- To wcale nie oznacza, że zawodnicy nic nie robili, każdy miał do wypełnienia zadanie domowe. W poniedziałek zawsze biegamy, więc każdy, w swoim zakresie, miał trochę pobiegać - mówi trener.

Stefan Majewski liczy, że w środku tygodnia zacznie lekko ćwiczyć Piotr Polczak, który przed dwoma tygodniami przeszedł artroskopię kolana (usuwano mu kawałek uszkodzonej łękotki). Na sobotni mecz z Odrą Wodzisław na pewno nie będzie gotowy. Być może do kadry na ten mecz wróci Michał Karwan, który nie pojechał do Warszawy z powodu lekkiego urazu mięśnia.

Majewski wystąpił w niedzielnym programie Canal+. W pewnym momencie padło pytanie - czy trener wie, że zawodnicy spotkali się na wewnętrznym spotkaniu, by zmobilizować się na mecz z Polonią Warszawa? Trener w telewizji robił wrażenie zaskoczonego. - Nie, nie byłem zaskoczony, wiedziałem o tym spotkaniu. Jeśli zajdzie potrzeba kolejnego spotkania, to wynajmę im... salę.

- Czy za Pana czasów zawodnicy też się tak mobilizowali?

- Jak były urodziny, imieniny, to były takie spotkania, a mobilizację pokazywaliśmy na boisku.

Piłkarze Cracovii są w znacznie lepszych humorach po remisie z liderem w Warszawie. - Niektórzy skazywali nas na pożarcie, a my zagraliśmy naprawdę dobry mecz i wywieźliśmy ze stolicy punkt. Oczywiście, naszej sytuacji jeden punkcik to mało - mówi Dariusz Pawlusiński.

- Czy Cracovia nie może tak grać w każdym meczu? Nie za mało przykładacie się do spotkań z teoretycznie słabszymi rywalami?

- Na pewno w każdym meczu wychodzimy na boisko, żeby wygrać. Ale raz gra układa się, drugim razem nie. Dlaczego? Tego nie wiem. W Warszawie już na rozgrzewce czułem się dobrze, wiedziałem, że zagramy dobry mecz. Teraz trzeba to powtórzyć z Odrą Wodzisław. Ale nie może się skończyć tylko na gadaniu, musimy wyjść na boisko i walczyć z pełną determinacją - podkreśla Pawlusiński.

AS - Dziennik Polski