DP: "Pasy" zawiodły na całej linii
Na brawa zasłużyli tylko Olszewski i... kibice
Cracovia - Śląsk Wrocław 0-1 (0-0)
0-1 Szewczuk 79, karny
Cracovia: Olszewski - Kulig Karwan, Milosević, Radwański (Krzywicki 62) - Szeliga, Baran (Snadny 46), Kłus (Tupalski 68), Wasiluk - Pawlusiński, Dudzic (Baliga 85).
Śląsk: Kaczmarek - Wójcik (46 Socha), Pokorny, Sztylka (46 Celeban), Cap - Ostrowski, Górski, Tymiński (46 Łukasiewicz), Ulatowski, J. Gancarczyk - Sotirović (46 Szewczuk).
Sędziował M. Szulc z Warszawy, żółta kartka: Szeliga, widzów 1200.
Bardzo słaby występ Cracovii w Pucharze Ekstraklasy, która zasłużenie przegrała ze Śląskiem Wrocław 0-1 po bramce z karnego Szewczuka.
Oba zespoły wystąpiły w mocnych składach, w Cracovii brakowało tylko Cabaja, Polczaka i Nowaka, w Śląsku Mili, Wołczuka, Pawelca.
Od początku meczu lepiej prezentowali się goście, mieli jakiś pomysł na grę, grali szybciej, dynamiczniej. Gdyby nie bardzo dobrze broniący Sławomir Olszewski, "Pasy" mogły przegrać wyżej.
Bramkarz krakowski w 9 min okazał się lepszym od J. Gancarczyka, który strzelał z kąta, z 8 metrów. W 49 min mocno uderzał z dystansu Ostrowski, znowu dobrze interweniował Olszewski. W 51 i 58 minucie nie dał się zaskoczyć uderzeniom Szewczuka z paru metrów. Skapitulował tylko przy rzucie karnym, ale Szewczuk, po zwodzie, uderzył precyzyjnie w lewy róg.
W Cracovii nie było żadnego pomysłu na grę. To jest mankament tej drużyny od dłuższego czasu. Statyczni obaj skrajni pomocnicy Szeliga i Wasiluk, nie od dziś wiadomo, że Baran i Kłus mają przede wszystkim walory defensywne, w ofensywie sa znacznie słabi. Kto w tej sytuacji miał organizować akcje zaczepne?
Nic dziwnego, że pierwszą składną akcję Cracovii kibice zobaczyli dopiero w 29 min, po zagraniu Kłusa, centrował Dudzic, piłkę z nóg Pawlusińskiego zdjął bramkarz.
Po przerwie na boisku pojawił się Snadny i trzeba powiedzieć, że prezentował się najlepiej z napastników. To on w 54 min efektownie ograł obronę gości podał do Pawlusińskiego, ale ten huknął daleko od bramki. W 66 min Snadny dograł dobrze piłkę do Krzywickiego (pojawił się w 60 min na boisku po ponad 2-miesiecznej kontuzji), ta trafiła do Pawlusińskiego, który przy próbie strzału skiksował. Jedyną sytuację bramkową miała Cracovia w 68 min, po rzucie wolnym, piłka trafiła na 12 m do Krzywickiego, ten strzelił od razu, ale trochę mało precyzyjnie i Kaczmarek piłkę złapał.
W 78 min na rajd zdecydował się Ulatowski, ograł w polu karnym Milosevicia, ten faulował go. Był karny, z którego Szewczuk zdobył jedynego gola.
Cracovia nie miała już żadnego pomysłu na grę i do końca meczu nie stworzyła żadnej groźnej sytuacji.
W tym meczu w zespole Cracovii nie zawiódł tylko Olszewski. Na brawa zasłużyli jeszcze tylko... kibice, którzy cały czas kulturalnie dopingowali swój zespół. Kilku graczy w zespole "Pasów" było w wyjątkowo słabej dyspozycji. Nie ma formy Kulig, Szeliga, zastracił swoje walory Dudzic.
Ale najbardziej zaskakuje trener Majewski. Przykro było patrzyć, jak Marek Wasiluk męczył się na pozycji lewego, skrajnego pomocnika. Psuł niemal każdą piłkę. Przesunięty z konieczności na obronę (kontuzji doznał Radwański) radził sobie znacznie lepiej. Michał Karwan dawał sobie dobrze radę na pozycji stopera, ale od 65 min musiał grać jako pomocnik. To też pozycja nie dla niego, traci co najmniej 50 procent swojej wartości. - Nie wiem co trener chce osiągnąć przez to mieszanie pozycjami, dlaczego za Kłusa nie wprowadził od razu młodego Baligi? - komentował jeden z kibiców.
Andrzej Stanowski - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.

co oni takiego NOWEGO i TWÓRCZEGO robią na treningach???
Zbychu
15:38 / 09.09.08
Zaloguj aby komentować