- W środę ma zapaść ostateczna decyzja, ale jestem przygotowany na zabieg. Badania wykazały, że mam zerwane przednie wiązadła krzyżowe w kolanie. Operacja zostanie przeprowadzona w szpitalu w Poznaniu. Wiem, że czeka mnie kilka miesięcy rehabilitacji. Na boisku pojawię się najwcześniej wiosną - mówił wczoraj smutny Bartosz Ślusarski.

Jak wiadomość o operacji przyjął partner Ślusarskiego z ataku Radosław Matusiak? - Wielka szkoda kontuzji Bartka, bo to bardzo dobry napastnik, niezwykle przydatny dla zespołu. Bardzo dobrze grało mi się z nim w pierwszym meczu w Cracovii z Lechem. Teraz musimy sobie radzić bez niego - mówi.

Matusiak ma świadomość, że teraz na niego spadnie odpowiedzialność za strzelanie goli dla Cracovii: - Po to mnie tutaj sprawdzono. Gramy jednym napastnikiem, będę się starał robić to jak najlepiej. Ale mamy przecież Darka Pawlusińskiego, czy Michała Golińskiego, oni też potrafią zdobywać gole - dodaje.

Matusiak uważa, że jego forma systematycznie idzie w górę. - Brakowało mi rytmu meczowego. Przed przejściem do Cracovii rozegrałem tylko jeden pełny mecz w Widzewie, wcześniej długo nie grałem. Teraz po trzech meczach w Cracovii, obozie treningowych w Spale, gdzie dużo pracowaliśmy nad wytrzymałością, zbliżam się do dobrej dyspozycji.

W najbliższym, sobotnim meczu z Arką Gdynia w Sosnowcu to Cracovia wystąpi w roli faworyta. - Ciężko mówić, kto w tym pojedynku będzie faworytem. W naszej lidze każdy może wygrać z każdym. Nie będzie łatwo pokonać Arkę. Nie sądzę, aby gdynianie zagrali z nami otwarty futbol, na pewno nie otworzą się. Ważne, by szybko strzelić gola - dodaje Matusiak.

Marcinowi Cabajowi przybył kolejny konkurent, do kadry Cracovii trafił bowiem 29-letni bramkarz z Podbeskidzia Bielsko-Biała Łukasz Merda. - W kadrze jest teraz trzech bramkarzy, oprócz mnie Sławek Olszewski i Łukasz Merda. Jestem przekonany, że na tej rywalizacji skorzysta każdy z nas i poprawi swoją grę - mówi Marcin Cabaj.

We wczorajszym treningu nie uczestniczyli Piotr Polczak i Marek Wasiluk powołani do reprezentacji Polski do lat 23. Do zdrowia wraca Dariusz Kłus, który trenuje z kolegami.

AS - Dziennik Polski