DP: Rewolucji nie będzie!
Piłkarze "Pasow" powoli dochodzą do równowagi po przegraniu w dramatycznych okolicznościach piątkowego meczu z ŁKS-em w Łodzi 3-4.
- Najgorzej było w sobotę, wstałem rano i wciąż nie mogłem uwierzyć, że przegraliśmy już zdawałoby się wygrany mecz - powiedział nam Paweł Nowak. - Był wielki szok, ale tragedii nie ma. Trzeba skoncentrować się na najbliższym meczu z Lechią w Krakowie. Przegrane spotkanie w Łodzi pokazało, że umiemy grać w piłkę. Przed nami jeszcze 11 spotkań i wierzę, że po wyeliminowaniu błędów z Łodzi, stać nas na wygrywanie nawet z teoretycznie silniejszymi rywalami.
Na wczorajszym treningu w grze taktycznej, podstawowa jedenastka ćwiczyła w takim samym składzie jak przeciwko ŁKS.
- Na pewno rewolucji w składzie nie będzie, może jakieś minimalne zamiany - mówił trener Artur Płatek. - Po meczu w Łodzi widzę więcej plusów niż minusów. Moim zdaniem byliśmy piłkarsko lepsi, graliśmy ofensywnie, strzeliliśmy trzy bramki, ale prawdą jest, że straciliśmy aż cztery. Wszystkie po stałych fragmentach gry! Zawiodła gra defensywna całego zespołu, brakowało asekuracji, nasi zawodnicy nie zawsze dobrze ustawiali się na boisku. Do siebie mogę mieć pretensje tylko o jedną sprawę, może należało pod koniec meczu wprowadzić na boisko Wasiluka zamiast Klicha.
- Rywal nacierał na Was z wielką furią, determinacją...
- I w tym elemencie łodzianie nas przebili. Dlatego w każdym następnym spotkaniu nasi piłkarze muszą grać tak łodzianie - agresywnie, walczenie, zadziornie, z wiarą w sukces.
I chyba dotarła. Bartosz Ślusarski powiedział po treningu znamienne zdanie: - Kto w najbliższym meczu z Lechią nie jest gotowy na walkę, niech w ogóle nie wychodzi na boisko.
Nadal indywidualnie ćwiczy Tomasz Moskała, który z powodu naciągnięcia mięśnia dwugłowego nie był z drużyną w Łodzi.
AS - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.