DP: Z dna można się odbić
Piłkarze Cracovii mieli wczoraj jeden trening na sztucznej trawie pod balonem. Dzisiaj mają trenować dwukrotnie.
W poniedziałek nie ćwiczyli jeszcze Matusiak (chorował na grypę) i Goliński, który miał naciągnięty mięsień. Ale obaj dzisiaj mają wznowić treningi. Nadal trener Orest Lenczyk nie będzie mógł liczyć na Grzegorzewskiego, który ma uraz stopy i do zajęć wróci za tydzień.
Po porażce z GKS Bełchatów "Pasy" spadły na ostatnie miejsce w tabeli. Czy zawodnicy są mocno zdołowani? - zapytałem trenera Oresta Lenczyka.
- Pocieszające, że nie. Zdaję sobie sprawę, że sama tabelka jest już przygnębiająca. Powiem językiem niesportowym, jesteśmy na dnie tabeli, całe szczęście, że niżej nie ma mułu. I bardzo ważne, by się teraz nie przewrócić, bo kto stoi na dnie, to się może odbić. Kto zaś leży, to amen. A pamiętajmy, że wkrótce, jeszcze tej jesieni, czekają nas mecze z Wisłą, Śląskiem czy Lechią, potem na początek wiosny z Legią, Lechem.
Jak Pan ocenia piątkowy mecz z GKS Bełchatów?
- Po tym meczu mogę być zadowolony z dyscypliny taktycznej. Jednak jeden błąd, po którym padła bramka, spowodował, że rywal zburzył nam grę. Wtedy do naszej gry wkradła się nerwowość. Stale mówię, że brakuje nam zawodnika, który potrafi przytrzymać piłkę, nie pozbywa się jej niepotrzebnie. Dla niektórych naszych zawodników ekstraklasa to za wysokie progi, sama ambicja nie wystarczy.
W sobotę gracie w stolicy z Polonią Warszawa. Zapewne oglądał Pan mecz tego zespołu z Jagiellonią?
- To był jeden z lepszych meczów Polonii w tym sezonie. Wszyscy z dołu tabeli grają poprawnie, z dyscypliną, tylko nie strzelają bramek. To trapi zagrożone spadkiem drużyny, w tym także Polonię, choć w poprzedniej kolejce zdobyła dwa gole w zwycięskim meczu z Odrą Wodzisław. Wciąż nie mogę przeboleć naszej porażki z Odrą w Wodzisławiu, bo w tym meczu byliśmy piłkarsko drużyną lepszą.
Aby strzelać bramki, trzeba mieć w ataku takiego piłkarza jak Frankowski...
- To jest kolejny przykład, że liczą się umiejętności. Jagiellonia zagrała słabszy mecz, wystarczyły jedna, dwie akcje i Frankowski zamienił je na bramkę.
Czy Polonia jest dobrym zespołem dla Cracovii na przełamanie?
- Tak samo zapewne uważają w Polonii, bo z kim mają wygrać, jak nie z Cracovią. Po meczu z Bełchatowem pozwoliłem sobie powiedzieć, że jeśli tak gra ostatnia drużyna tabeli, to mimo wszystko trzeba być optymistą, bo w naszej grze było trochę plusów. Nie można płakać, trzeba liczyć, że w następnych meczach poprawi się nasza gra. Powtarzam, od dawna czekam na dwa zwycięstwa, na dwie bramki w jednym meczu, wtedy nasz zespół będzie mógł grać wreszcie swobodniej, na luzie.
Rozmawiał: Andrzej Stanowski - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Banda nieudacznikaów
Nowahuta
16:31 / 03.11.09
Zaloguj aby komentować