DP: W dramatycznych okolicznościach Cracovia spadła z ekstraklasy
Nic nie dał remis w poznaniu po najlepszym meczu w wiosennej rundzie. Do baraży zabrakło jednego punktu. Krakowian dobili arbitrzy, uznając dwa nieprawidłowe gole dla Lecha.
Lech - Cracovia 2-2 (1-0)
1-0 Rengifo 13 1-1 Szeliga 46 2-1 Rengifo 68 2-2 Moskała 82
Sędziowali: Marcin Borski oraz Rafał Rostkowski i Maciej Szymanik (wszyscy Warszawa). Żółte kartki: Henriquez (36, niesportowe zachowanie) - Tupalski (58, faul na Injacu). Widzów 1600.
LECH (1-4-4-2): Turina 6, Kikut 5, Arboleda 6, Tanevski 6, Henriquez 5, Injac 5, (65 Djurdjević), Murawski 5, Bandrowski 5, (46 Peszko) 6, Stilić 5, (57 Wilk), Rengifo 7, Lewandowski 5,
CRACOVIA (1-4-4-2): Cabaj 6, Kulig 6, Polczak 6, Tupalski 5, Derbich 6, Sasin 5, (70 Moskała), Szeliga 6, (64 Nowak), Kłus 6, (86 Baran), Wasiluk 5, Pawlusiński 6, Ślusarski 5.
"Pasy" żegnają się z ekstraklasą! Stało się to w sobotę w dramatycznych okolicznościach. Krakowianie rozegrali najlepszy mecz w tej rundzie, urwali punkt faworytom (a to był pierwszy punkt zdobyty przez Cracovię tej wiosny na wyjeździe), ale nic to nie dało, bo wyniki w Gdyni i Gliwicach ułożyły się nie po myśli zespołu Artura Płatka. Krakowian dobili w Poznaniu sędziowie, uznając dwa nieprawidłowe gole dla Lecha.
Płatek, zgodnie z zapowiedziami, zmienił ustawienie zespołu na 4-4-2, posadził na ławce rezerwowych Nowaka i Barana, do pomocy wstawił Wasiluka, w ataku grał duet Ślusarski - Pawlusiński.
Od pierwszych minut "Pasy" dobrze radziły sobie na mokrym, nasiąkniętym wodą boisku (cały dzień w Poznaniu padało, przed meczem nad miastem przeszła ulewa), ale w 13 min straciły bramkę. Gospodarze wykorzystali nieuwagę sędziego liniowego. Po tej bramce Lech przycisnął, był groźny strzał Murawskiego, wybity przez Cabaja na róg. Po kornerze z bliska głową uderzał piłkę Kikut, ale trafiła w zewnętrzną stronę słupka.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy należał do Cracovii. W 30 min mocno strzelał z dystansu Pawlusiński, piłka po rykoszecie leciała w sam róg bramki, ale na róg wybił ją Turina. W 31 min powinno być 1-1, Ślusarski, po błędzie obrońców Lecha, przechwycił piłkę i pognał z nią bramkę, ale z 11 metrów, nieco z kąta, uderzył mało precyzyjnie i Turina wyszedł z opresji obronną ręką. W samej końcówce pierwszej połowy po mocnym strzale Stilicia Cabaj zdołał jeszcze wybić piłkę na słupek.
Szybkie obliczenia w przerwie meczu. Cracovia leci razem z Arką, Górnik do baraży, Lechia na ten moment jest uratowana.
W drugiej połowie w Poznaniu znowu lunęło, ale nie przeszkodziło to "Pasom" wyrównać już w 25 sekundzie, po precyzyjnym strzale Szeligi z pierwszej piłki w długi róg (to pierwsza bramka tego piłkarza w barwach Cracovii). Powiało optymizmem, "Pasy" przeskoczyły na miejsce barażowe, spadały Arka i Górnik.
Optymizm był tym większy, że Lech grał coraz słabiej, nie mógł złapać swego rytmu gry. Ale w 64 min boisko musiał opuścić z powodu kontuzji waleczny Szeliga (uraz kostki), zastąpił go Nowak.
W 68 min po raz drugi w tym meczu pomylili się sędziowie, nie dostrzegli będącego na spalonym Rengifo, który zdobył prowadzenie dla Lecha. Akcje poprzedził prosty błąd, strata piłki w strefie środkowej dobrze grającego do tej pory Sasina, załamanego piłkarza zmienił za chwilę Moskała. W 78 min, po rzucie rożnym, strzelał groźnie Polczak, piłka spadła tuż za poprzeczką, na zewnętrzną stronę siatki. W 79 minucie z Gdyni nadeszła wieść, że Arka prowadzi z Odrą 2-1, co spychało "Pasy" na ostatnie miejsce w tabeli.
Z ławki rezerwowych Cracovii poszły instrukcje - atakujemy! I w 82 min Moskała doprowadził do remisu. Ale nic on nie dawał Cracovii, bo nadal byli za Arką. Krakowianie resztkami sił ambitnie atakowali. W 89 min Ślusarski zagrał w pole karne, na 10. metr, atakowany przez obrońcę Pawlusiński strzelał na wślizgu, piłka poleciała pół metra obok słupka. To mogła być meczowa piłka na wagę barażu. Jeszcze w doliczonym czasie gry Cracovia egzekwowała rzut różny (miała ich aż 13, przy 7 Lecha), ale bez skutku.
Koniec meczu. Remis to porażka obu zespołów, po raz pierwszy tej wiosny kibice Lecha żegnali piłkarzy gwizdami, gospodarze stracili drugie miejsce na rzecz Legii. Ale jeszcze większy dramat "Pasów", które po 5 latach opuszczają ekstraklasę.
Za sobotni mecz trzeba pochwalić zespół krakowski. Gdyby tak grał w całych rozgrywkach, pewnie obroniłby ekstraklasę. Ale najpierw rozłożył zespół Stefan Majewski (w 10 meczach raptem 7 punktów i ostatnie miejsce), potem próbował scementować go Artur Płatek, ale Cracovia nie mogła ustabilizować formy, grała bardzo nierówno, bez szczęścia. Do baraży zabrakło jednego punktu. Kilka meczy zostało przegranych frajersko.
Czy Cracovia podniesie się z kolan? Optymizmem napawają wypowiedzi załamanych piłkarzy, którzy zapewniają, że uczynią wszystko, aby za rok "Pasy" grały znowu w krajowej elicie. Także prezes Janusz Filipiak mówi, że będzie z klubem na dobre i na złe. - Nasz cel - to powrót do ekstraklasy - zapowiada.
Jak padły bramki
1-0 Po mocnym uderzeniu Stilicia piłka odbiła się od słupka. Przejął ją będący na spalonym (czego nie zauważył arbiter boczny) Rengifo i dobił piłkę do siatki.
1-1 Ślusarski zagrał w pole karne do wbiegającego Szeligi, ten z kąta uderzył precyzyjnie po długim rogu.
2-1 Strata piłki na 30. metrze przez Sasina, poszła kontra, Peszko zacentrował przed bramkę, piłkę do siatki wepchnął, będąc na ewidentnym spalonym, Rengifo.
2-2 Wrzutka Derbicha na drugi słupek, Kulig dograł piłkę na trzeci metr, gdzie Moskała uprzedził Turinę i celnie strzelił głową.
Andrzej Stanowski - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
CRACOVIA
marzenka1906
11:15 / 01.06.09
Zaloguj aby komentować