DP: "Pasy" lecą po atrakcje do USA
1 lipca zespół wylatuje do Chicago na mecz z meksykańską drużyną Monterrey. Czy taki kilkudniowy wyjazd za ocean ma sens szkoleniowy?
Trener Artur Płatek, który negocjuje z prezesem Januszem Filipiakiem przedłużenie kontraktu, nie widzi żadnego problemu. - Każdy wyjazd ma swoje korzyści i sportowe, i marketingowe. Nie inaczej jest tym razem. Mnie dużo bardziej martwi stan zawieszenia, w jakim się teraz zespół znajduje - przekonuje szkoleniowiec, mając na myśli wyczekiwanie na decyzje PZPN w sprawie barażów. Podobnego zdania o takich zgrupowaniach jest były trener "Pasów" Wojciech Stawowy.
- Taki wyjazd jest bardzo atrakcyjny i może przynieść wiele pożytku dla drużyny. Jednak należy zwrócić uwagę, by nie lecieć w terminie zbyt bliskim rozpoczęcia rozgrywek ligowych, bowiem podróż jest męcząca i aklimatyzacja trwa długo, co wpływa negatywnie na piłkarzy - przestrzega Stawowy.
Dla Cracovii nie będzie to pierwsza podróż do USA. W ciągu ostatnich kilku lat zawodnicy krakowskiego klubu już dwukrotnie byli z wizytą u tamtejszej Polonii. Za pierwszym razem, w 2004 roku, przegrali z New Jersey Falcons i wygrali z reprezentacją klubów polonijnych. Za drugim, w czerwcu 2007 roku, ponieśli porażkę z Chicago Fire. Jednym z nielicznych piłkarzy w obecnej Cracovii, który pamięta obie eskapady jest Marcin Cabaj. - W obu przypadkach ciężko mówić o zgrupowaniu, po prostu rozgrywaliśmy towarzyskie mecze. Podobnie jest tym razem - podkreśla. Najgorzej bramkarz "Pasów" wspomina okres bezpośrednio po samym przylocie. - Aklimatyzacja trwa długo, nawet do dwóch dni. Nie jest wtedy łatwo - wyjaśnia.
Najlepszy strzelec Cracovii w ostatnim sezonie, Dariusz Pawlusiński na amerykańskiej ziemi był tylko w 2007 roku. - Muszę przyznać, że zaczęło się dla mnie nerwowo, gdyż, delikatnie rzecz ujmując, nie przepadam za lataniem. Dodatkowo leciała ze mną żona, która wtedy była w zaawansowanej ciąży i o nią się także bardzo martwiłem - wspomina. Skrzydłowy Cracovii na lądzie czuł się już znacznie lepiej, w czym na pewno pomogło gorące przyjęcie drużyny przez amerykańską Polonię. - Spotkań było bardzo dużo i z każdego z nich mam pozytywne wspomnienia - twierdzi. Spore wrażenie wywarło na nim samo miasto i ogromne wieżowce, które wydawały się nie mieć końca. Przed zbliżającym się wyjazdem także jest dobrej myśli, chociaż... - Znowu trzeba będzie wsiąść do samolotu - martwi się Pawlusiński.
W ubiegłym tygodniu trener Płatek dał swoim zawodnikom wolne, które potrwa do końca tego tygodnia. Piłkarze mają się stawić na zajęciach 29 czerwca i wtedy przejdą badania wydolnościowe. Wtedy powinno być już wiadomo, czy trenerem nadal będzie Artur Płatek, a posadę dyrektora sportowego obejmie Tomasz Rząsa.
ML - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.