DP: Przez półtora roku był w Cracovii niezastąpiony
Paweł Nowak. Nie dokończył meczu ze Śląskiem, w 75 minucie musiał ustąpić na boisku miejsca Karolowi Kostrubale.
- Trener uznał, że trzeba mnie zmienić i wprowadzić nowego zawodnika ofensywnego. Była zmiana - i tyle - mówił potem 30-letni pomocnik "Pasów", zapytany, czy przyczyną tej roszady nie był jakiś jego zdrowotny problem.
Bo Nowak schodzący z boiska przed końcem gry to widok bardzo rzadki. Zdarzyło się to wprawdzie w niedawnym meczu Pucharu Polski z Polonią Warszawa, ale w ekstraklasie "Pawka" to piłkarz - do minionego piątku - niezastąpiony. W ubiegłym roku (wiosna i jesień 2008) zagrał od początku do końca we wszystkich spotkaniach o ligowe punkty, poprzednio w takim meczu zmieniony został 24 listopada 2007 r. (Cracovia - Bełchatów 0-2). Od tamtej pory stracił tylko jedną grę, na początku obecnej rundy, gdy musiał pauzować za żółte kartki (Cracovia - Piast 1-0).
W piątek Nowak zaliczył asystę przy golu Dariusza Pawlusińskiego. Wcześniej sam powinien był zdobyć bramkę, ale nie wykorzystał błędu Jarosława Fojuta. To wszystko zdarzyło się w końcówce pierwszej połowy - tej dużo lepszej w wykonaniu "Pasów".
- Nasze mecze od początku tej rundy wyglądają tak, że nie potrafimy zagrać w miarę poprawnie przez pełne 90 minut. Nie bierze się to na pewno z przygotowania fizycznego, z taktyki, ze strategii; raczej stąd, że nie potrafimy poradzić sobie z presją - oceniał "na gorąco" po meczu pomocnik Cracovii.
Nowak, doświadczony przecież piłkarz, który w piątek zaliczył swój 151. występ w ekstraklasie, o tej presji mówił długo i szczerze: - Wychodzimy na boisko z przekonaniem, że musimy zacząć wygrywać. Może za bardzo się na tym koncentrujemy. W efekcie mamy "powiązane" nogi, nie potrafimy wziąć na siebie ciężaru gry, nie potrafimy przytrzymać piłki, pograć nią. Nie ma w nas spokoju, nie ma zimnej krwi. Weźmy nawet tę sytuację Darka Kłusa z końcówki meczu ("pudło" z 10 m - przyp.) - nie wykorzystanie jej nie ma nic wspólnego z umiejętnościami... Dla nas, niestety, największym problemem jest to, że musimy patrzeć w tabelę, patrzeć na punkty. A zawodnik powinien przecież koncentrować się na tym, żeby dobrze grać, wykonywać założenia taktyczne.
W potyczce ze Śląskiem przedmeczowe założenia piłkarzom Cracovii udawało się realizować tylko do przerwy. W drugiej połowie inicjatywę przejął Śląsk, a gospodarze wyraźnie osłabli. Nowak wyjaśnił, z jakiego powodu: - Śląsk jest drużyną, która gdy przejmie piłkę, to próbuje nią grać. My na to pozwoliliśmy Śląskowi. I traciliśmy siły na bieganie za tą piłką w defensywie. Sami w drugiej połowie nie potrafiliśmy się przy niej utrzymać. Nasze akcje były bardzo rwane, było dużo niedokładnych podań.
Coś optymistycznego? - Potrafimy w tej rundzie przeprowadzać ładne, koronkowe akcje. I udaje się po nich zdobywać gole - zwrócił uwagę Paweł Nowak.
BOCH - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.