma się z czego cieszyć. Cóż z tego, że zdobyłem gola, skoro straciliśmy dwa punkty.
Trener Orest Lenczyk (484. mecz w ekstraklasie) znowu pomieszał w składzie, ustawił "Pasy" niby bardziej ofensywnie niż w Białymstoku, wystawił tylko jednego defensywnego pomocnika (Szeligę). W pomocy operowało aż czterech graczy o inklinacjach ofensywnych, na "szpicy" tradycyjnie Matusiak.
Franciszek Smuda (410. mecz w ekstraklasie) ustawił drużynę także tylko z jednym wysuniętym napastnikiem (Traore), a w pomocy wystawił pięciu zawodników.
Już z tego ustawienia zespołów było widać, że dla obu trenerów kluczem do sukcesu było opanowanie środka boiska. Ale jedni i drudzy, w pierwszej połowie, mieli olbrzymie kłopoty z inicjowaniem akcji ofensywnych. Choć wydawało się, że po strzeleniu gola już w 10 minucie przez Sachę (jego pierwsza bramka w ligowym meczu Cracovii) to krakowianie będą grać na większym luzie, swobodnie.
Tymczasem po bramce to goście częściej atakowali, byli bardziej dynamiczni w swoich akcjach. W 25 i 27 minucie dwukrotnie przed szansą zdobycia gola stawał Jasiński, po rzutach wolnych strzelał głową z paru metrów, pierwszym razem nad poprzeczką, za drugim razem piłka poszybowała o centymetry obok prawego słupka. W oby wypadkach skakał wyżej od obu "wieżowców" Cracovii, Polczaka i Wasiluka.
"Pasy" długo nie mogły skonstruować akcji ofensywnej, dopiero w 32 min Goliński mocno uderzył z ponad 20 metrów i Ptak zdołał sparować piłkę. W dwie minuty później po prostopadłym podaniu Plizga znalazł się sam przed Cabajem, ale ten do końca zachował zimną krew i wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Pod koniec pierwszej połowy znowu dynamiczny rajd przeprowadził Derbich, ale jego mocne dośrodkowanie nie znalazło adresata. Słaba połowa w wykonaniu obu zespołów, Cracovia bardzo niewyraźna w ofensywie, dość powiedzieć, że największe zagrożenie dla gości stwarzały rajdy Derbicha.
Na drugą połowę trener Smuda wzmocnił siłę uderzeniową, w miejsce pomocnika Jackiewicza wprowadził szybkiego skrzydłowego Kolendowicza. Cracovia zaczęła bez zmian.
Mecz stał się ciekawszy, gospodarze meczu w Sosnowcu wiedzieli, że jednobramkowa zaliczka to za mało, a goście starali się odrobić straty. W 54 min Traore ograł obrońców Cracovii, podał na 11. metr, z przewrotki strzelał Plizga, ale pół metra obok słupka.
Potem dwie niezłe akcje przeprowadziła Cracovia, najpierw Matusiak odegrał piłkę na 14. metr do Klicha, ale ten uderzył wysoko nad poprzeczką. Za moment po podaniu Sachy strzał Sasina z 15 metrów był mało precyzyjny i Ptak bez trudu piłkę złapał.
Ale z każdą minutą coraz groźniej było pod bramka Cabaja. W 63 min szybki Plizga przedarł się przez obronę gospodarzy, strzelał z kąta w zewnętrzną stronę siatki. A w trzy minuty później Zagłębie wyrównało, gola zdobył głową Traore. Gdzie byli wysocy obrońcy Cracovii, gdzie był Matusiak, który przy stałych fragmentach gry miał kryć Traore?
Krakowanie nie potrafili skonstruować najprostszej akcji, grali jakby mieli spętane nogi, brakowało im szybkości, dynamiki. Na boisku nie było zespołu, tylko zlepek graczy. Nie widać było w postawie krakowian zadziorności, waleczności. Długimi momentami jakby byli myślami poza boiskiem.
A Zagłębie sprawiało nieco lepsze wrażenie. W 77 min na strzał z dystansu zdecydował się Plizga, Cabaj załapał piłkę na raty. W 90 min trener Lenczyk wprowadził na boisko drugiego nominalnego napastnika Kaszubę. Można zapytać - dlaczego tak późno?
Ten remis to porażka "Pasów". Tak zresztą stawiał sprawę przed meczem trener Lenczyk. Potwierdził to po meczu, mówiąc: - Ten remis to dla nas bardzo nieciekawy wynik. Zawodnicy miotali się po boisku. W piłce nie ma cudów, prowadzę ten zespół niewiele ponad 6 tygodni, wielu zawodników nie jest przygotowanych do sezonu, poprawiamy pewne sprawy w marszu.
Trener Lenczyk zabiera zespół na 6-dniowe zgrupowanie do Spały. Może tam uda się poprawić niektóre elementy. Bo w następnym meczu z groźną tej jesieni Polonią Bytom, jeśli krakowianie myślą o komplecie punktów, muszą zagrać zdecydowanie lepiej.
Jak padły bramki
1-0 Z lewej strony centrował Derbich, na 10. metrze do piłki doskoczył Sacha i celnie strzelił głową.
1-1 Rzut rożny z prawej strony dla gości, dośrodkowywał M. Bartczak, a Traore wyskoczył wyżej niż obrońcy Cracovii i po jego strzale głową piłka znalazła się w siatce.
Andrzej Stanowski - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
remis
rt
10:15 / 03.10.09
Zaloguj aby komentować