Piłkarze Cracovii grać będą swoje mecze w ekstraklasie w nowym sezonie na stadionie Zagłębia Sosnowiec. Wczoraj oba kluby podpisały oficjalną umowę, dostarczono ją do Warszawy.

Od kilku miesięcy wiadome było, że w nowym sezonie Cracovia nie będzie mogła występować w Krakowie, bo stadion przy ul. Kałuży idzie do generalnej przebudowy. "Pasy", podobnie jak Wisła Kraków, zdecydowały się grać na stadionie Zagłębia w Sosnowcu. Po przedłożeniu promesy dostały licencję od PZPN. We wstępnej umowie był punkt mówiący o tym, że z chwilą potwierdzenia miejsca w ekstraklasie Cracovia zawrze ostateczną umowę w ciągu 7 dni.

Potem powstało wielkie zamieszanie wokół składu ekstraklasy. Długo nie wiadomo było gdzie zagrają "Pasy". Dopiero w ubiegły czwartek zarząd PZPN podjął uchwałę o tym, że Cracovia jest jednak w ekstraklasie. I wczoraj doszło do sfinalizowania umowy z Zagłębiem Sosnowiec.

- Będziemy grać w Sosnowcu i to jest już faktem - mówi wiceprezes MKS Cracovia SSA Jakub Tabisz. - Odpowiednia umowa zawarta została z Zagłębiem, choć faktycznym właścicielem obiektu jest miasto (MOSiR). Umowa opiewa na cały sezon. Wynajmować będziemy od Zagłębia stadion łącznie z ochroną. Na każdy mecz będziemy mogli sprzedać 5 tysięcy biletów.

Prezes Cracovii nie chciał ujawnić kwoty wynajmu stadionu. Z naszych informacji wynika, że jest to kwota w granicach 70-80 tys. złotych. - Postawiliśmy jednak kluczowy warunek. Z racji tego, że na murawie naszego obiektu będą grały aż trzy kluby (Zagłębie, Wisła i Cracovia), po zakończeniu rundy może okazać się, że nawierzchnia nadaje się do wymiany. Jeśli tak się stanie, zapłaci za to właśnie Cracovia - powiedział Zbigniew Drążkiewicz, dyrektor MOSiR w Sosnowcu.

Czy to koniec zawirowania wokół ekstraklasy? Prezes Ekstraklasy SA Andrzej Rusko jest przekonany, że piłkarska ekstraklasa z Cracovią i Koroną Kielce, bez obu łódzkich klubów, ruszy w najbliższy piątek. - Innego scenariusza nie bierzemy pod uwagę. Nie dopuszczę do tego, by liga ruszyła w innym terminie. Dla nas obowiązuje ostatni wyrok. ŁKS nie dostał licencji, więc nie może startować w ekstraklasie, Cracovia natomiast spełnia wszystkie wymogi i dlatego może stanąć do rywalizacji. My nie możemy łamać prawa, a postanowienia odpowiednich organów są takie, że łódzkie kluby nie powinny grać w lidze - stwierdził Rusko.

Rusko uważa, że nie było całego zamieszania wokół startu ekstraklasy, gdyby komisja licencyjna funkcjonowała przy Ekstraklasa SA, a nie przy PZPN. - Już od trzech lat prosimy, by PZPN przekazał Ekstraklasie SA komisję licencyjną. Znacznie by to uprościło całą procedurę. PZPN pozbyłby się kłopotu, a my potrafilibyśmy znacznie wcześniej zakończyć cały proces licencyjny - mówi Rusko.

Oba kluby łódzkie wciąż żyją nadzieją, że być może w ostatniej chwili znajda się w ekstraklasie. Dzisiaj w Warszawie ma się zebrać Trybunał Arbitrażowy PKOl. Widzew może uratować decyzja tego trybunału o zawieszeniu wykonania kary degradacji, orzeczonej przed rokiem przez Związkowy Trybunał Piłkarki przy PZPN.

W piątek w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie ma się odbyć mediacja pomiędzy ŁKS, PZPN i Cracovią, która będzie jedną ze stron. Interesy krakowskiego kluby ma reprezentować profesor Michał Kulesza, wybitny znawca prawa administracyjnego.

A piłkarze Cracovii kończą dzisiaj 3-dniowe zgrupowanie w Szczyrku. W czwartek wieczorem wrócą do Krakowa, a w sobotę zgodnie z harmonogramem czeka ich pierwszy mecz w ekstraklasie ze Śląskiem we Wrocławiu.

AS - Dziennik Polski