DP: Węgrzyn wierzy w trenera Lenczyka
Dlaczego piłkarze Cracovii prezentują w ostatnich meczach tak kiepską formę? Czy trafną diagnozę stawia Marcin Cabaj, który mówi: - Nie ma w nas ikry, jesteśmy na boisku za grzeczni, a czasem trzeba być skurczybykiem?
O opinię na ten temat poprosiliśmy byłego gracza Cracovii, obecnie komentatora telewizyjnego Kazimierza Węgrzyna. - Jestem w tej chwili daleko od zespołu, ale gołym okiem widać, że problem, i to duży, jest - mówi Węgrzyn. - W ostatnim meczu między Cracovią a Polonią Bytom była momentami przepaść. Jestem zaskoczony tym, że krakowska drużyna źle wygląda pod względem fizycznym. A jak piłkarz nie jest dobrze przygotowany siłowo, kondycyjnie, to trudno mu wyzwolić z siebie na boisku agresję, waleczność. Zespół sprawia wrażenie, jakby był za grzeczny na boisku.
Węgrzyn uważa, że nie należy zwalać winy za ostatnie niepowodzenia na to, że "Pasy" zamiast w Krakowie muszą mecze rozgrywać w Sosnowcu, przy prawie pustych trybunach. - O tym, że zespołowi przyjdzie grać na stadionie Zagłębia wiedziano już dawno. Mając wsparcie fanów, drużynie grałoby się na pewno lepiej, ale trzeba się oswoić z myślą, że tak będzie jeszcze rok.
Choć Cracovia gra ostatnio słabo, Węgrzyn przestrzega przed nerwowymi ruchami w klubie i wierzy w pracę trenera Oresta Lenczyka: - Jestem przekonany, że trener Lenczyk upora się wkrótce z problemem przygotowania fizycznego. A jak piłkarzom wróci świeżość, szybkość, to zaczną walczyć na boisku z większą zadziornością, determinacją. Pokazali to choćby zawodnicy Lecha w ostatnim ligowym meczu z Wisłą Kraków.
Dariusz Pawlusiński mówi, że dość ma już czytania w gazetach, śledzenia na internecie informacji o katastrofalnej grze Cracovii. - Idzie nam u "siebie" jak po grudzie. Jestem przekonany, że gdybyśmy do przerwy nie dali sobie strzelić goli Polonii, to tego meczu nie przegralibyśmy.
Czy w zespole jest duże załamanie? Czy drużyna zdoła się odbudować psychicznie przed niedzielnym meczem w Wodzisławiu? - Byliśmy wszyscy przygnębieni w drodze powrotnej do Krakowa. Ale myślę, że każdy z nas chciałby się jak najszybciej zrehabilitować. Dla mnie mecz z Odrą mógłby być już jutro. Nie wolno się nam bać Odry! Gdzie mamy zdobywać punkty, jak nie w Wodzisławiu? Kto myśli inaczej, lepiej, żeby w ogóle nie jechał na to spotkanie. Jestem przekonany, że już wkrótce przyjdzie taki mecz, że nasza drużyna zagra dobrze od 1 do 90 minuty. Cracovia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jestem o tym święcie przekonany - twierdzi Pawlusiński.
Pod koniec sobotniego meczu z Polonią Bytom Pawlusiński bardzo ostro, wyciągniętą nogą, zaatakował Piotra Tomasika. Za faul otrzymał żółty kartonik. - Nie chciałem Tomasikowi zrobić krzywdy, spóźniłem się ze wślizgiem, on był ode mnie szybszy. Zaraz po meczu zadzwoniłem z przeprosinami do Tomasika. Kamień spadł mi z serca, kiedy powiedział, że z nogą wszystko w porządku i może trenować - mówi Pawlusiński.
Dziś ma dojść do zapowiadanego spotkania prezesa Janusza Filipiaka z Lenczykiem. - W poniedziałek byłem w Warszawie, dzisiaj powinniśmy się spotkać - mówi prezes.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
max 6 pkt
miros
13:22 / 20.10.09
Zaloguj aby komentować